Tautou popadła w syndrom, który od kilku lat dotyka samego Ala Pacino. Mianowicie, tak jak Al gra pozornie ułożonych, nerwowych narwańców, tak Francuzka słodkie dziewcze w ckliwych francusjich popierdółkach, których w rok pózniej nikt już nie pamięta. Marnuje swój potencjał, to pewne...
Wydaje mi się to bzdurne co opowiadasz. Ja pamiętam wszystkie jej role w filmach które obejrzałam. Jest charakterystyczna - Al Pacino również.
Bardzo lubię te "ckliwe francuskie popierdółki" [zapamietam sobie to kreslenie :)]. Lubie ją w takich rolach idealnie sie do tego nadaje. W Kodzie Davinci mnie nie przekonała.
Hm... ogólnie "Kod Da Vinci" był filmem bardzo słabym, więc raczej nie miała się czym popisać (tylko sir Ian McKellen mnie w tym filmie przekonał). Jest jeszcze młoda, więc póki co ma szansę zerwać ze swoim wizerunkiem "francuskiej popierdółki" (swoją drogą świetne określenie). Pozdrawiam:)
Świetne są takie role w jakich Ona gra;P Audrey T. Doskonale się odnalazła, zarówno w Amelii(chociaż nie kłamiąc - kocham ten film;) ), jak i w innych rolach (Un long dimanche de fiançailles).