Otóż...nie lubię Gwiezdnych Wojen ( i ciągu dalszego tego szajsu). Tak, to prawda. Kilka razy próbowałem... i nic. Postacie wydają mi się szalenie drętwe, kostiumy banalne, dialogi dziecinne, aranżacje usztucznione, a kiedy ostatnio oglądałem scenę jakiejś strzelaniny ze szturmowcami, myślałem że umrę z zażenowania - takie to było infantylne.

Prawda jest straszna: nie rozumiem fenomenu Gwiezdnych Wojen (+ kontynuacji tego... tworu). Ciekawi mnie jednak, czy jestem całkowicie osamotniony w moim ABSMAKU, czy też są gdzieś we Wszechświecie bratnie (siostrzane?) dusze, puk, puk?

zweistein

Star Wars IV-VI były przełomem jeśli chodzi o efekty specjalne będące podstawą całego tego filmu.

Ja podziwiam, że w nim jest jakakolwiek fabuła oprócz efektów specjalnych.

cała reszta to jak współczesna biblia, zlepek różnych bajek żeby ludziom się podobało i kazdy mógł znaleźć coś swojego.
miecze, moce, strzelnie, miłść i tak dalej, i tak dalej.

ale ja lubię acz I-III to już tylko rozwinięcie bez pomysłu bez żadnego przełomu.

ArchieIl

OK, to rozumiem, że kiedyś ... ale dziś, gdy do filmu podchodzi jakoś tam dojrzały psychicznie widz?

zweistein

Kiedyś uwielbiałam Gwiezdne Wojny i nadal mam duży sentyment do tzw. Starej Trylogii (4,5,6 część).

Nadal, gdy Luke na sam koniec ma wizję, ocieram łezkę. Choć przyznaję, że to znane zagranie.

Z Nowej Trylogii pierwszą i drugą część widziałam po razie, trzeciej nie, ale pobieżnie znam fabułę.

Drętwe postacie? Może w nowej trylogii. Wprowadzony tam wątek romantyczny aż boli. Rozumiem, że był potrzebny, ale kuźwa... Amidala jest starsza od Anakina o co jakieś dziesięć lat! A w ogóle tego nie widać! Poza jedynką, gdzie Anakin jest dzieciakiem.

Kostiumy banalne? Nie dla kostiumów ten film oglądałam :-) Takie sobie.

Dziecinne dialogi? Mi się podobały. O gustach się nie dyskutuje.

Usztucznione aranżacje? To stary film (mam na myśli Starą Trylogię), mają prawo tak wyglądać. A widziałeś "Speed 2"? Statek jedzie przez miasto (na koniec). Ja: "Zgniata te domki jakby były z papieru" Brat:"One są z papieru...(facepalm)" To jest sztuczna aranżacja.

Strzelaniny rzeczywiście mało realistyczne.

Ale kij z tym, ja GW kocham i się nie odkocham.

Aczkolwiek szanuję Twoje zdanie.

singri

Kino to często fikcyjne światy. Widz wchodzi albo nie. Problem w tym, że ja w ten świat GW nie jestem w stanie uwierzyć - bo ta sztuczność pcha się wszystkimi szparami

zweistein

Ja to oglądam jak "Krainę Lodu" - fajna bajka, ale bajka.

Ale wiem chyba o co Ci chodzi. Ucieknę się do porównania:

Dużo czytam. Uwielbiam Orzeszkową, Sienkiewicza jak i Margit Sandemo. Oczywiście między innymi.

Natomiast nie trawię, no NIE TRAWIĘ " Nocy i dni" Dąbrowskiej.

Dlaczego?

Taki Skrzetuski, Kmicic, postacie Orzeszkowej, członkowie rodziny Ludzi Lodu... Oni żyją. Czytając książkę mam wrażenie, że to się dzieje naprawdę.

A "Noce i dnie" są... Drętwe? Nudne?

Postacie drewniane, fabuła taka sobie...

Pewnie że SW masz tak samo?

singri

Różnica chyba taka, że "Noce i dnie" nie maja aż tylu gorących wyznawców... ;)

zweistein

Nigdy nie widziałam żadnej z części tego czegoś. Łączę się w bólu.

kingagutkowska

To mały krok dla człowieka, ale wielki dla społeczności filmowej.

Może ktoś jeszcze chce wyjść z szafy? ;)

zweistein

Uwielbiam science-fiction i praktycznie nie odpuszczam niczego s-f, co wchodzi do kin, prócz.... "Gwiezdnych wojen" :) Nie moja bajka.

malgorzata_2

Hurra!

malgorzata_2

GW nie są s-f. Nawet Lukas powiedział, że stworzył baśń, która dzieje się gdzieś w kosmosie.

Science-fiction - fantastyka naukowa.
Lem, Asimov... "Szósty dzień", "Terminator"... Swego czasu Verne... To jest s-f.

singri

GW są s-f ale nie na nim się skupiają.

efekciarstwo ok ale dedykowane roboty specjalizowane to w tym filmie są pokazane jako współegzystujące nie jako wybryk fantazji ale sens użycia w świecie.

są co prawda człekokształtne arabopodobne c3po ale r2d2 jest najsympatyczniejszym robotem dedykowanym jaki pojawił się do SW w filmach.

ArchieIl

tzn. SW są SF mniej więcej tak jak Avatar.

W Avatar technologia używana przez cały czas jest bardzo S tak jak robotyka w Star Warsie jest bardzo S.

A F po to właśnie jest by bajki w S ubierać.

Ja jako SF bym na przykład Kroniki Shannary wpisał, a według większości to pewnie po prostu Fantasy czyli nawet nie F.

singri

"Sprzymierzeńcem Twoim jest Moc. I potężnym sprzymierzeńcem ona jest"

;)

Nimmo

przy czym Force ma trochę inne znaczenie niż Moc.

Force to siła czyli np. grawitacja

Moc to siła ale bardziej np. elektryczna.

Stąd np. ilość "upadków" pokazanych w Star Wars bardzo ładnie się łączy z Force, a nijak nie daje skojarzeń z Moc. :-)

ArchieIl

w uzupełnieniu np. duszenie przez Vadera jeśli go do "force" włączyć sugeruje duszenie się własnym językiem, który opada do gardła, a to było używane w wielu opowieściach jako sposób zabicia się szpiegów, mafii itp.

moc sugeruje czysto mistyczne podejście

ArchieIl

gdyby ktoś nie zrozumiał tego "niuansu" tłumaczeniowego to w oryginale jest sugestia w wielu momentach, że "force" to jest inaczej mówiąc odmiana fal/cząstek grawitacyjnych.

Teorii względem tego czym jest grawitacja kilka było i SW pod tym względem tworzy swoją bajkę w tym temacie.

zweistein

W 100% się zgadzam. Są na pewno jakieś plusy, np. to jak wyglądają planety, ale scenariusz wyjątkowo głupi, a postacie są bardzo płytkie. Obce rasy jak wyglądają to w ogóle żenada. I przesyt efektów "specjalnych", które budzą zażenowanie niestety. Zdecydowanie wolę Star Trek, kręcony po dziadowsku, w tekturowych dekoracjach, oryginalna seria była tworzona na bieżąco z tygodnia na tydzień, a miało to jakiś urok.

Kinokio

Ja znam niestety tylko "następne pokolenie".

Owszem, fajne, ale podobno poprzednie serie lepsze.

Kinokio

Nie spodziewałem się, że zgromadzę wokół mojej idei tak prężny ruch oporu... ;)

zweistein

Jakbyś w 1977 roku wyszedł z kina zrozumiałbyś. Miałem 6 lat kiedy w Polsce byłem na tym w kinie, był to rok 1981. Tak się ten film z tymi efektami rył banię że do dziś trudno znaleźć coś lepszego, wystarczy porównać inne filmy z tych lat. Po prostu Lucas wyprzedził swoją epokę i pchnął naprzód FX-y w filmach. Po drugie, masowo zaczęto produkować gadżety związane z filmem z dobrze przemyślaną polityką marketingową i machina zaskoczyła.

iraz75

większość filmów z lat osiemdziesiątych ryło banie, dzisiejsze ryją tylko okulary i w sumie ziewanie ;)

michael_69

Znam gościa którego do dziś trzyma po Rambo ;)))

iraz75

Nawet to rozumiem, tylko nie mam tego typu obciążeń. Po prostu patrzę na film dzisiaj - nie jest to dla mnie wędrówka do czarownej krainy dzieciństwa - i widzę jakieś niedopracowane dziwo. Więc perspektywa historyczna - ok, ale trzeźwa ocena filmowa (patrząc trzeźwo) nie wypada szczególnie korzystnie.

zweistein

Akurat jestem fanem Star Wars, lubię też Star Trek ale to nie jest to ...

iraz75

Serio nie widzisz żadnych formalnych słabości filmu/filmów?A nawet samo emploi bohaterów (maski, stroje, uczesanie Lei) jest... dziwaczne.

zweistein

Taki image. Widywałem dziwniejsze. Tak to rozumuję.

iraz75

No ale są sceny absolutnie żenujące - jak "ci dobrzy" walczą ze szturmowcami i udają, że chowają się przed laserowymi pociskami, przypomina to raczej dziecinną inscenizację niż "poważny" film.

zweistein

Już to pogromcy mitów rozpracowywali...

zweistein

Czy możliwa jest ucieczka czy też omijanie tych laserowych pocisków? Rożne ze Star Wars sprawdzali. www.youtube.com/watch?v=Ni3WtNcuZ4Q

iraz75

To mnie właściwie nie zajmuje, problem w tym, ze wygląda nienaturalnie. Jeśli widz widzi nienaturalność bohaterów, ich działań, ruchów, itd i nie jest w stanie zaakceptować tej konwencji, uznać jej- to jest już źle.

zweistein

każdy film jest nie naturalny, nawet gdy ci się wydaje naturalnym - to kwestia tylko podejścia bo konsekwencja jest nadal nie naturalna.

" problem w tym, ze wygląda nienaturalnie" - każda sztuka teatralna jest nie naturalna - czyżby wszyscy mieliby przestać chodzić do teatru?

gdy kręcono chłopców z ferajny, prawdziwy bohater powiedział do aktora który go odgrywał że to tak nie było i nikt się tak nie zachowywał jak tutaj się to inscenizuje - aktor mu na to odpowiedział: ja tutaj jestem od tego by miliony chciały obejrzeć twoją historię, więc granie pozostaw mnie.


michael_69

"każdy film jest nie naturalny,..."

Trochę kula w plot, przecież nie ie o to chodzi, to oczywiste.
Chodzi natomiast o kwestię uznania wiarygodności tej konstrukcji w ramach fikcji filmowej. Nie czy jest sztuczne, ale czy na sztuczne (albo wymęczone, nienaturalne) wygląda.

zweistein

nie kolego, nie kula w płot a raczej właśnie teraz sobie strzeliłeś w stopę.

kto uznaje kwestię wiarygodności? o której piszesz.
ty? czy miliony a w sumie po latach miliardy ludzi....
błądzisz i na siłę próbujesz coś ugrać ale właśnie twój argument padł, jeśli chodzi o istotę tutaj przez ciebie przywołaną.

natomiast kwestia tego czy ci się G.W. podobają czy nie, to już inny jest temat

michael_69

Te "miliardy" robią wrażenie...:)
Nie o miliony czy miliardy chodzi, tylko o rzetelne spojrzenie na robotę filmową.
Hitler też był popularny w Niemczech i co z tego? ;)

zweistein

ale głupoty opowiadasz i nie mieszaj tutaj Hitlera bo to dopiero jest kula w płot, zupełnie inny temat....
Hitler przede wszystkim coś obiecał.... po oglądnięciu filmu nie masz żadnej obietnicy...

wiesz dlaczego błądzisz?
bo wszedłeś na bardzo starą ścieżkę jaką jest "GUST" i próbujesz z tego zrobić jakiś wielki temat a to niestety nigdy ci się nie uda....
to tak jakbyś próbował komuś wcisnąć że nie rozumiesz fenomenu piękna brunetek /będąc fanem blądynek/
i teraz próbujesz filozofię z tego zrobić i jeszcze doszukując się następnych fanów blondynek by poprzeć swą teorię....

a co do miliardów - od 1977 - tak to są miliardy, w skład w których wchodzi ludzie już nie żyjący, jeszcze żyjący i nowi fani na calutkim świecie.

michael_69

Chodzi o to, ze popularność filmu czy polityka to żaden argument. Hitler był dobry bo popierały go miliony?

Rozumiem zarówno upodobanie do blondynek jak i brunetek...a nawet rudych. Natomiast nie mam przekonania do nie najlepszych filmów. I żadnej filozofii nie robię, po prostu ostatnio oglądałem jakieś fragmenty i załamałem się w obliczu tej mizerii.

zweistein

bzdury piszesz i nie rozumiesz o czym piszesz względem Hitlera - to na marginesie...

co do reszty, wniosek jest prosty:
nie jest ci dane i zapewne nigdy nie będzie pojęcie fenomenu S.W.

a teraz małe odniesienie /choć to bzdura/ do H.

fani S.W. w "taborecie" cię mają jak i tych którzy tutaj "przylecą" cię poprzeć, jest ich miliony i naprawdę z twych wypocin ten fakt się nie zmieni....
więc po co ten temat?
zresztą głupi temat....

michael_69

Nikt cię tu pod karabinem chyba nie przyprowadził? Założę swój temacik, a ja przyjdę i będę ci biadolił jaki beznadziejny, ok? ;)

zweistein

Po drugie jest gatunek rozrywkowy, nie jakiś film historyczny czy dokument.

iraz75

Rozrywka niejedno ma imię. Można bawić się w cyrku, w lunaparku, albo na Titanicu... ;)
Ja też lubię rozrywkę, ale od GW zęby raczej bolą (mnie, rzecz jasna, bo to wszystko z subiektywnej perspektywy - aczkolwiek mam wrażenie, że obiektywizując można postawić filmowi sporo zarzutów)

zweistein

Co do GW zgadzam się ;))

zweistein

Ah, GW to Gwiezdne Wojny... myślałem że Gazeta Wyborcza...;/ Jeśli rozrywka na Titanicu to podsyłam link http://twitter.com/kobuz3/status/845258320680292352

iraz75

Niejednemu psu na imię Burek...

iraz75

Odnośnie Titanica proponuję dla równowagi wersję z Misiewiczem i "profesor" Pawłowicz. Też by miała sporo uroku (wersja, nie Pawłowicz).

zweistein

Nikt i nic się nie może równać z Kłamaczką jak i z Poniemiecką Ryżą Patelnią Merkelowej. Starałem się kogoś znaleźć ale nie da się. ;)

iraz75

Widocznie mam szersze horyzonty ;)
A takiego języka po prostu nie znoszę... Gdy Kaczyńskiego ktoś nazywa gnidą, karaczanem czy kurduplem - też, dla jasności.

zweistein

A powiedz mi, w jakim wieku (tzn. ile miałeś lat) podjąłeś pierwszą próbę obejrzenia GW?

Ziggy

Kilkanaście? Wtedy byłem oczarowany, ale wydoroślałem i gust mi też nieco okrzepł. Teraz patrzę nie z perspektywy dzieciaka, którego zachwycają laserowe miecze. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones