"Na Dzikim Wschodzie" to jedna z głównych sekcji tegoroczej edycji
Festiwalu Pięć Smaków. Prezentowane są w niej najciekawsze dalekowschodnie wariacje na temat klasycznego gatunku filmowego - westernu.
Western jest prawie tak stary jak film w ogóle. Jego pierwszy przedstawiciel to legendarny
"Napad na ekspres" Edwina S. Portera z... 1903 roku. Twórcy kolejnych westernów szybko wypracowali bardzo charakterystyczną ikonografię, umieszczając akcję filmów w określonym czasie i miejscu - na amerykańskim Dzikim Zachodzie w drugiej połowie XIX wieku. Nie przeszkodziło to filmom tym zdobyć ogromną popularność wśród publiczności poza Ameryką Północną, a twórcom z innych kontynentów realizować je po swojemu, bawiąc się westernowymi kliszami i motywami, dyskutując z zawartym w gatunku przekazem.
Także kino azjatyckie prowadzi od dawna dialog z westernami. I tak np.
Akira Kurosawa był wielkim miłośnikiem filmów
Johna Forda, a jego
"Siedmiu samurajów" i
"Rashomon" doczekały się kowbojskich wariacji -
"Siedmiu wspaniałych" i
"Prawda przeciw prawdzie".
"Za garść dolarów", film, który rozsławił nurt spaghetti westernu, to z kolei wierna kopia
"Straży przybocznej".
W erze kina postmodernistycznego można już wszystko - nawiązania stały się śmiałe i bardzo dosłowne. Doskonałym na to dowodem są dwa filmy, które pokazane zostaną w ramach poprzedzających festiwal
Przedsmaków (seanse w kinie
Luna,
29 października i
5 listopada, godzina 20:30):
"Dobry, zły i zakręcony", reż. Kim Jee-woon Trzeba mieć nie lada tupet, aby zmierzyć się z arcydziełem
Sergio Leone z 1966 roku, nawiązując do niego tak jawnie już w tytule. Całe szczęście
Kim Jee-woon, cudowne dziecko koreańskiego kina, ma nie tylko tupet, ale i ogromny talent. Opromieniony sukcesem
"Słodko-gorzkiego życia", reżyser nakręcił pełną rozmachu przygodową opowieść o rywalizacji trzech barwnych (anty)bohaterów, przemierzających niespokojną Mandżurię lat 30. w poszukiwaniu wielkiego skarbu. Kto pierwszy dotrze do miejsca wskazanego na mapie i co tam znajdzie? Swój pełen akcji i humoru scenariusz
Kim adaptował z nieprzeciętną wizualną wyobraźnią, wykorzystując dynamicznie prowadzoną kamerę i oszałamiającą choreografię scen walk. W przypadku tego filmu przymiotnik "epicki" nie jest jedynie pustym frazesem!
"Sukiyaki Western Django", reż. Takashi Miike Ciężko zliczyć filmy zainspirowane
"Strażą przyboczną" Kurosawy; najważniejsze z nich to spaghetti westerny
"Za garść dolarów" Leone i
"Django" Corbucciego. To na nich wzoruje się
Miike, największy łobuz japońskiego kina, przywracając swojej ojczyźnie opowieść o bezimiennym rewolwerowcu przybywającym do miasteczka, w którym toczy się walka dwóch klanów: białych Genji i czerwonych Heike. O krwawym rozstrzygnięciu reżyser opowiada w sposób piękny i brutalny, nawiązując do klasyki kina i wielokrotnie mrugając autotematycznie okiem. Dodatkową atrakcją jest
Tarantino, który świetnie się bawi w epizodycznej roli, i który parę lat później sam zmierzy się z westernem.
W ramach festiwalu pokazane zostaną: "Tampopo", reż. Juzo Itami Ta zupełnie nieznana w Polsce perła japońskiego filmu to pierwszy (i prawdopodobnie jedyny) w historii kina ramen western, traktujący swoją etykietę bardzo dosłownie. Oto Goro, współczesny kowboj, który zamienił konia na ciężarówkę, za swoją misję obiera pomoc tytułowej bohaterce w stworzeniu doskonałej receptury na miskę tradycyjnych japońskich klusek (co nie jest wcale łatwe). Złożona z luźnych epizodów fabuła wiedzie widzów przez kulinarne zwyczaje Japończyków, z pietyzmem pokazując, jak ważny jest dobry posiłek i związane z nim rytuały. Surrealistyczne sceny i galeria groteskowych postaci sprawiają, że
"Tampopo" jest szalenie śmiesznym filmem.
"Łzy Czarnego Tygrysa", reż. Wisit Sasanatieng Dum, chłopak z farmerskiej rodziny, zakochuje się z wzajemnością w bogatej Rumpoey. To miłość niemożliwa, ale 10 lat później oboje wciąż marzą, aby ze sobą być. Sytuacja jest już jednak inna - Dum to Czarny Tygrys, niepokonany rewolwerowiec w trzęsącej okolicą bandzie, a Rumpoey jest zaręczona ze ścigającym bandytów policjantem… Konfrontacja jest nieunikniona.
"Łzy Czarnego Tygrysa" to pastiszowy western, rozgrywający się w nasyconych ostrymi barwami dekoracjach i przypominający narkotyczny sen, który mogliby wspólnie śnić
Douglas Sirk i
Sam Peckinpah. Jest tu wszystko, co powinno znaleźć się w dobrym westernie - krwawe pojedynki, wielkie namiętność, kanciaste dialogi i łzawe ballady. Przyład niezwykłej pomysłowości artystycznej, hołd dla starych tajskich filmów i dla całego gatunku.
Część tytułów prezentowana była już wcześniej: "Bez przebaczenia", reż. Lee Sang-il Świetnie znana miłośnikom kina historia człowieka chcącego pomścić okaleczoną prostytutkę zostaje po dwóch dekadach opowiedziana ponownie, tym razem w japońskich realiach. Piękna wizualnie, naznaczona melancholijnym smutkiem, jest zarazem refleksją nad bliskością konwencji westernu i kina samurajskiego.
"Wygnani", reż. Johnnie To Rozgrywający się w Makao gangsterski western. Historia o przyjaźni, zdradzie i honorze opowiedziana za pomocą niezwykłych, wystylizowanych kadrów. Filmowa perła zakochanego w kinie
Johnniego To, który ma tu do dyspozycji swoich ulubionych aktorów i prezentuje szczytową formę.
"Niech zatańczą kule", reż. Jiang Wen Chiny, lata 20. Dwaj godni siebie przeciwnicy toczą pojedynek, którego stawką są honor i władza nad mieszkańcami miasteczka Goose. Intrygi, przemyślne podstępy, bardzo ostre zwroty akcji i wybitne dialogi zapewniły satyrze Wena wielki sukces kasowy i artystyczny.
Bilety na wszystkie filmy festiwalu dostępne są on-line na stronie
piecsmakow.pl 8. edycja festiwalu odbędzie się w Warszawie w kinach
Muranów,
Luna i MSN w dniach
12-20 listopada.
Replika:
Kino Nowe Horyzonty we Wrocławiu (
21-27 listopada).
www.piecsmakow.pl