Witam,
Mógłby ktoś skontaktować się z władzami TVP, Polsatu, TVN (i innych stacji) i napisać do nich petycję w celu całkowitego (lub częściowego) wprowadzenia dubbingu jako formy tłumaczenia zagranicznych filmów fabularnych?
Argumenty są następujące:

1. Jest to najbardziej profesjonalna spośród form, daje widzowi największy komfort w oglądaniu, oczywiście jeśli jest dobrze wykonany.

2. Wskazują na to preferencje widzów - zgodnie z badaniem TNS OBOP z 2007 popierany był przez 45% ankietowanych, 50% poparło lektora (czyli wyniki mniej więcej równe), a 5% napisy (aczkolwiek wyniki internetowe wskazują na 79% za napisami, warto jednak pamiętać, że przed wyborami prezydenckimi w sondażach internetowych prowadził Janusz Korwin-Mikke, a jak one przełożyły się na rzeczywistość, wiadomo).

3. Jest to historyczna forma tłumaczenia filmu w Polsce. Dubbing był stosowany już w latach 30., bardzo często był wykorzystywany w latach 50.-70. zdubbingowano wtedy kilka tysięcy filmów. Cechował się wysoką jakością, mówiono za granicą o "polskiej szkole dubbingu". Klasycznymi przykładami są "Ja, Klaudiusz", "Siedemnaście mgnień wiosny", "Dwunastu gniewnych ludzi", "300 Spartan". Zanikł dopiero w latach 80. z powodu kryzysu ekonomicznego, który wymusił pojawienie się lektora. Sytuacja się zmieniła, ale lektor pozostał do dzisiaj, a dubbing przeszedł do niszy filmów animowanych, dla dzieci i młodzieży.

4. Stosowany jest z powodzeniem w większości krajów Europy Zachodniej, jak Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy (poza Holandią i krajami skandynawskimi, które preferują napisy), a także w Czechach i na Węgrzech. Lektor poza Polską stosują jedynie kraje byłego ZSRR i Bułgaria, ale i one stopniowo od kilku lat przechodzą na dubbing. Już od dawna śmieją się z nas na Zachodzie, mamy czekać, aż będą się śmiać także na Wschodzie?

5. Podnoszony przez szefów stacji TV argument o zbyt wysokich kosztach jest fałszywy. Wprawdzie średni koszt dubbingu (ok. 50 tys. zł) jest wyższy od kosztu lektora (ok. 2 tys. zł), stacje telewizyjne otrzymują duży zysk z reklam (ok. 1 mln zł na film). Na zdubbingowanie całego filmu wystarczy więc zysk z dwóch minut reklam! Ale parę milionów na "Taniec z gwiazdami na lodzie" czy "Celebrity Splash" to już dla nich nie problem.

Pozdrawiam.

Ferdas_2

Nieeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Tylko lektor!
zadnych dubbingów! żadnego podmieniania głosów aktorom! To część ich roli ich kreacji. Dubbing brzmi sztucznie i denerwująco!

KotArystokrata

100% racji. Dubbing - tak, ale tylko w bajkach, bo dzieciaki nie bawią się w dokonywanie oceny kreacji aktorskiej.
Rozbroił mnie zwłaszcza argument nr 4 (patrz: cywilizowany Zachód się z nas śmieje). Jak będą wieszać się z nudów, to też się powiesisz, aby nie uznali cię za zacofanego/ zacofaną? Jak coś dobrze działa, to bez sensu to naprawiać. Poza tym, zawsze trafia mnie jak jestem w kraju, którego języka nie znam albo znam słabo, gdzie na 218745132987412834 kanałów w TV, jedynie na 2-3 mówią po angielsku (i na ogół są to kanały przyrodnicze).

magmos

tia...też sie zastanawiam czy Polacy zawsze muszą cierpieć na jakiś kompleks niższości, że na zachodzie to och, ach a u nas żal i bieda?
Zamiast małpować innych powinniśmy szanować rodzimych odbiorców i wsłuchać się w ich zdanie - jeśli polscy telewidzowie (w większości) nie akceptują dubbingu, to nie silmy się na "nowoczesność" tylko po to by dowartosciować się, że u nas też jest tak jak na zachodzie :)

KotArystokrata

Ojej, teraz widzę, że swoje oburzenie skierowałam do niewłaściwej osoby. Wybacz, KocieArystokracie! ;-) Ale faktycznie: nie pojmowałam, nie pojmuję i chyba nie pojmę takiego toku rozumowania; ślepego podążania za trendami/ modą. Tylko czekam na apele w stylu: wyrzućmy płyty winylowe, spalmy książki i zrywajmy parkiety! Przecież na Zachodzie nawet emeryci słuchają muzyki w formacie mp3, czytają z czytników i kładą białe panele...

magmos

pełna zgoda! :D

KotArystokrata

Lektor wcale nie jest takim dobrym rozwiązaniem - zagłusza znaczną część ścieżki dźwiękowej i dźwięków otoczenia, w dubbingu wszystko to byłoby słychać, a pod jego monotonnym głosem trudno też usłyszeć emocje aktorów. Dodatkowo u nas jest jeden lektor na film, więc często nie wiadomo, kto do kogo mówi (już Ruscy zrobili to mądrzej, u nich jest co najmniej dwóch lektorów - facet do kwestii męskich i baba do kwestii żeńskich, a nawet tylu lektorów, ilu aktorów).

Ferdas_2

oczywiście lektor też ma swoje wady..pewnie najlepsza byłaby opcja z napisami, ale dla potrzeb TV i tak uwazam, że lektor to najlepsze wyjście (bo nie eliminuje całkowicie głosu aktorów...jesteśmy jeszcze w stanie uchwycić ich emocje, intonacje, barwę z jaką wypowiadają kwestie). Dubbing tego nie odtworzy. Cóż z tego że będę słyszała dokładnie świerkanie ptaszków w tle, jak zakneblują mi Samuela L. Jacksona albo Clinta Eastwooda :D

Ferdas_2

"Dodatkowo u nas jest jeden lektor na film, więc często nie wiadomo, kto do kogo mówi" - no to chyba trzeba mieć inteligencję baaaardzo poniżej przeciętnej.
10 500 100 900 lektorów w filmie wprowadza jeszcze gorszy chaos i jeszcze bardziej zaburza ścieżkę dźwiękową, dialogi i tak dalej.

Ciri94

Ale jak taki Knapik lub Olejniczak mówi "przyszłam" albo "zrobiłam", to tu już nic dziwnego nie widzisz. Tak lubisz Conchitę Wurst?

Ferdas_2

Tobie chyba bliżej do sympatii do Conchity niż mnie, w końcu Zachód taki postępowy i w ogóle, co nie?
Kwestia pewnej umowności, NIGDY nie widziałam, żeby ktoś się tego czepiał poza Tobą.
Ale tak jak pisałam niżej, lektor generalnie bez wad nie jest i najlepszym rozwiązaniem są napisy.

Ciri94

Tutaj właśnie się mylisz - poglądy mam prawicowo-patriotyczne, a mnie chodzi bardziej o nawiązanie do historycznego dubbingu w Polsce niż do Zachodu. Dopiero gdy się pojawiła gospodarka niedoboru, dubbing zaniknął i pojawił się w jego miejscu lektor. Chyba że u Ciebie w mieście do dzisiaj do sklepu są kilometrowe kolejki, a w sklepie są puste półki? :D
W Czechosłowacji i na Węgrzech, w których w latach 80. nie było kryzysu jak u nas, dubbing zachował się do dziś.
Poza tym, owe kraje zachodu, o czym widzę nie wiesz, wprowadziły dubbing w latach 30., na początku kina dźwiękowego, a to były czasy, gdy rozwijały się nacjonalistyczne dyktatury (Hitler, Mussolini, Franco) - każdy z tych krajów chciał, aby zagraniczne filmy były w ich własnych językach, to samo było u Francuzów, którzy chcieli zachować pozycję języka francuskiego.

