Brian Molko

8,4
18 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Brian Molko

Bylam wielka fanka Placebo do lipca roku 2006, kiedy to Placebo po raz 3 gralo koncert w Polsce.
Na Openera jechalam glownie tylko na nich i pewnie myslicie co sie stalo?!
A no to, ze koncert mnie ogromnie rozczarowal.
Zespol w ostatnich latach praktycznie ciagnie na dawnej popularnosci i to co robia, to nic innego jak rutyna.
Wszystko na koncertach jest automatyczne, jakby od niechcenia.
Do 2003 roku ich koncerty wygladaly o niebo lepiej i to nie chodzi tylko o wykonywanie utworow, ale o kontakt, atmosfere, przykladanie sie do wystepow.
Teraz niestety zespolowi brak swiezosci i czegos co mieli dawniej. Odeszli w cien swoich dawnych dokonan.
W sumie im sie nie dziwie, bo juz sa starsi i duzo dojrzalsi.
Te piekne czasy wspanialego zespolu juz niestety minely, bo z wiekiem odeszla z nimi tez magia, ktora przyciagnela te wielkie tlumy fanow.
Obecnie nie porywaja takiej rzeszy ludzi jak dawniej. Ci, ktorzy teraz ich odkrywaja i przezywaja fascynacje, to glownie bardzo mlodzi ludzie, ktorzy byli zbyt mlodzi w czasach kiedy Placebo wydawalo swoje najlepsze plyty. Obecnie zaczynajac od sluchania najgorszych plyt, przechodza do tych najlepszych przez co nastepuje coraz wieksza fascynacja. Natomiast wiekszosc dawnych fanow nie "kocha" juz tak tego zespolu, gdyz fascynacja Placebo nastepowala z tymi najlepszymi albumami a ze z czasem przychodzily coraz gorsze albumy no i oczywiscie sam Brian juz nie pisal takich powalajacych tekstow ani nie powalal swoim wygladem jak dawniej, to ta milosc sie wypalila a coraz gorzej prezentujacy sie zespol po prostu znudzil.
Czesc starszych fanow odeszla takze z tego powodu, ze niestety czlowiek starzeje sie, dojrzewa i juz mija beztroska mlodosc a wraz z nia te wielkie muzyczne milosci do dolujacej muzy czy wokalisty, kiedy na glowie ma sie obowiazki, rodzine czy inne problemy.
Jedyne co pozostalo mi z tego uwielbienia do ich muzyki i osoby Briana Molko, to obecnie jest to tylko sentyment.
Zaczelam ich sluchac w 98 roku w wieku 19 lat zaraz po wydaniu WYIN. Zbieralam o nich wszystko co tylko sie dalo. Zbior wszystkich singli, bootlegow, itp. Zjezdzilam pol Europy, zeby zobaczyc ich wystepy i milosc trwala do roku 2006. Niespodziewanie zakonczylo ja najwieksze rozczarowanie muzyczne jakie, w swoim zyciu przezylam - ich wystep na Openerze.

peegva

e przeczytałam co napisałaś i przykre to,poprostu mi przykro,ale wiem,że raczej nic na to nie poradzisz,ja tak miałam kilka razy,ale w znacznie mniejszym stopniu ,zwyczajnie zdałam sobie nagle sprawę: już tego nie lubię,nie chce tego słuchać i nie mam tu na myśli Placebo ,a inne zespoły,chociaz dłłługo ich uwielbiałaś,naprawdę,mi się nudzi coś zazwyczaj po pól roku... Masz rację,że ich starsze kawałki są lepsze,fajniejsze,je bardziej lubię. Ale czy ich występ na Heinekenie był aż tak kiepski? Kurcze,chyba jutro sie za niego zabiorę albo za inny ,nowszy koncert .Pozdr.

