Bruce Penhall w latch 1981-1982 zdobywał tytuły MŚ na żużlu, a do tego w 1981 zdobył tytuł MŚ Par razem z Bobbym Schwartzem. Po zdobyciu drugiego tytułu MŚ w wieku 25 lat zakończył karierę żużlowca i rozpoczął przygodę z Hollywood.
Szkoda, bo w żużlu mógł osiągnąć więcej niż osiągnął w kinie. A jego rywalizacja z Carterem napędzała widownię jak nic wówczas
Pehhall swoim stylem jazdy przypominał póżniejszego Henke Gustafssona. Starty nie najlepsze a potem szaleńcze ataki i często wynosił się pod ogrodzenie. Carter to był taki ówczesny Nicky Pedersen czarny charakter tyle że Nickiego ponoszą emocje a Kenny to był taki diabeł o twarzy niemowlaka. To były piękne lata amerykańskiego speedwaya,dzikiego żużla a same życie chłopaka ze słonecznej kalifornii to znakomity scenariusz na hollywodzki film...dużo lepszy niż te w których grał.