UWAGA! PONIŻSZY NEWS MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY! Do premiery
"X-Men: Przeszłość, która nadejdzie" zostało jeszcze trochę czasu (polska premiera: 23 maja). Tymczasem osoba, która podaje się za członka ekipy filmowej, zaoferowała jednemu z internetowych serwisów kupno - rzekomo autentycznego - scenariusza filmu. Tajemniczy sprzedawca ujawnił na zachętę fragment tekstu.
Oto, co się z niego dowiadujemy:
Film otwiera scena rozgrywająca się w doprowadzonej do ruiny Moskwie przyszłości. Pierwsza kwestia należy do Jamesa "Warpatha" Proudstara (BooBoo Stewart), który ostrzega Blink (BingBing Fan): "Już tu są".
Postacie teleportują się do wielkiego schronu pod Kremlem, pełnego ukrywających się mutantów. W kącie znajduje się kapliczka poświęcona zmarłym. Blink mówi do zebranych: "Czas minął".
Nagle pomieszczeniem wstrząsają fale uderzeniowe. Opada pył. Zbliża się coś przerażającego. I tyle. "Coś przerażającego" to zapewne jeden z Sentineli - robotów, których zadaniem jest tropienie mutantów.
Ale to nie koniec przecieków. W sieci pojawiły się też plotki, jakoby co najmniej jeden z bohaterów filmu miał umrzeć. Chodzi o Colossusa (
Daniel Cudmore), który ma zginąć podczas próby zniszczenia jednego z Sentineli.
Czy te plotki wydają się Wam wiarygodne?