I Wszystko jasne , ja bym go porównał do reszty sław wokalu (Elvis,Phil Collins,RoyOrbison) tylko że śpiewał nie ukrywając mniej ambitną muzyke ale i tak kocham ERASURE !!!! Pozdro Andy !!!!
Pozdrawiam fana ERASURE!!!
Porównanie do innych wspaniałych głosów jak najbardziej zasadne, natomiast nie do końca zgadzam się z rozróżnieniem: muzyka ambitna - wyżej wymienieni, nieambitna - Andy i ERASURE. Zarówno Andy, jak i wokaliści, których wymieniłeś, mieszczą się w nurcie muzyki popularnej (a więc "nieambitnej" z definicji :) Elvisa od biedy można nazwać klasykiem rocka, lecz Roy Orbison czy solowy Phil Collins to pop czystej wody. ERASURE ma zresztą w dyskografii całkiem wyrafinowane płyty: I SAY I SAY I SAY, ERASURE.
O przepraszam bardzo! Erasure podobnie jak Pet Shop Boys pokazali, że muzyka taneczna może być ambitna. Andy i Vince na głowę biją wszystkich wykonawców muzyki disco/dance lat 90-tych. Fun Factory i Mr. President do dziś wielu ludzi wspomina z rozrzewnieniem, bo kojarzy im się to z dzieciństwem, bo zabawa przy tym jest nieziemska, jak raczą to określać wielbiciele. Ale teksty tych piosenek, przepraszam za wyrażenie, przeważnie opowiadają o dupie Maryni. Np. Mr. President - Coco jambo - uważam, że szkoda nawet próbować to tłumaczyć na polski. Trudno stwierdzić, o czym ta piosenka jest, a niektórzy gubią się w domysłach, co oznacza tytuł. Rozumiem, że nie samym ambitnym człowiek żyje, ale teksty piosenek tej formacji biły wszelkie rekordy absurdalności. A Erasure to tylko z pozoru taka prywatka - głupawka. Ja ciągle nucę sobie "Love to hate you" - love and hate what a beautiful combination... piękna sprawa.
Stąd właśnie cudzysłów przy "nieambitna". Teksty Bella są bardzo dobre, niektóre wręcz były przełomowe, jeśli chodzi o tematykę queer, np. "Little Respect" czy "It doesn't have to be", a jednocześnie nie są tak wyzywające jak u Jimmy'ego Somerville'a, dlatego mogą nucić je również heterycy, tacy jak ja :-)
A cudowne clipy to jeszcze inna sprawa....