W pełni się zgadzam - Kod Da Vinci, Batman Forever, Suma Wszystkich Strachów, Zagubieni w Kosmosie, a szczególnie Posejdon to przykłady jego "talentu".

akurat Goldsman nie miał nic wspólnego ze scenariuszami do Posejdona ani Sumy Wszystkich Strachów

No właśnie, ale facet pisze same hiciory kasowe i dziwię się, kto go zatrudnia za tym każdym razem. Historie w "Ja, Robot" i "Kod Da Vinci" były wcale nie takie złe, ale to zasługa pierwowzorów, bo wszelkie odejścia od oryginału, które można przypisać właśnie panu Goldsmanowi to typowe hollywoodzkie zagrywki i sztampowe schematy.
Na dodatek ostatnio dostał kultową powieść Richarda Mathesona do przerobienia i tu już nawet duch oryginału nie pomógł. Nic tylko gratulować talentu do spłycania każdego tekstu. Jednak przez to, że współpracuje on z najlepszymi reżyserami i aktorami, sprawia że jego nazwisko kojarzy się z całkiem dobrymi filmami, niestety to nie jego zasługa.

Rozumiem panowie, że macie własne zdanie, ale... co to za zdanie? Poza Kodem (ewidentne przedobrzenie z jego strony) scenariusze tego pana są świetne, choć może nie wszystkie w pełni dobrze przeniesione na duży ekran.

Tak, tak, wszystkie poza "Kodem Da Vinci" są świetne...Mam rozumieć, że za taki uznajesz scenariusz do "Batmana i Robina"?

...na pewno nie był tragiczny. Każdy ma swój gust, a w moim mniemaniu nie nie ma za co tego pana tak mieszać z błotem (ściślej jego twórczości), gdyż na taką krytykę nie zasługuje.

A moim zdaniem był tragiczny. Choć jeśli chodzi w ogóle o film, to spora w tym zasługa również Schumachera, który zwyczajnie przeszarżował ze wszystkim. A wracając do tematu...Nie był zły scenariusz do "Batman Forever", ale do "Batmana i Robina" na pewno tak. Jednak żeby nie było, ja również nie twierdzę, że ten pan to zupełne beztalencie. Ogólnie pisze przyzwoicie, często przeciętnie, czasem ponadprzeciętnie. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że oprócz "Kodu Da Vinci" ma jeszcze parę innych wpadek. A "Batman i Robin" to największa z nich.