Ben McKenzieIII

Benjamin McKenzie Schenkkan

7,8
4 098 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Ben McKenzie

Do której z dziewczyn Rayan waszym zdaniem bardziej pasuje/ował. Do Taylor czy do Marissy.
Moim zdaniem do Taylor. Są świetni. Uzupełniają się jak plus i minus.

Eternal_smile

Zdecydowanie Taylor. Marrisa robiła za dużo bałaganu, przez nią Ryan średnio raz na 10 odcinków się bił :P

Eternal_smile

ooczywiscie ze do Tylor:) ładna parka z nich była:)

Eternal_smile

Hmm...według mnie...oczywiście że Taylor!

honey_18

Marissa!!

Luke_18

za Taylor za bardzo nie przepadam, więc bez dwóch zdań wybieram Marissę :P

honey_18

Hmm chyba jednak Marissa.. Ale zobaczę jak będzie im się układało w 4 sezonie a może i mi Taylor przypadnie do gustu :)

Eternal_smile

oczywiście że Taylor!!! ona przynajmniej nie jest takim kościotrupem jak Marissa...!

Eternal_smile

Jak dla mnie Taylor do Ryana pasuje idealnie;]
Ona jest po prostu swietna,bardzo ją lubię.Jej postac jest super,nie to co Marissa.Ona nie była zła ale jakaś taka dziwna,te jej wieczne problemy i marudzenie.Dla mnie nuda.Taylor RzĄdZi:DD

Eternal_smile

Mimo że bardzo lubię Taylor, to jednak dla mnie ulubioną parą tego serialu zawsze będzie Ryan & Marissa.Nawet gdy każde z nich chodziło z kimś innym to było widać, że nadal nie byli sobie obojętni.Taka miłosć trafia sie pewnie raz na milion.

Eternal_smile

jasne że do Taylor! :) oni sie tak pięknie uzupelniają... :D bo Taylor jest bardzo otwarta i bezposrednio mówi o swoich uczuciach itp a Ryan nie jest az tak wylewny jak ona (mozna by powiedziec ze nawet wcale choc to przyznanie Taylor ze ja kocha było cudowne!;D) wiec mysle ze zdecydowanie Taylor:) z reszta ona jest taka przyjazna (tylko czasem za duzo i za glupio gada ale...;) pozdro :)

Eternal_smile

Do Marissy chodź za nią nie przepadałam. Taylor jest bardzo fajna, ale według mnie jakoś zbytnio nie pasowała do Ryan'a. Fajnie się uzupełniali, ale i tak jednak czegoś w tej parze mi brakowało.
Ryan i Marissa to była miłość...

Eternal_smile

Oczywiście że Tyalor
Marissa robiła tylko bałagan w życiu Rayana.
Taylor jest świetna no i Rayan przy niej odżył. To świetna para^^

Eternal_smile

Zdecydowanie z Marissą. Taylor jakoś nie trawię ;P

Klema

Z Marissą to była prawdziwa miłość...
Z Taylor to wyglądało bardziej na takie chwilowe...
Ehh... szkoda, że juz sie skonczylo :( I ze Marissa zginęła w 3 sezonie ;(
Marissa i Ryan to była świetna para ;]
Nie mowiąc już o Sethie i Summer ;P

Eternal_smile

Taylor! W 4 sezonie była po prostu świetna! :D A Marissy nigdy nie lubiłam...

Eternal_smile

Nawet nie muszę się zastanawiać. To Marissa była prawdziwą miłością Ryana. Każde stworzone po to, aly żyć dla drugiego. Serial miał bardzo dużą oglądalność i dlatego reżyserzy myśleli, że jeszcze zarobią, nakręcając kolejną serię... Niestety, bez Cup to już nie było to samo. Serial stracił na wartości i już dużo mniej osób go oglądało. Taka jest prawda. Tak więc, Forever n Always - Marissa&Ryan.

Justine_Black

Jaj ednak mam inne zdanie. Marissa nie byla prawdziwa miloscia Rayana. Wiecznie ze soba zrywali, mieli przerwy, chodzili z innymi osobami, a nawet zdradzali siebie. Rayan beda z Taylor myslal tylko o niej, co nawet statni odcinek daje do myslenia, ze ich znajomosc doprowadzi ich do ołtarza. Marissa wprowadzala wieczny zamet, i ciagle cos jej nie pasowalo. Nie byla oddana w calosci Rayanowi, naomiast Rayan i Taulor byli rozni, co ich do siebie zblizylo, nawet ona potraflia go rosmieszyc (nie to co ponura marissa).

