po mistrzowsku zakrywa strach wysilonym uśmiechem by zaraz drżeć z przerażenia. Te przeskoki nastrojów robią piorunujące wrażenie.
Fantastycznie to zagrała, jednak myślałem, że "dłużej pożyje". Szkoda, że tak szybko znikneła z ekranu.
No niestety, w Bondzie zawsze jedna sarna musi zginąć szybko, a dopiero z drugą Bond ląduje w łóżku na końcu. Tylko, że w ostatnich bondach cały schemat i tak się zaburzył :)
Tez mi sie calkiem spodobala. Szkoda, ze w szpilkach byla od Bonda o glowe wyzsza, ale to juz wina Craiga, ktory ma twarz i posture goryla.