3 z rzędu nominacja do Oscara i zapewne 3 porażka (nie sądzę, żeby wygrał z Keatonem, czy nawet Redmaynem). Coraz bardziej wydaje mi się, że niektórych Akademia nominuje tylko po to, by przez całe lata robić złudną nadzieję na wygraną.
To co ma powiedzieć DiCaprio? Od dwudziestu lat go nominują i nic ;)
A na Coopera jest jakaś głupia moda, podobnie jak na J. Lawrence. Obydwoje są średnimi aktorami i te nominacje są wynikiem tylko ich promocji.
Oczywiście że tak. Myślę, że w kontekście Oscara z Bradleyem będzie to samo co z DiCaprio. Chociaż wydaje mi się, że DiCaprio poziomem przewyższa znacznie Coopera.
Szczerze wątpię, żeby zdobył statuetkę nawet jako producent. Ogólnie film "Snajper" to taka zapchajdziura w gronie nominowanych wg mnie.
Raczej nigdy nie miał nadziei na wygraną. Największe szanse miał chyba rok temu, a wtedy miał bardzo małe.
Ja bym dodała jeszcze, że tegoroczna nominacja dla Coopera to kpina.
''Sniper'' to film przyzwoity, choć idealnie podkreślający to, co Amerykanie w sobie samych kochają... whatever, ale Cooper jakos powalająco nie zagrał. przyzwoicie- tak. ale żeby od razu z nominacją?
całe szczęście, że szanse ma marne- stawiam raczej na Redmayne'a lub Keatona.
chociaż... obstawiałam Jake'a Gyllenhalla jako ,pewniaka'' do Oscara, a ta banda z Hollywood nawet nie przyznała nominacji (co jest naprawdę skandalicznie biorąc pod uwagę to, jakim kunsztem wykazał się Jake w ''Nightclawler''- dawno nie widziałam tak zapadającej w pamięć roli... po prostu majstersztyk).
dlatego najchętniej odebrałbym nominację Cooperowi i przyznała Jake'owi.
btw Leo ma po prostu pecha strasznego ^^ jeden z najlepszych współczesnych aktorów, a Oscara zawsze ktoś mu zgarnia sprzed nosa...
Jake'a? ? nie kompromituj się, on jako najlepsza rola 1planowa??? mądra jesteś??? Keaton miał dobrą rolę i on powinien wygrać.
nie mam powodów do kompromitacji.
i uważam się za mądrą kobietę :)
Jake mnie powalił swoją grą i uważam, że powinien dostać przynajmniej nominację.
chociaż jeśli nie on, to zgadzam się, że Oscar powinien iść w ręce Keatona. albo Redmayne'a, zgrabnie mu wyszło zagranie Hawkinsa.
a tak przy okazji- oglądałeś w ogóle Nightcrawler?
pytam, bo właściwie każda z osób, która widziała ten film była pod wrażeniem Gyllenhaala.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że w kolejnych komentarzach nie będzie Pan ubliżał innym użytkownikom forum.
miłego popołudnia! :)
Widziałem oscarowe faworyty, "nightcrawler" mnie z deka nudził, ale miał fajny klimat.
Keaton powinien wygrać ze względu na rolę i na karierę jaką ma.
Należy mu się i tyle, a ci młodsi aktorzy mają szansę się wykazać.
Zgadzam się, że typ co zagrał HAWKINGA ją wygrać. Wszystkich rozwalił swoją grą, miazga totalna.