Ferdas_2

A co ma piernik do wiatraka? Tutaj nie liczą się jakieś historyczno-ekonomiczne uwarunkowania, tylko opinie i potrzeby widzów. A jak tak patrzę chociażby po wypowiedziach tutaj, to jesteś, hmm, w zdecydowanej mniejszości.

Ferdas_2

"każdy z tych krajów chciał, aby zagraniczne filmy były w ich własnych językach, to samo było u Francuzów, którzy chcieli zachować pozycję języka francuskiego."

Aha....a lektor to niby nie jest polski ? Przecież jeśli film jest zagraniczny to nawet jeśli podlożysz głosy polskich aktorów i tak wszyscy będą wiedzieli, ze to nie polska produkcja...o co ci właściwie chodzi? W żaden sposób nie podwyższysz tym prestiżu naszego kraju (w ogóle WTF co ma lektor wspólnego z ustrojem politycznym, sytuacją gospodarczą?..smucą mnie ludzie, którzy do wszystkiego mieszają politykę i wymyślają jakieś bzdury typu "zwolennik lektora = lubi Conchitę Wurst, albo dubbing to wynalazek Hitlera :D XD płaczę ze śmiechu)

Może faktycznie troll?

KotArystokrata

"a lektor to niby nie jest polski ?" - Wyroby czekoladopodobne, kartki na mięso, Polo Cockta, ciepłe lody też były polskie. Lektor należy do tej samej grupy, mówiąc zupełnie łopatologicznie.
A co do opinii i potrzeb widzów - patrz punkt 2. TNS OBOP bada w większej grupie niż kilkanaście osób z tego forum XD

Ferdas_2

1.tiaa czyli do wszystkiego mieszamy politykę...nie wiem jak inni ale ciepłe lody były smaczne, czekoladopodobne wyroby też smakowały nieźle (pamiętam, że do niedawna firma ARO produkowala taką czekoladę - smakowała inaczej niż zwykła, ale mi zdecydowanie bardziej odpowiadała), Polo Cocta - co masz przeciwko? Prawdopodobnie i tak było w tym mniej chemii niż w wiekszości dzisiejszych produktów spożywczych z tego "cudownego" zachodu. W ramach dekomunizacji polecam jeszcze ponownie wyburzyć Warszawę, jesli masz z tym taki problem...:/ Brzmisz jak fanatyk.
2. Badania są przestarzałe

KotArystokrata

To daj link do nowych badań. Gdyby były przestarzałe, to chyba zrobiliby nowe?

Ferdas_2


Pewnie nie ma na coś takiego zapotrzebowania...poza tym to ty nie masz argumentów, więc dlaczego ja mam szukać?

Ferdas_2

a zresztą, słuchaj....napiszesz petycje, zbierzesz kilka tysięcy podpisów (co najmniej) to pogadamy. Tak to jest jałowa rozmowa :D Acha - i pamiętaj by tłumaczyć potencjalnym sojusznikom czym różni się dubbing od lektora, bo z doświadczenia wiem, że ludzie często mylą te dwie rzeczy :D

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Ferdas_2

Brednie, brednie, brednie. Nie od dzisiaj wiadomo, że dubbing robiony jest dla dzieciarni i analfabetów. Z powtarzanych regularnie badań wynika niezbicie, że Polacy nienawidzą dubbingu dla dzieci, a kochają napisy oraz tradycyjnego polskiego lektora. Rozkłada się to na poziomie 50% lektor, 49% napisy, 1% dubbing. Dlaczego więc dubbing ma większy udział w kinach? Otóż dlatego, iż Polacy na ogół nie lubią czytać, a lektora jak wiemy tam nie ma. Dlatego, chcąc nie chcąc, ludzie zaciskają zęby i ze spuszczoną głową idą na ten infantylny dubbing. Nie bez znaczenia jest również fakt, że dubbingowe seanse faworyzowane są lepszymi godzinami oraz możliwością wyboru 2D-3D - napisy często nie mają tego komfortu. Nie zmienia to jednak dalej faktu, że Polacy nienawidzą dziecinnego dubbingu dla 5-latków, bo oglądanie w ten sposób filmów aktorskich, to jak przyznanie się, że jest się idiotą. Na żadnym kanale telewizyjnym, gdzie jak wiemy jest możliwość lektora (w kinie nie ma) żaden dubbing się nie utrzymał poza kanałami dla dzieci. Za przykład można podać spektakularną porażkę dubbingowanej Violetty w TVN 7, którą zdjęto z anteny nie dokończywszy nawet pierwszego sezony, bo nikt w ten sposób nie chciał oglądać. Co innego ta sama Violetta na Disney Channel, którą oglądają 7-latki i jakieś tam jeszcze ułomne niepiśmienne dzieciątka. Powtórzę raz jeszcze, bo warto to usłyszeć - Polacy nie znoszą dubbingu, bo jest on robiony pod dzieciarnię, plebs, gawiedź, motłoch, tłuszczę i analfabetów. Ogólnie mało rozgarniętą widownię. A skoro go nie lubią, to dubbing kinowy staje się problemem. Raz - degeneruje społeczeństwo, spłyca je propagując analfabetyzm i zwierzęce zachowanie (wystarczy tylko popatrzeć co dzieje się na dubbingowych seansach - dzieciarnia targa siaty żarcia do kina, w tym bigos w słoiku), dwa - automatycznie eliminuje kochanego przez wszystkich tradycyjnego polskiego lektora z wydań blu-ray/dvd. Wiec co ma zrobić dorosła osoba, chcąca odprężyć się w domu przy kinie domowym za 50 tyś zł? Włączyć dubbing i czuć się jak dzieciuch, albo idiota? Nie dziękuję. Na koniec dodam, że trzeba być mentalnym gimbem albo ułomnym, żeby woleć słuchać nieudolnych aktorzyn-wyrobników spod budki z piwem, tudzież łapanki, zamiast prawdziwych aktorów ciężko pracujących nad oryginalną wersją filmu. Nie wspierajcie nieudacznictwa, podróbek, pseudo aktorków, którzy nigdzie na świecie nic nie osiągnęli, poza podkładaniem dubbingu pod polskim blokiem w polskim garażu! Zanotuj i zapamiętaj.

nie_w_pieleszach

" 50% lektor, 49% napisy"
Poproszę o źródło dla tych liczb.

Ferdas_2

Ruski lektor to tragedia przez duże T. Jego głos jest tak donośny, że - jeśli nie znasz rosyjskiego a znasz oryginalny język filmu - nie zrozumiesz nic. Zagłusza w 100%.

magmos

ros. lektorzy rzeczywiście nie brzmią najlepiej , ale ja i tak nie narzekam...w końcu w rosyjskim necie łatwo znaleźć starsze filmy włoskie/ francuskie , które w PL są niedostępne.
Jasne, jeśli ktoś nie zna rosyjskiego, to to może być problem, bo lektor rosyjski brzmi prawie jak dubbing :)

KotArystokrata

I w tym momencie wychodzi kolejna zaleta polskiego lektora: NIE ZAGŁUSZA! Gdyby ktoś nieznający polskiego, chciał obejrzeć film w naszej tv, nie będzie miał większych trudności ze zrozumieniem oryginalnego języka.

Jako miłośniczka włoskiego kina, klnę na ruskiego lektora ile wlezie... Najczęściej wyłączam dźwięk i czytam z ruchu warg aktorów :P

magmos

hahaha....widzisz, a ja błogosławię, że mówią po rosyjsku a nie po włosku - bo ni w ząb bym nie zrozumiała ! (chociaż piękny język i chciałabym poznać :D )

Zgadzam się z tym nie zagłuszaniem. Poza tym mamy bardzo dobrych charakterystycznych lektorów i filmy które czytali obrosły legendą (Lucjan Szołajski, Tomasz Knapik i wielu wielu innych)

Ferdas_2

dubbing jest dobry w niemieckich pornolach , a to ze inne kraje zach europy maja to ,to niech se maja. kto niby podkladal by glos np w terminatorze????Bogus L.???????? poogladaj sobie polskie filmy jaka oni maja dykcjie a co dopiero dubbing. to dobre do kreskowek........ktos mi przyzna racje?

sny_2

https://www.youtube.com/watch?v=8PSE0ccdKaE :D

dubbing jest dobry jeszcze w bajkach/ animacjach
fabularne z dubbingiem to porażka

KotArystokrata

Masakra brzmi jak te stare parodie filmów na yt:D

sny_2

Kiedyś robiliśmy dobre dubbingi z głosami dopasowanymi do postaci, przykłady podałem w 1 komentarzu.
Tutaj fragment serialu "Ja, Klaudiusz"
https://www.youtube.com/watch?v=HlogN3LOGTM

Ferdas_2

Ja Klaudiusz był bardzo specyficznym filmem. Po pierwsze- niezwykle teatralny. Po drugie - nie było tam doskonale rozpoznawalnych aktorow (gwiazd), których głosy wszyscy znamy. Po trzecie - to była inna generacja polskich aktorów..nie ma co porównywać z dzisiejszymi próbami dubbingowania filmów,

Ferdas_2

A np. film Bękarty wojny gdzie jest używanych kilka języków to jak by brzmiał cały po polsku ?

Ferdas_2

Żadnego dubbingu!
Mam wersje Underworld w oryginale i z dubbingiem hinduskim i jakość dźwięku różnych odgłosów w tle jest fatalna
Nawet jak dobiorą dobrych aktorów to dla mnie to jest profanacja i kaleczenie filmu aktor nie tylko gra mimiką ale też głosem!
Wyobraźcie sobie początkową scenę z Ojca z chrzestnego z głosem Rysia z klanu:D

Ferdas_2

Nieeeee chyba cie pogieło,

Ferdas_2

Kurcze specjalnie się zarejestrowałem żeby odpisać na ten wręcz szkodliwy post.
Po pierwsze i najważniejsze: Pełny dubbing kastruje graną postać z emocji, żaden dubbingujący lektor/aktor nie jest w stanie oddać emocji w tak głęboki sposób jak grający tą postać aktor zwłaszcza jeśli aktor jest charakterystyczny z nagrodami aktorskimi i poprostu zna się na swojej robocie.
Po drugie badania z przed 8 lat są nieaktualne. W tym czasie powstało kilka filmów z pełnym dubbingiem (zwłaszcza marvele, którym akurat nie szkodzą bo są nastawione na efekty specjalne), ale to co powstało i głosy w internecie (bo założę się że przytoczyłeś badania nowsze od 2007 roku) jasno pokazuje że dubbing się w Polsce nie przyjmie.
Po trzecie wszelkie zdubbingowane twory jakie oglądałem nie tłumaczą jeden do jednego filmu lecz dodają własne wstawki lub powiedzonka z typowo polskiego ogródka i czasem sens postaci zostaje przez takie wstawki zmieniony, bo z typowego amerykanina czy angola robi się myślącego po polsku...

A na zakończenie prośba zamknij oczy i przypomnij sobie scenę z Ludzi honoru (albo obejrzyj fragment w YT) jak Jack Nicolson przyznaje się w sądzie do fali w jego jednostce, żaden ale to żaden dubbing nie zastąpi sposobu mówienia Nicolsona, ja sobie poprostu tego nie wyobrażam.

