Gra zazwyczaj albo gangsterów (Dawno temu w Ameryce, Wesele Betsy, Mickey Blue Eyes), albo role żałosnych typów, którzy próbują być śmieszni (Rocky). Nie pasuje ani do jednej, ani do drugiej kategorii - na gangstera jest zbyt śmieszny, a na komedianta - za mało. Najlepszym przykładem jest nieśmieszny dowcip o Żydzie wypowiedziany przezeń w wybitnym 'Dawno temu w Ameryce' - i ten wymuszony śmiech paczki bohaterów (jakby nie patrzeć, Joe to ich pracodawca :)). Budzi jednak cień sympatii i sentyment do serii Rocky, zatem nie jest tak źle :)