Oto moje zdanie :D

Kopczyczka

A ja się z Tobą nie zgodzę. Ryan pasował do Marissy. Jak to go nie rozśmieszała? Chyba musisz na nowo oglądnąć pierwsze 3 sezony!
Byli młodzi, to się zdradzali, mieli innych partnerów, ale zawsze o sobie myśleli, zawsze byli przyjaciółmi, i zawsze do siebie wracali. Bo nie mogli bez siebie żyć :] A będąc z Tylor Ryan i tak ciągle myślał o Marissie. Gdyby Marissa żyła, jego związek z Tylor by nie przetrwał. Marissa & Ryan forever <3

Kasss_

ok kazdy moze mec wlasne zdanie, ale nadal bede sie upierac przy swojej decyzji, poniewaz tu piszesz, ze zawsze do siebie wracali itp. ze sie kochali. A moim zdaniem to byly checi wracania do przeszlosci, wiesz wspomnienia. oni poprostu wracali do siebie bo byli samotni, oboje niby nie zrozumiani, ale i tak sami pod koniec 3 sezonu stweirdzili ze do siebie nie pasuja. a ryan tylko na poczatu beda z tylor myslal o marissie, pozniej nie bylo nic wspomniane o tym. pozniej to on dziekowal jej ze go uratowalaipt. ze byla jego zbawieniem i ze ja kocha! a gdy piszemy o mysleniu o kims, to rownie dobrze mozna powiedziec, ze ryan bedac sam po trzesieniu ziemii, o kim myslal? nie o marissie ylko o tylor, to do jej zdjec wracal! wiec jednoglosnie tylor wygrywa, no i chyba dlatego, ze jak kazdy sie domyslal jaka bedzie przyszlosc, to spojrzenie podczas slubu chyba oznaczalo jedno, ryan wiedzial ze w przyszlosci przed oltarzem i on stanie z tylor :)

pozdro dla fanow oc

Kopczyczka

a wiesz dlaczego póxniej wracał do taylor? kazdy po smierci ukochanej osoby musi zaczac życie od nowa, gdy marissy nie było musiał sobie kogoś znaleźć a taylor wręcz natrętnie pakowaął się do jego zycia. póxniej ją polubił moze nawet pokochał ale to marissa zawsze była dla niego całym światem. mówisz ze mieli przerwy ale zawsze wracali do siebie, pamiętasz moze odcinek gdy byli w cetrum handlowym i marissa mimo że nie byłą z ryanem powiedziała do summer ze ryana brakuje jej codziennie? zawsze widać było chemię pomiędzy nimi, ich spojrzenia mówiły wszystko.

expensive94

Rozumiem Cie, ale zawsze mam to wrazenie ze to byla taka licealna milosc... :-) jak spojrzalam na moj komentarz tak mi sie milo zrobilo jak dawno to bylo :-)

Eternal_smile

Jasne, ze do Tayler. Ona jest bezbledna i ta jej gadka. Pasowali do siebie o wiele lepiej niz on i Marissa. Marissa wiecznie problemy robila!!!!!

Serena_V

Marissa... jakoś tak miło sie na nich patrzyło:)

mala_syrenka

ej ej - ludzie-MARISA górą!..a nie wredna Tylor .. nie lubie jej.
przymajniej ja tak sądze,no. :)

Eternal_smile

"dla mnie ulubioną parą tego serialu zawsze będzie Ryan & Marissa.Nawet gdy każde z nich chodziło z kimś innym to było widać, że nadal nie byli sobie obojętni.Taka miłosć trafia sie pewnie raz na milion." dokładnie dla mnie też
nic tego nie zmieni!!!
wpierdolili tą idiotkę Tylor która nawet zabawna nie była bo nie miała pary i Ryan nie miał więc tylko dlatego byli razem.
I wcale sie nie uzupełniali wręcz przeciwnie wogóle do siebie nie pasowali!
gdyby nie zrezygnowanie z roli Mischy to Ryan napewno byłby z Marissą!
Ludzie! przecież Marissa z Ryanem była od 1 sezonu to jak wogle można takie pytania zadawać!
Marissa&Ryan oraz Seth&Summer 4ever!!!
A ta Tylor to niech wraca do swojego japończyka czy kogo tam!!!!!
chciałabym by nakrecono 5 sezon the OC i wszytsko by się śniło Marissie lub Ryanowi po wypadku to co było w czwartej serii. I znów by byli razem!!:D
któż wie moze marzenie się spełni....
ciiiii........:D:D
Pozdro dla fanów Marissy&Ryana i Setha&Summer i wogle całego the OC:*!!

Eternal_smile

Taylor i jeszcze raz Taylor !!!. Na początku drażniła mnie w 3 sezonie ale w 4 była boska, zupelnie inna dziewczyna radosna miła sypatyczna zalotna i widać że zależalo jej naprawdę na Ryanie. Tqorzyli świetną parę zauważyliście że choć czasem się kłócili mieli też psoro momentów slodkich, gdzie tęskinili za soba Ryan fajnie na nią patrzył maślanymi oczkami i widac że siebie szanowali według mnie sezon 4 jest najlepszy ze wszysktich. Co do Marissy owszem na początku była fajna ale póxniej spadla na psy, była nie szczera wobec Ryana okłamywala go piła, pózniej ten romans z Volczokiem i co jej to dalo? Śmierć Sama aktorka chybaj uż zauważyła że jej postać nei jest na tyle świeża żeby miała grać w 4 sezonie bo co to by było ciekawego niby? Ja owszem nei mam nic do Marissy ale jaką partnerkę Ryana widze taylro która powodowała że Ryan się uśmiechał i był szczęśliwy

monisia45

Oczywiście ,że Marissa ;) Jedyna miłość Ryana..

Eternal_smile

A ja uważam, że pomimo tego że czasami Marissa nawalała to i tak była prawdziwą miłością Ryana. Ktoś wyżej napisał że po trzęsieniu ziemii nie myślał o Marissie tylko o Taylor.Posłuchaj dziecko kochane, o kim miał myśleć - o Marissie która nie żyła czy o Taylor, której mogło się coś stać. No wybacz ale to była zbędna uwaga. Poza tym większość z was chyba nie oglądała 7 odc. 4 sezonu. Nie pamiętacie jak Ryan powiedział do Taylor w równoległym świecie, że jeżeli Marissa tu żyje to on musi tu zostać. To był dowód, że kochał ją bezgranicznie, bez żadnych konsekwencji, oni po prostu byli dla siebie stworzeni. A decyzję o uśmierceniu Marissy może pozostawię bez komentarza...nie dziwię się, że oglądalność spadła...Mogę przytoczyć tu wiele, powtarzam wiele argumentów, które świadczyłyby o tym, że Marissa była jego prawdziwą miłością. Przecież w 4 serii są pokazane losy pół roku po wypadku i jakoś przez te pół roku nie ciągnęło Ryana do Taylor...on nawet o niej nie pomyślał tyko dopiero jak go zaczęła pocieszać itp. to wtedy się zeszli. Nawet gdyby ich związek trwał, a Marissa żyłaby, to skończyłby się taką samą klęską jak związki Ryana z Theresą czy Lindsay. Zrozumcie, że motywem przewodnim tego serialu była własnie ich miłość, miłoc Ryana i Marissy - to oni ciągnęli ten serial i zadna inna nie zastąpi Coop i nie "zaklei" pustki jaka pozostała po jej śmierci...To tylko decyzja scenarzystów i reżysera o odejściu Mischy Barton z serialu zadecydowała o tym, że Ryan był z Taylor, w żadnym innym wypadku nie nastąpiłoby to..NIGDY!!!

Ryissa

czytasz mi w myślach ;d

Eternal_smile

Jak dla mnie obie do niego pasują ^^ Z Taylor super razem wyglądają i w ogóle są fajną parą, ale między nim a Marissą było widać tą całą "chemię" xD

NeutralGin

Hmm... zaczęłam oglądać ten serial dopiero w połowie 4 sezonu xD Na początku nie byłam przekonana, ale potem to się zmieniło. Według mnie, o ile słyszałam, Ryan i Marissa stanowili bardzo głęboką więź, ale ona była strasznie dziwna i co chwile miała o coś problem. Moim skromnym zdaniem... Taylor ^^ Zabawna, miła, towarzyska ale za dużo gada ;) Wiem, wiem, Marissa też jest piękną, szczupłą i miłą dziewczyną, ale nie mogę się do niej nieco przekonać. Od początku nie lubiałam tej aktorki, potem ją kochałam a przez to, że odegrała taką rolę w serialu zaczęłam się nią brzydzić xD A tak w ogóle - Ryan i Taylor pasują do siebie. To przez nią Ryan się otworzył :) Więc stawiam z lekką przechylnością na Taylor, choć jak już wcześniej napisałam Marissa też jest świetna ;DD Pzdr ;*

Eternal_smile

bezapelacyjnie Taylor. Przy niej chłopak się otworzył, pokazał jaki może być z niego romantyk. Marrisa była beznadziejna.

sara137_2

Marrisa wiecznie miała jakiś problem ;]
a Taylor... hm... jakoś mi bardziej pasuje.

Eternal_smile

Ja jestem zdecydowanie za Taylor (:
Ryan był strasznie się przy niej zmienił i był słodki, a ja właśnie
takiego Ryan'a chciałam poznać xD

fondzia

a ja bym wolała walecznego ryana, który nie pozwoliłby mnie nawet tknąć ;) haha

Eternal_smile

mnie się bardzo podoba i z Taylor i z Marissą, ale chyba trochę bardziej jednak z Taylor ich miłość jest taka trochę skomplikowana :))

Eternal_smile

Marissa, Marissa i jeszcze raz Marissa Taylor nigdy jej nie lubiłam ona była tylko wypełnioną w połowie pustką po ukochanej Marissie

martyna_saw

zgadzam się z martyna_saw

Eternal_smile

Tylko i wyłącznie do Marissy!!!!!!!!!! Marissa jest jedyna w swoim rodzaju..Taylor jej nigdy nie zastąpi!!!!!!!

Eternal_smile

Marissa!

Eternal_smile

Kolejny punk ode mnie dla Taylor. Uważam, że to właśnie Ona miała zbawienny wpływ na Ryana. Marissa od początku ciągnęła go ze sobą na dno. Bez przerwy miała jakieś problemy, a to picie, a to poznała jakiegoś koleżkę (komu mam przypomnieć Oliviera czy Volchoka?) Natomiast Taylor pokazała mu jak może wyglądać prawie normalny związek (w końcu Taylor też do końca normalna nie jest). Chłopak się przy niej otworzył na innych, rozwinął emocjonalnie (akcja z wierszem mnie rozwaliła) Wyobrażacie sobie, żeby dla Marissy pisał wiersz i tak o nią walczył. Wracając do ciągnięcia na dno sam to powiedział Marissie gdy pozwoliła upić się Lindsay. Uff rozpisałem się ale mam nadzieję, że mój punkt widzenia wyjaśniłem.

Denver_83

Moim zdaniem najbardziej pasuje do mnie xD Ahhh kocham gooo<3 tylko troche stary, ale wyglada na młodszego;d No ale skoro mam wybrać między Marissą a Taylor to wybieram Taylor. Marissa zawsze była taka jakaś smutna a Taylor jak najbardziej pozytywnie zakręcona:)

Eternal_smile

Z Taylor. ;) Tak jak ktos wyzej juz napisała przez Marisse czesto sie bił i w klopoty wpadał. A z Taylor wygladał na szcześliwego. Wgl czesciej sie uśmiechał, a nawet śmiał co rzadko robił, gdy był z Marissa. ;)

RapaNui_

Z Marisą było więcej fajnych akcji dlatego moja odpowiedź brzmi Marisa. Właśnie skończyłem oglądać 16 odcinej 4 sezonu żałuję że nie ma tylu sezonów co w Smallville , bez gadania The O.C jest najlepszym serialem jaki w życiu oglądałem , polecam każdemu zakup całej Sagi nie pożałujecie. Jak mówiłem bardzo żałuję że już go obejrzałem , ale co tam może za rok za 2 znów obejrzę po takim czasie zapewne wszystko zapomne :)

Eternal_smile

zdecydowanie z Marissą

użytkownik usunięty
Baja_17

z Merissa;]

Taylor!! Marissa zawsze wprowadzała go w kłopoty, no i poza tym to strasznie jej nie lubie! ;D

Eternal_smile

Dla mnie najlepsza parę tworzył Ryan Atwood z Sadie Campbell(Nikki Reed).

carli89

ryan & marissa. zdecydowanie. cały serial skupia się głównie na ich miłości. nawet gdu nie są razem widać że zalezy im na sobie, a gdy są razem kochają się mimo wielu problemom jakie muszą przejść. oboje są w stanie poświęcić się dla drugiego, co zostało ukazana m.in. gdy marissa strzeliła do treya by uratować życie ryanowi bądź gdy ryan uganiał się za kevinem. a taylor jest troche niezrównowazona moim zdaniem, za wszelką cene chciała być z ryanem a on nadal zakochany był w marissie i nie mógł pozbierać się po jej smierci.

expensive94

a co do problemów jakie robiął marissa według niektórych którzy wyżej wypowiedzieli się na ten temat, to marissa miała problemy głownei wtedy gdy nie była z ryanem. ukazane wtedy zostało że nie może bez niego żyć dlatego popada w depresję i leczy się alkoolem. inne problemy nie były jej winą np. bankructwo jej ojca, seks jej matki z luckiem, strzelanina. wyobraźcie sobie co musiała czuć gdy jej matka co chwile zdradzała swojego partnera nawet z byłym chłppakiem swojej córki. lub gdy ktoś kogo kocha był zagrożony. postać marissy jest najbardziej wykreowana spośród reszty postaci. zeby zrozumiec jej postępowanie i różne zachowania trzeba sięgnąć głebiej. ona nie radziła sobie z problemami, a miała ich mnóstwo i tylko ryan był osobą którą kochała, której mogła zaufać bezgranicznie, on sprawiał że problemy mijały i czuła się szczęsliwa, gdy go nie było wszystko wracało + dodatkowy brak ryana. oni zawsze do siebie wracali i dokładnie jak ktos powiedział wcześniej gdyby nie rezygnacja mischy byliby zawsze razem i taylor nie wystąpiłaby pewnie w dalszych częściach .
Marissa i Ryan , Seth i Summer.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones