bardzo lubie i szanuje U2 szanuje Bono ale go po prostu nienawidze dla mnie to najbardziej przerysowana postac show biznesu
przerysowana czyli jest tak dobry ze az trudno w to uwierzyc w jakim kraju na koncercie by nie byl zawsze mowi ze to najlepszy koncert jaki daje
Bzdura. Nie mówi tego zbyt często, wręcz bardzo rzadko. Owszem, prawie zawsze mówi, że to niesamowity wieczór, świetna publiczność, ale w kategorii best show ever wypowiedział się zaledwie o paru koncertach. I w sumie tylko o Chorzowie 2005 wspomina cały czas jako takim wydarzeniu..
no mozliwe ale go nie lubie jest zbyt dobry a tym samym coraz ardziej nienawidzony na swiecie. "jedyne" co mi sie podoba to jego muzyka i jego dzialalnosc charytatywna ale on we wlasnej osobie ani troche go nie lubie
wiesz, co? dużo łatwiej udawać "złego" niż "dobrego" co obecnie czyni wiele gwiazd - działają tylko tak, by wzbudzić skandal. a nie poruszają swoją działalnością, tylko że zrobili coś szokującego.
ja nie uważam, ze Bono jest "za dobry" (choć kiedyś miałam takie wrażanie). wydaje mi się, że on po prostu jest trochę... hm, naiwny? tak z naszego punktu widzenia. Że dla niego działalność charytatywna jest tak oczywista, że nie potrafi o niej mówić wiarygodnie. Ludzie naprawdę szczerzy rzadko wzbudzają zaufanie (w niepewnym świecie, gdzie wszyscy mają jakieś sekrety, oni wydają się nieautentyczni).
Chyba źle to wyraziłam, ale inaczej nie potrafię.
BTW to moze być mój wyidealizowany obraz Bono^^
działalnosc charytatywna działalnoscią - chwala mu za to - ale po cholere sie całyc zas o tym trąbi. Robi to dla potrzebujacych czy dla sławy? to mnie zastanawia. !
trąbi o tym pewnie nie tylko dla autopromocji (wybacz, jemu już to nie potrzebne raczej), ale również dla promocji takiej działalności, to możliwa opcja, nie? ^^
w książce "Bono: święty i grzeszny" mowa o koncercie charytatywnym (nie pamiętam, kiedy, ale zespół był już dość sławny, chyba w okolicach Rattle & Hum) na rzecz krajów Afryki. Zebrali pokaźną sumę i byli szczęśliwi. Niestety, kwota bardzo znacząca, ale cóż z tego, skoro wystarczyła na spłatę długu... hm, na kilka dni bodajże?
Mówi o tym i trąbi, bo przede wszystkim ludzie muszą zmienić nastawienie.
Bono wie jak się zareklamować i swój zespół przy okazji. Wpychając się na salony wielkich mocarzy tego świata. Za samą przyjaźń z naszym miejscowym pacanem Wałęsą ten Pan nie zdobędzie u mnie szacunku. Podzielam zdanie o nim jakie mają chociażby Jaz Coleman (Killing Joke) czy Ian Brown. Bono coś robi dla świata? Jello Biafra też działa aktywnie jako działacz lewicowy ale jego niektórych metod działania też nie pochwalam. Bono może i jest szlachetny i chce nieść pomoc ale mdli mnie w jaki sposób to czyni, ile w tym prawdy i ile szczerych chęci a nie chwytów marketingowych tego nie wiadomo. Niech sobie robi co chce ale mnie to nie odpowiada. Tyle.
PS: Muzyka U2 nigdy nie zrobiła na mnie wrażenia.