no wiesz dobrze że obejrzałaś z nią filmy i próbowalas polubic..i ja nic nie mam do ciebie ze za nią nieprzepadasz, nie każdy musi ją lubić :)ty chociaz wiesz jak gra a niektórzy nieoglądając filmów wypiadają sie na jej temat:)

Nie popieram twojego zdania, bo ją lubię tak jak tą całą aurę francuskich filmów razem z grą Audrey jest na co popatrzeć.

Każdy ma prawo do własnego zdania i powinno się je szanować. Nie za bardzo rozumiem twoją niechęć do tej dziewczyny, ale nie komentuje tego :) Ja osobiście bardzo ją lubię uważam, że ma w sobie urok i magnetyzm ^^

mój pierwszy film z nią to Kocha.. Nie kocha i straszny dla mnie... wynudziłam się, przewidywalny, chaotyczny i co najmniej dziwny :(
Kolejny Kod da Vinci tu już bardziej ale niczym mnie nie urzeka do dziś..

wiec zgadzam się z twoją wypowiedzią

Kod da Vinci miał fatalny scenariusz, to jest jedna z przyczyn słabej gry aktorskiej Audrey Tautou.

Myśle że niektórych może drażnić jej osoba, ma rzeczywiście dziwne ruchy, mimikę...Ale jak dla mnie to wszystko przemawia na jej korzyść ;) A Audrey to moja ulubiona aktorka, ma w sobie to coś, jest inna niż wszystkie, i zgadzam się z Tobą Brigitte, ma ten urok i magnetyzm ;) Mnie ten magnetyzm trzyma i nie pozwala odejść od ekranu do ostatnich minut filmu...A wszystko zaczęło się od boskiej ,,Amelii" (film bajka jak dla mnie, cuuudowny)później ,,Bardzo długie zaręczyny", ,,Miłość nie przeszkadzać"...A po ,,Kocha... Nie kocha!" tylko utwierdziłam się w przekonaniu że to świetna aktorka, film jak dla mnie świetny, zaskakujący, nie wiem dlaczego stwierdzasz Ewelina że jest przewidywalny...Na pewno jest nietypowy, dziwny poniekąd też ale ja uwielbiam takie pokręcone filmy...Wreszcie coś innego niż to co oferuje nam cała masa takich samych filmów zza oceanu...
Pozdrawiam =]

Rozumiem Cię w 100% do mnie jakoś nie przemawia