przemo_7792

Dokładnie przyjacielu! Nie od dziś bowiem wiadomo, że dubbing robiony jest dla dzieciarni i analfabetów. Z powtarzanych regularnie badań wynika niezbicie, że Polacy nienawidzą dubbingu dla dzieci, a kochają napisy oraz tradycyjnego polskiego lektora. Rozkłada się to na poziomie 50% lektor, 49% napisy, 1% dubbing. Dlaczego więc dubbing ma większy udział w kinach? Otóż dlatego, iż Polacy na ogół nie lubią czytać, a lektora jak wiemy tam nie ma. Dlatego, chcąc nie chcąc, ludzie zaciskają zęby i ze spuszczoną głową idą na ten infantylny dubbing. Nie bez znaczenia jest również fakt, że dubbingowe seanse faworyzowane są lepszymi godzinami oraz możliwością wyboru 2D-3D - napisy często nie mają tego komfortu. Nie zmienia to jednak dalej faktu, że Polacy nienawidzą dziecinnego dubbingu dla 5-latków, bo oglądanie w ten sposób filmów aktorskich, to jak przyznanie się, że jest się idiotą. Na żadnym kanale telewizyjnym, gdzie jak wiemy jest możliwość lektora (w kinie nie ma) żaden dubbing się nie utrzymał poza kanałami dla dzieci. Za przykład można podać spektakularną porażkę dubbingowanej Violetty w TVN 7, którą zdjęto z anteny nie dokończywszy nawet pierwszego sezony, bo nikt w ten sposób nie chciał oglądać. Co innego ta sama Violetta na Disney Channel, którą oglądają 7-latki i jakieś tam jeszcze ułomne niepiśmienne dzieciątka. Powtórzę raz jeszcze, bo warto to usłyszeć - Polacy nie znoszą dubbingu, bo jest on robiony pod dzieciarnię, plebs, gawiedź, motłoch, tłuszczę i analfabetów. Ogólnie mało rozgarniętą widownię. A skoro go nie lubią, to dubbing kinowy staje się problemem. Raz - degeneruje społeczeństwo, spłyca je propagując analfabetyzm i zwierzęce zachowanie (wystarczy tylko popatrzeć co dzieje się na dubbingowych seansach - dzieciarnia targa siaty żarcia do kina, w tym bigos w słoiku), dwa - automatycznie eliminuje kochanego przez wszystkich tradycyjnego polskiego lektora z wydań blu-ray/dvd. Wiec co ma zrobić dorosła osoba, chcąca odprężyć się w domu przy kinie domowym za 50 tyś zł? Włączyć dubbing i czuć się jak dzieciuch, albo idiota? Nie dziękuję. Na koniec dodam, że trzeba być mentalnym gimbem albo ułomnym, żeby woleć słuchać nieudolnych aktorzyn-wyrobników spod budki z piwem, tudzież łapanki, zamiast prawdziwych aktorów ciężko pracujących nad oryginalną wersją filmu. Nie wspierajcie nieudacznictwa, podróbek, pseudo aktorków, którzy nigdzie na świecie nic nie osiągnęli, poza podkładaniem dubbingu pod polskim blokiem w polskim garażu! Zanotuj i zapamiętaj.

Ferdas_2

Najgłupszy pomysł ever. :/ Już nawet nie ma co dodawać, wszyscy wszytko powyżej napisali.
"Najinteligentniejszy" argument - na postępowym Zachodzie majo, a u nas w Polsce ciemnogród, bendo się z nas śmiać, no ja pie*dolę, tak, zmieńmy dobrą opcję na gównianą, bo na Zachodzie tak mają. Nie wiem jak z dubbingiem w innych krajach, ale współczesnych filmów z dubbingiem francuskim oglądać się nie da. Najsłabszy z polskich lektorów byłby lepszy.
A tak w ogóle to tylko napisy dla ludzi, których coś tam obchodzi kino, gra aktorska i takie różne (ostatecznie lektor dla osób starszych itepe).
Jak dobrze, że Twój pomysł na stówę się nie przyjmie, bo obecnie polskie stacje idą w kierunku napisów, na Pulsie , Stopklatce i TVNach coraz częściej można opcjonalnie włączyć napisy i tak być powinno.

Ciri94

"obecnie polskie stacje idą w kierunku napisów, na Pulsie , Stopklatce i TVNach coraz częściej można opcjonalnie włączyć napisy" - taka opcja mogłaby być też dobrym rozwiązaniem dla osób niesłyszących....dawno temu w tv były "migające" panie/panowie...nie wiem jak teraz to wygląda

KotArystokrata

Dla osób niesłyszących też są tworzone specjalne napisy, to taka nisza tłumaczeń audiowizualnych. Każda ważna w filmie postać ma swój kolor dialogu plus opisane są dźwięki w tle istotne dla fabuły. I takie napisy też coraz częściej można sobie włączyć w tv. O ile wiem, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ustala procent filmów w ramówce, które mają być wyposażone w takie napisy, i ostatnio ten procent poszedł w górę, więc można się spodziewać, że napisów w tv będzie jeszcze więcej.

Ciri94

Napisy też się raczej nie przyjmą. Wymagają one patrzenia non stop 2h w ekran (a w zasadzie w jego dół i brak uwagi na reszcie ekranu), w dodatku większość widzów to "telesłuchacze", którzy lubią sobie wyjść na parę minut do łazienki lub po chipsy. Przy lektorze i dubbingu jeszcze jest to możliwe, przy napisach już łatwo się zgubić.

Ferdas_2

Napisy i lektor mają swoje wady i zalety jednak dubbing jest nie do zniesienia. Oglądałem przynajmniej kilka filmów w niedługiej przerwie z lektorem i dubbingiem, to z dubbingiem to się traktuje z przymrużeniem oka to co wcześniej traktowało się poważnie i bardziej uważnie.

Ferdas_2

Przyjmą się, nie 100%-owo oczywiście, ale możliwość wyboru między lektorem a napisami pojawia się coraz częściej. I to dobra opcja - lektor dla "pseudowidzow" i "telesłuchaczy" i napisy dla tró fanów kina.
"Wymagają one patrzenia non stop 2h w ekran (a w zasadzie w jego dół i brak uwagi na reszcie ekranu)" "przy napisach już łatwo się zgubić" - no kurde, mówimy o ludziach z jakimś stopniem upośledzenia? Prawie każdy jest w stanie ogarnąć wzrokowo i umysłowo całość ekranu. Dla 6-latków i 90-latków, owszem, może to być niewygodne, ale przeciętny człowiek nie ma na co narzekać przy profesjonalnych dobrze zrobionych napisach. Nawet jak ktoś wyjdzie do kibelka w trakcie seansu i ucieknie mu parę kwestii, to chyba jest w stanie całościowo film ogarnąć.

Ciri94

Mogą umknąć nieraz jakieś ważne szczegóły dla całej fabuły jak się akurat patrzyłeś na napisy.

pawel059

Ee tam, jak dla mnie to napisy są tak zrobione, że można z powodzeniem ogarnąć i napisy, i akcję na ekranie.
No i teoretycznie coś zawsze może umknąć też z innych powodów, brak skupienia, jakieś rozpraszacze, więc nawet jeśli masz rację, to napisy nie są jakimś wielkim złem.

Ciri94

Nie no, ja jestem za napisami lub lektorem nie za dubbingiem. Jak jestem zmęczony to oglądam filmy z lektorem a jak nie to z napisami raczej, akcje zawsze się ogarnie z napisami, ale jak film jest taki takich jest mniej , że może coś umknąć jak większość tego co oglądamy jest ważne.

użytkownik usunięty
Ferdas_2

Nie wychodziłoby to za drogo czasem?

Na pewno taniej niż 10 różnych wersji lektorskich.

Ferdas_2

Dubbing?? Jestem na NIE.

Amen

barzaw

No i zamknąć temat przenieść do archiwum. Gdzie jest moderator plemienny ?

pawel059

Ten wątek pokazał, że Polacy nie chcą jakichkolwiek zmian i wolą byle jakość zamiast staranności, profesjonalizmu. I dlatego też przez takie osoby nigdy nie będzie normalnie w tym kraju.
I skoro polskie rozwiązania są takie wspaniałe, to dlaczego Niemcy i Francuzi nie zainstalują ich w swoich krajach i nie wprowadzą lektorów? :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones