Pewna kobieta, która dopiero co przybyła do tytułowego Szanghaju, spotyka na ulicy eleganckiego pana. Kobieta ulega czarowi mężczyzny, podającego się za perskiego poetę i udaje sie z nim do kasyna. W kasynie przebywa również Poppy, która popada w nałóg hazardu, sukcesywnie trwoniąc cały swój majątek.
Gdyby nie ostatnie 20 minut. Scenariusz na końcu strasznie się plączę. Pewne rzeczy, które stają się powoli oczywiste, zostają nazbyt przerysowane. Do granic absurdu. Poza tym finał rozczarowuje - w sensie, że jest jedną wielką katastrofą dla wszystkich. Nikt nie wygrywa! Każdy coś traci.
Jednak zdecydowanie warto...