Od premiery
"Czasu Kobry" upłynęło już siedem lat. Wydawać by się więc mogło, że oznacza to definitywny koniec marzeń o trzeciej części
"G.I. Joe". Tak jednak wcale nie jest. A przynajmniej tak twierdzi
Byung-hun Lee, który w serii wciela się w postać Storm Shadowa.
Zdaniem aktora
"G.I. Joe 3" nadal jest w planach studia Paramount Pictures. Problem polega jednak na tym, że nie jest to projekt priorytetowy. Dlatego też musi czekać, aż zwolni się grafik innych aktorów. Chodzi mu przede wszystkim o
Dwayne'a Johnsona. Gwiazdor ma bowiem wiele projektów w zanadrzu. Seria
"Szybcy i wściekli",
"Jumanji",
"Doc Savage",
"Shazam" - to tylko kilka z nich.
Ostatnie informacje na temat widowiska pochodzą z ubiegłego roku. Wtedy to studio zatrudniło na stanowisko scenarzysty Aarona Berga. Wtedy też po sieci krążyły niepotwierdzone informacje, że głównym bohaterem obrazu będzie Roadblock, postać wprowadzona w drugiej części serii. Gra go właśnie
Dwayne Johnson. Według tych spekulacji czarnymi charakterami mają być bliźniacy Tomax i Xamot. Bracia pojawiali się w serialach animowanych z lat 80. oraz na kartach komiksów wydawanych przez Marvela. Kiedyś byli najemnikami, później zostali biznesmenami. Ich firma - Extensive Enterprises - stanowi legalną przykrywkę dla działalności KOBRY.
Inne spekulacje z ubiegłego roku sugerowały, że w nowym
"G.I. Joe" dojdzie do crossoveru z innym światem zabawkowym. W widowisku ma się bowiem pojawić nowy bohater - Matt Trakker. Fanom animowanych seriali z lat 80. postać ta może być doskonale znana. Był bowiem głównym bohaterem serialu
"M.A.S.K.".
Serial powstał na bazie linii zabawek firmy Kenner. MASK oznacza Mobile Armoured Strike Kommand. Składał się z pojazdów, które transformowały się w inne pojazdy. Bohaterowie posiadali zaawansowane maski, dzięki którym uzyskiwali dodatkowe niezwykłe umiejętności. Seria zabawek stanowiła konkurencję dla "Transformers", nic więc dziwnego, że w końcu Kenner zostało wykupione przez Hasbro.