„Nie chcę was zanudzać szczegółami, ale nie mogę dłużej ukrywać faktu, ze jestem poważnie chory i czeka mnie wieloetapowe leczenie, które może potrwać nawet do kilku miesięcy. Tym samym odwołujemy najbliższe letnie festiwale, planowaną na wrzesień i październik trasę po Rosji i krajach Bałtyckich oraz listopadowy tour po USA. Wiem, ze nie są to dla Was najlepsze newsy ale zdrowie jest najważniejsze. Czeka mnie niełatwy okres i dużo pracy ale stal hartuje się w ogniu, czyż nie? Znacie mnie na tyle, że wiecie, ze wyjdę z tego silniejszy niż kiedykolwiek. Wtedy tez zaplanujemy wszystkie koncerty od nowa i z jeszcze większym rozmachem. W tej chwili czuje się dobrze, moja głowa jest sfokusowana na walkę z chorobą, wszystko jest pod kontrolą fachowego personelu. Mam przy sobie najwspanialszą i kochającą kobietę, rodzinę, zespół, menagerow i ludzi z firm wydawniczych, którzy robią wszystko żeby mnie wspierać. Nie proszę o więcej jak tylko o odrobine cierpliwości. Chciałbym dodać, iż fakt, ze w najbliższym czasie nie będziemy koncertować nie oznacza ze przechodzimy w stan hibernacji. Mamy wam wiele do zaoferowania i w ciągu najbliższych miesięcy Behemoth będzie funkcjonował na wielu innych płaszczyznach. W najbliższych dniach spodziewajcie premiery naszego najnowszego clipu „Alas, Lord Is Upon Me”. Gwarantuje, ze jest to najdoskonalszy, najbardziej prowokacyjny i stymulujący obraz jaki kiedykolwiek popełniliśmy. Ponadto kończymy prace nad trzypłytowym wydawnictwem DVD „Evangelia Heretika”, które ujrzy światło dzienne jeszcze w listopadzie tego roku nakładem Mystic Prod. W tym miesiącu otwieramy nasz sklep internetowy na cały świat, jednocześnie pracując nad nowymi wzorami koszulek i ekskluzywnymi gadżetami, które będą w nim dostępne. To by było na tyle… będziemy na bieżąco informować was o tym co się dzieje w naszym obozie. Rogi w górę!”
Myślicie że Nergal "nawróci" się na religie chrześcijańską?
To sobie przeczytajcie to:
„Nigdy bym nie przypuszczał, ze moja choroba może się stać dla pewnych osób pretekstem do prowadzenia swojej własnej krucjaty. Głosy o tym, że moja obecna sytuacja może mnie rzekomo zbliżyć do Boga, sprawić, że odrzucę swoje ideały i ugnę kark przed jedynym słusznym w tym kraju światopoglądem, nie tylko zaskoczyły mnie, ale i przeraziły. To typowy przykład cynicznego wykorzystywania cudzego nieszczęścia dla zbijania dodatkowego kapitału dla swoich własnych poglądów. Zachorował, na pewno nawróci się, odkryje, ze religia chrześcijańska, z którą tak zajadle walczy, stanie się mu bliska… Stop! Dlaczego choroba miałaby w jakikolwiek sposób zmienić moją optykę? Owszem, to dla mnie trudny czas i trudno mi uniknąć myśli o tym, co ostateczne, ale pomysł, że pod wpływem cierpienia zmienię moje poglądy, priorytety i wartości brzmi tak, jakby ktoś uznał, że nie moje ciało, a moja głowa była zaatakowana przez chorobę. Sugestie jakobym miał lub mógł się nawrócić są wiec zwyczajnie śmieszne...bo niby ku czemu? Ostatecznie znam dość dobrze - i to nie tylko w literackim wydaniu - chrześcijańską mitologię i nie znajduję tam nic dobrego, kreatywnego czy pięknego. Czytałem lepsze książki niż Biblia, czytałem tez mądrzejsze. Wojna, krew, szantaż, gwałty, kazirodztwo, pedofilia, zoofilia, kolaboracja, zdrada... zło wyziera z każdej strony. Ktoś przyjdzie i powie, że nie rozumiem przesłania Biblii, a ja mu odpowiem, ze to on nie rozumie, iż chrześcijaństwo to nic innego, jak zardzewiała i archaiczna budowla, która lada moment zwyczajnie się zawali, a trwa wciąż tylko dlatego, ze istnieją naiwni, którzy, niczym owce, ślepo podążają za głosem swoich pasterzy. Bez pytań, bez zastanowienia, z mojej perspektywy nie do żadnej ziemi obiecanej, a na intelektualną rzeź. Dlatego też tym wszystkim, którzy w mojej chorobie wietrzą szanse dla złamania moich wartości, a więc i mnie samego, odpowiadam po raz pierwszy i ostatni i wyjątkowo krótko: po moim trupie!”
Nergalowi życzę powrotu do zdrowia.