_Tanya_

Zagrają także na tegorocznym Open'erze 5 Lipca.

cinemaniac

Na który warto iść, bo może w 2006 mieli kiepski dzień.

peegva

ja byłam na Torwarze 1.06.2007 i koncert był wręcz znakomity !!
lepszego nie mozna było sobie wyobrazić :)
chłopaki bardzo się starali,po tym jak zobaczyli naszą akcje flagową,i nawet stwierdzili,że nigdy jeszcze im się nic takiego nie przydarzyło.
Ahhh,to jest poprostu nie do opisania :D
zresztą zamieszczam pare linków z tamtego koncertu.

http://www.youtube.com/watch?v=ciHYVjVJiKo

http://www.youtube.com/watch?v=KAl-ir5dv7s&feature=PlayList&p=1E2EC79A0EBA1F7F&p laynext=1&playnext_from=PL&index=16

http://www.youtube.com/watch?v=BrEGrhJeANc&feature=PlayList&p=1E2EC79A0EBA1F7F&p laynext=1&playnext_from=PL&index=17

http://www.youtube.com/watch?v=O7KsHDZ2sOg


<33

peegva

Czasem tak bywa. Poza tym jest coś takiego jak "przesłuchanie" jakiegoś artysty. Życie nie znosi monotonii. Teraz, gdy to wiem, słucham wielu różnych rzeczy. To powoduje, że moja ulubiona muzyka mnie nie nudzi, a po prostu słucham jej w dopowiednim momencie i w odpowiednim nastroju.

Jorjan

19 listopada 2009r., Torwar, Warszawa, Polska
<serce>

peegva

ale bzdury...ja ich sucham od poczátku i ciágle bardziej...skád mozesz wiedzie kto ich slucha...ech...ludzie...oni sa swietni...

peegva

Podobne rozczarowanie przeżyłam całkiem niedawno, dotyczyło Linkin Park. Ich ostatnie nagrania, po które sięgnęłam, "Minutes To Midnight" to nie był jednak nawet cień, tego, co kiedyś reprezentowali. Po prostu zwrot o 180 stopni. Cóż, tak bywa, niestety, w pogoni za kasą mój ulubiony zespół na świecie zmienił się w coś na wzór U2, tyle że U2 do pięt nie dorasta :(

peegva

I chyba należę do tej grupy, o której piszesz:
"Ci, ktorzy teraz ich odkrywaja i przezywaja fascynacje, to glownie bardzo mlodzi ludzie, ktorzy byli zbyt mlodzi w czasach kiedy Placebo wydawalo swoje najlepsze plyty", kiedy zaczęłaś ich słuchać w 98 r., niestety miałam 8 lat. Niestety, bo bardzo chciałabym przeżywać to, co Ty, kiedy odkryłaś wtedy ich płytę.

Ameriel

ja w '98 miałam 5 więc wiecie. ^ ^
ale nie mówcie, że nowe płyty nie są dobre, bo Sleeping with ghosts i Meds naprawdę są na b wysokim poziomie!
najnowsza to nie jest 'to' ale Placebo zawsze do mnie trafia, więc BFTS też nie jest tą złą.

;)

peegva

A ja dopowiem tylko, że koncert na Torwarze (19.11) był niesamowity. Wspaniały klimat, świetny kontakt z fanami... Wiadomo, nie będę porównywać to do pierwszego postu, bo nie mam prawa, ale chcę tylko wspomnieć o tym, że np. dla mnie Placebo jest zespołem, który naprawdę potrafi stworzyć prześwietną atmosferę... Uważam tak chociażby dlatego, bo podczas ich koncertu w Warszawie przy wielu piosenkach prawie się rozkleiłam. Coś cudownego ;)

soraa

Zgadzam się w zupełności ^^ To było cudowne przeżycie. Niezapomniane.
Gdyby tak cofnąć czas... ^^

peegva

Zgadzam się z Tobą, choć Placebo zaczęłam słuchać parę lat temu (najpierw usłyszałam "Sleeping With Ghosts", później miałam lekki "zastój" i zakochałam się w nich na dobre po Openerze w zeszłym roku).
Sam koncert podobał mi się zajebiście, bo był ich 1., na którym byłam. Jednak wraz z moją podróżą wgłąb muzyki Placebo, odkrywaniem wcześniejszych płyt też dochodzę do wniosku, że 2 ostatnie (nie licząc "Extended Play") są po prostu słabe.Są na nich dobre piosenki ale całościowo wydają mi się mniej spójne, niż poprzednie albumy. Może po prostu straciły ten czar. Jakby już się zmęczyli swoimi dokonaniami. Ta droga "w kierunku światła" jakoś mnie nie przekonuje.A ztego co widziałam i wiele ludzi mówi(razem z Tobą i redaktorem radiowej Trójki Piotrkiem Stelmachem, przez którego Placków zaczęłam słuchać), na koncertach się wypalili. Kiedyś był szał, ludzie tam mdleli, a teraz jest chyba przerost formy nad treścią... Ale nadal kocham to co robią, tylko nie wiem, czy mam robić sobie jeszcze nadzieje na to, że wróci tamto Placebo... Chociaż covery dalej tworzą świetne.:) Jak zwykle w większości lepsze albo spokojnie dorównujące oryginałom. Tak przy okazji - jak dla mnie, "Jakie" mogą zaśpiewać tylko 2 osoby na świecie, Sinead i Brian:) A "Fuck U" wydaje mi się parę razy lepsze od oryginału w ich wersji:) Wiem, że to zupełnie niefilmowy wywód, wybaczcie, ale musiałam to z siebie wyrzucić:) Pozdrawiam!

użytkownik usunięty
peegva

Zgadzam się w 100 a nawet w 200% z załóżycielką tego tematu. Ja mam dokładnie tak samo. Pierwsze rozczarowanie przyszło z płytą MEDS... to już nie było to PLACEBO które tak bardzo kochałam. Było tam pare znakomitych pioenek ale reszta to dla mnie nie wypał. O najnowszej płycie już nawet się nie wypowiem...
Jeżeli chodzi o koncerty to nie mam dużego porównania bo byłam na jednym w Warszawie przy okazji promowania SWG i było świetnie ( apogeum mojej miłości do Placebo)a potem jeszcze widziałam ich na Openerze 2006.
Też zatanawiam się czy naprawdę muzyka Placebo aż tak bardzo się zmieniła czy po prostu fani 4 pierwzych pły dorośli, dojrzaLi...
Tak czy owak... Placebo na zawsze będzie moim wspaniałym wspomnieniem:)

peegva

Ja jestem fanką Placebo od około 3 lat. Szczerze mówiąc ich muzyka bardzo mi się podoba, a wszystkie płyty są porównywalnie dobre. Na prawdę nie wiem jak może minąć 8-letnia miłość do zespołu po jednym koncercie. Wiem, że Molko nie jest zbyt uprzejmy dla swoich fanów, ale osobiście uwielbiam go. Jego głos i muzyka, którą gra jest niepowtarzalna.
Było mi dane być na jego koncercie na Openerze w 2009 roku i wcale nie jestem rozczarowana, mimo że jego kontakt z publicznością ograniczył się do "Hello children of Poland" i "Come on!". Co więcej, te 90 minut zaliczam do najpiękniejszych chwil mego życia. ;)
Pozdrawiam! :)

peegva

Niestety, nie zgadzam się z tym, że muzyka i teksty Placebo są coraz gorsze! Trudno ,żeby Brian w wieku 37 lat szokował dalej swoim wyglądem,np.występując w spódnicy! Wystarczy posłuchać wywiadów tamtych i teraźniejszych ,oglądnąć parę koncertów tamtych i współczesnych i się porządnie zastanowić. To oczywiste ,że Brian jest inteligentny i zajmują go też inne rzeczy . On nie jest marionetką w rękach krwiożerczych producentów, tylko sobą.Będzie tworzył co mu się podoba, a jeżeli po tylu latach słuchania tej muzyki t-fani tak się wypowiadają , to chyba znaczy ,że czują na innej fali niż Brian. Trudno,różne są gusta i one też się zmieniają (u niektórych).
Moim zdaniem jednak -NIE MOŻNA WYPOWIADAĆ SIĘ ZA WSZYSTKICH.
Ja osobiście zaczęłam słuchać ich w wieku 23 lat i po 12 latachc wcale mi się nie znudziło.Ich muzyka i nieziemski głos Briana działają na mnie uleczająco.
Dobrą robotę odwalił Dawid Bowie...
Cenię oczywiście również innych współtworców dobrej muzy i tekstów: Martina Gore"a , Roberta Planta , Anją Orthodox , Maćka Maleńczuka i wielu innych. Brian jest "wielki" i dla mnie takim pozostanie ,mam nadzieję ,że zestarzeję się przy jego wokalu, bo jego ramię chyba nie mam co liczyć. PEACE,

meggi_filmweb

Zgadzam się z Tobą w 100%. Właśnie miałam napisać post w identycznym tonie, ale nie będę powtarzać Twoich argumentów.
Irytuje mnie, kiedy ludzie wypowiadają się za wszystkich. Ja odkryłam Placebo w roku bodajże 2000 czy 2001, posiadam wszystkie płyty i słucham ich w zasadzie codziennie, po kilka utworów, a "Battle for the Sun" należy do moich ulubionych albumów. Nie jestem przy tym osobą najmłodszą bo mam 37 lat, więc twierdzenie, że obecna twórczość Placebo kręci tylko małolatów, którzy dopiero ich odkrywają jest nieprawdziwe. Zresztą nie jestem jedyna, bo na fejsie mam wielu znajomych fanów Placebo z całego świata, którzy są podobnie nastawieni.
Wydaje mi się, że Brian jest obecnie bardziej dojrzały, jego teksty zmieniły charakter, nie są już może tak mroczne jak kiedyś ale to częściowo wynika ze zmian, jakie nastąpiły w jego życiu.Chyba powinniśmy się cieszyć, że teraz jest szczęśliwszy a nie żądać żeby przez całe życie był nieszczęśliwy i pisał ciężkie i depresyjne utwory.

peegva

Zupełnie nie popieram założycielki. Placebo słucham od jakiś 7 lat, również byłam na Open'erze w 2006 roku i podobnie jak Anetaxas, te 90 min. zaliczam do jednej z najpiękniejszych chwil w moim życiu. To, że Placebo jest teraz inne niż kiedyś jest NORMALNE. I chwała im za to, że się zmieniają! To jest właśnie argument za tym, że nie wpadli w rutynę i nie opierają się na dawnych dokonaniach. Brną dalej, odkrywają nowe tereny i moim zdaniem świetnie im to wychodzi. Każda płyta jest inna, każda budzi inne emocje, każda jest dojrzalsza od poprzedniej. A zarzut co do tekstów, to chyba jakiś żart. Teksty Briana były, są i pewnie będą świetne. Słucham ich już tak długo, że są jak moi najlepsi przyjaciele. Może nie włączam ich płyt tak często jak po ich poznaniu (czyt. non stop), ale przy każdym przesłuchaniu każdej płyty i każdej piosenki wciąż wywołują we mnie dokładnie te same emocje co kiedyś. Fanem Placebo jest się albo na zawsze, albo się nim nigdy nie było :)

Molko_Queen

Molko_Queen - Twoja wypowiedź mnie wzrusza :) Nie ze wszystkim się zgadzam, co już napisałam tam pod spodem, ale w jakiś sposób mnie zmotywowałaś, bo sama o sobie wiem, że słuchać ich nie przestanę mimo wszystko. Jak idiotka będę czekać i na 20 album licząc, że będzie zaskakujący i świeży.
Nie podoba mi się myślenie kilku osób tutaj, które nazywają się fanami twierdząc, że zwykle coś im się nudzi po pół roku.

peegva

Twoja odpowiedź mnie trochę zdołowała. Głównie dlatego, że wiem, że po części masz rację. Boję się, że nie pokażą nam już nic więcej, że nie mają już nic do pokazania. Płyta "Meds" nie jest zła, jest całkiem ok, ale w porównaniu ze starszymi....lepiej nie porównywać. Kawałki wpadają w ucho, ale nie w serce, a właśnie to zawsze ceniłam w Brianie. On potrafił tak wszystko obrać w metaforę i w ironie, że jego teksty połączone z dźwiękami rockowymi i jego głosem tworzyły czysty narkotyk zaszczepiany w każdym organie moje ciała. Teraz tego nie czuję, słyszę, ale nie czuję. Ostatnia płyta - najgorsza w ich karierze. Wymiana perkusisty - porażka, bo to już nie to samo. Wielka pomyłka, ale nie wnikam, może nie mieli wyboru. Teraz jakoś chłopaki pracują nad nowa płytą i gdzieś jest we mnie iskierka nadziei, że nas nią zaskoczą...

peegva

Nawet nie wiesz, ile bym dała za to żeby być na Twoim miejscu. Stare płyty Placebo są po prostu cudowne. A w 98. roku miałam 3 lata... Również uważam, że bardzo się zmienili, szanuję ich, ale to nie to samo. Teraz nie ma już takich zespołów...

louisvuitton

Nie ma i nie będzie takich płyt jak "Without you I'm nothing", a takich na styl "BFTS" to w wytwórniach dziesiątki, jak nie setki rocznie powstają... Mimo wszystko kocham Placebo bardzo i coraz bardziej i jak tu ktoś napisał "Jak idiotka będę czekać i na 20 album licząc, że będzie zaskakujący i świeży".

peegva

Jestem młoda, bo urodziłam się w 98. Też uważam, że starsze utwory są lepsze, ale nie narzekam na nowe płyty. Gdzieś już to pisałam, nie lubię słowa "fanka", ale w tym przypadku mogę nazwać się fanką placebo. Miałam już wiele "ulubionych zespołów", ale żaden nie utrzymał się dłużej niż 2 miesiące. Jak na razie Placebo i MCR dają radę :) Chciałabym pójść na ich koncert i zobaczyć to na żywo.

Kij_z_tym

teraz dają jednogodzinne koncerty, wychodzą na scenę w marynarkach a nie w dziewczęcych, psychodelicznych ciuszkach, malują się żeby zamaskować pojawiające się zmarszczki a nie pokazać buntowniczą naturę i glamrockowy styl...ale to wszystko całe szczęście odbywało się droga ewolucji , a nie rewolucji. ,,Sometimes it's faded
disintegrated
for fear of growing old"

użytkownik usunięty
endzik

Kiedyś grali rocka, rocka alternatywnego nawet psychodelicznego.Battle for the Sun to POP ROCK.Niestety. Na szczęście na BFTS jest jedna perełka w postaci Kings Of Medicine, takiego Placebo chce się słuchać. Sam Piotr Stelmach - największy prekursor muzyki Placebo w Polce stwierdził, że BFTS to rozczarowanie.

endzik

To przerażające, ale jakoś nie przeszkadza mi, że się starzeją... Mają młodnieć jak Ibisz? Przecież nie będą stylizować się na glamrockową, buntowniczą grupę muzyczną do późnej starości. To nie byłoby nawet smaczne. Chodzi mi o usłyszenie muzyki na żywo. Również nie podoba mi się płyta Battle for the sun, za bardzo poszli w pop, ale za to starsze piosenki są piękne :)

endzik

smutne słowa, ale prawdziwe :( na pocieszenie pozostaje fakt, że być może kiedyś zagrają jeszcze taką 'Little Mo' live, chociaż nawet to jest wątpliwe, bo ostatnią płytą, tekstami i wywiadami, utwierdzają coraz bardziej wszystkich w przekonaniu, jak to bardzo wstydzą się swojej przeszłości. old placebo, ile ja bym dała mieć tą 15-stke pare lat wcześniej ;<

endzik

Hmmm... troszeczkę dziwne co piszesz, bo tak się składa, ze w ostatnich latach Placebo występuje z o wiele bardziej lajtowym makijażem niż jakieś 8-9 lat temu, a na niektórych koncertach akustycznych i bardziej kameralnych w ogóle bez makijażu.. A co do koncertów, to byłam na Torwarze w 2009 i zapewniam Cię, że na pewno nie był to koncert jednogodzinny. Pozdrawiam :))

DamaMarcia

Nawet na Coke'u grali 1,5 godziny, a jak na taki festiwal to powyżej normy ;) Na żywo dalej brzmią i wyglądają niesamowicie, poza tym mają taki świetny kontakt z publicznością.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones