Wśród amerykańskich operatorów toczy się obecnie gorąca debata na temat tego, czy
Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej powinna wprowadzić drugą kategorię zdjęciową do Oscarów. Wszystko przez postęp technologiczny, który unieważnił obecne definicje "zdjęć".
Getty Images © Christopher Polk Chodzi mianowicie o możliwości, jakie daje postprodukcja. Dzięki komputerom można obecnie tworzyć zdjęcia bez użycia rzeczywistej kamery.
Jeśli ma się czas i pieniądze, można dziś zrobić wszystko. Można stworzyć światło – mówi operator
Ed Lachman.
Dlatego też część operatorów chciałaby, aby Oscary wręczane były w dwóch kategoriach. Jeden przyznawany byłby za dokonania na polu tradycyjnych zdjęć. Drugi honorowałby dokonania na polu cyfrowego/wirtualnego tworzenia zdjęć.
Zwolennicy takiego podziału przypominają, że w przeszłości Akademia dokonywała podobnych rozróżnień. Od 1936 roku oprócz Oscara za zdjęcia (czarno-białe) przyznawano nagrodę specjalną za zdjęcia kolorowe. Od 1939 roku oficjalnie wprowadzono dwie kategorie zdjęciowe. Z podziału na Oscara czarno-białego i kolorowego zrezygnowano w 1967 roku.
Przeciwnicy twierdzą jednak, że trudno byłoby orzec, w której kategorii film powinien być nominowany. Jako przykład podają
"Zjawę". Większość zdjęć została nakręcona tradycyjnie, przy użyciu naturalnego światła. Jednak wiele scen zostało obrobionych w postprodukcji.
Sama Akademia póki co nie zajmuje się tematem.