Kino Na Granicy, Dzień 2: Więcej światła

Informacja nadesłana autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Kino+Na+Granicy%2C+Dzie%C5%84+2%3A+Wi%C4%99cej+%C5%9Bwiat%C5%82a-95368
Jak każdy szanujący się festiwal, Kino Na Granicy zmusza swoich sympatyków do podejmowania skomplikowanych decyzji. W jaki sposób bowiem przesądzić czy debiut Ivana Passera interesuje nas bardziej niż – prezentowany w tym samym czasie – pierwszy film Davida Ondricka? Wierni fani festiwalu bez żadnych wątpliwości postanowili stawić się za to na seansie "Wszystkich kobiet Mateusza". Realizowany częściowo w Cieszynie film Artura Więcka usiłuje poszukiwać strzępów metafizyki w banalnej codzienności. Pod tym względem "Wszystkie kobiety..." wydają się tytułem utrzymanym w duchu – patronującego Więckowi od początku kariery – księdza Józefa Tischnera. Po obejrzeniu filmu katolicki duchowny z pewnością mógłby powtórzyć jeden ze swych najsłynniejszych bon motów: Nie budźcie mnie do rana. Chyba że w międzyczasie zniosą celibat.

Drugi dzień festiwalu przeszedł do historii przede wszystkim jako święto kinowej klasyki. Cieszyńska publiczność zyskała rzadką okazję, by obejrzeć na dużym ekranie "Dialog 20-40-60". W skład filmu z 1968 roku wchodzą trzy nowele podpisane przez Zbynka Brynycha, Jerzego Skolimowskiego, a także – bohatera cieszyńskiej retrospektywy – Petera Solana.

Prawdziwą gratkę dla wielbicieli dawnego kina stanowił jednak seans "Intymnego oświetlenia". Pierwszy pełnometrażowy film w dorobku wspomnianego Ivana Passera jest perłą wyciągniętą z lamusa czeskiej Nowej Fali. W świetnej tragikomedii doskonale widać wpływ lekcji udzielonych młodemu twórcy przez samego Milosa Formana. Zanim Passer chwycił za kamerę, dał się poznać jako współscenarzysta niemal wszystkich czechosłowackich filmów wielkiego reżysera. Po latach Forman nie pozostał dłużny dawnemu współpracownikowi i uznał "Intymne oświetlenie" za jeden z 10 najważniejszych filmów w historii kina.



Wyrażony przez twórcę "Konkursu" zachwyt nad debiutem Passera wydaje się w pełni zrozumiały. Poetycki tytuł "Intymnego oświetlenia" stanowi świadectwo powagi, która z biegiem czasu ugina się pod naporem trywialności. W swoim pierwszym filmie Passer wykpiwa koncept "małej stabilizacji" i pokracznej mutacji socjalistycznego konsumpcjonizmu. W swoich wysiłkach czeski reżyser dzielnie sekunduje staremu druhowi z dzieciństwa, Jerzemu Skolimowskiemu. Koncepty przyświecające "Intymnemu oświetleniu" wydają się bliźniaczo podobne ideom stojącym ze słynnymi "Rękoma do góry".

Z dzisiejszej perspektywy debiutujący Passer sprawia wrażenie sztukmistrza montażu i zdolnego absolwenta szkoły imienia Siergieja Eisensteina. Dla młodego reżysera lekko surrealistyczne dowcipy wizualne są ważniejsze niż pogłębione portrety psychologiczne bohaterów. "Intymne oświetlenie" wciąż emanuje atmosferą nerwowej sielanki i zuchwale podważonej idylli. Z dzisiejszej perspektywy debiut Passera stanowi przede wszystkim zwiastun wielkiego talentu reżysera, który – także z przyczyn politycznych – nigdy nie doczekał się prawdziwej eksplozji.

Piotr Czerkawski

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones