To jest dopiero wyjątkowa aktorka. Pojawiła się w prawie 800 filmach w ciagu kilkudziesięciu lat, ale tylko w niewielkich epizodycznych rolach. Albo w ten sposób zarabiała albo był to jej sposób na zycie, takie nietypowe hobby.
Nazwisko tej aktorki wydało mi się znajome, ze zdziwieniem zobaczyłam, że widziałam ją w 18 filmach i grała w kolejnych ośmiu, które chcę zobaczyć. Przegląd jej ról wyjaśnił mi wszystko - drobne rólki, epizody.
Joe McElhaney poświęcił jej wzruszający artykuł "Bess Flowers: Film Star".
Miałam podobnie, przeżyłam szok kiedy dowiedziałam się, że zobaczyłam ją w 67 filmach. Wydawało mi się niemożliwe, żebym jej nie zapamiętała, a jednak:)
Ja widziałam ją w 19, kolejne 200-300 chcę zobaczyć. W jednym grała nawet role, gdzie była w czołówce!
Ja właśnie przeczesuję Filmweb w poszukiwaniu profili aktorów do zaaktualizowania zdjęcia i zwróciłem uwagę, że ta Pani współpracowała chyba z każdym aktorem Złotego Okresu Hollywood. Aż z ciekawości klikam na jej profil i większość ról to właśnie "Gość na przyjęciu". Cóż... jedni są specjalistami od kopania w kalendarz na ekranie (Sean Bean), a inni od wypełniania przyjęć :)