Wiemy od jakiegoś czasu, że
"Terminator 5" na pewno powstanie, a na ekranie znów pojawi się
Arnold Schwarzenegger. Wiemy też, że za produkcję będzie odpowiadać Annapurna Pictures pod wodzą
Megan Ellison. Jeśli jednak producentka ma w planach dalsze rozbudowywanie franczyzy, musi wyrobić się przed 2019. Prawa do serii wracają wtedy w ręce
Jamesa Camerona.
Ma to znaczenie o tyle, że
Ellison miała w planach trzy filmy, a czasu starczy jej jedynie na dwa. W znowelizowanym prawie autorskim stoi, że bezpłatny zwrot praw odbywa się teraz po 35 latach, a
"Terminator" został nakręcony w 1984 roku. Raczej mało prawdopodobne, że
Cameron nakręci kolejne filmy cyklu. Prędzej odsprzeda prawa komuś innemu, albo po prostu zatrzyma je dla siebie i wyśle Terminatora na emeryturę.
"T5" będzie finansowany z trzech źródeł: Annapurny, Skydance Productions i Paramountu.