mam sentyment do tego aktora.ci kturzy go znali wspominaja go jako smutnego,i zamyslonego czlowieka.on sam muwil o sobie ze ma raczej kiepskie poczucie humoru.cenie go za jego poglady,humanizm,obrone pokrzywdzonych,i bezkomprowisowosc w walce z cenzura.sztuka byla dla niego najwazniejsza.byl romantyczny i mial slabosc do kobiet(stad liczne klopoty z tym zwiazane).nigdy do konca nie uciekl od swojego ponurego dziecinstwa.mysle ze pomimo bogactwa i slawy czul sie samotny i zagubiony.dopiero oona sprawila ze odzyskal spokuj wewnetrzny.przez cale zycie obawial sie ze straci zmysly tak jak jego matka.jego filmy sa swietne,zabawne,wzruszajace,a jednoczesnie czesto maja drugie dno.od "dzisiejszych czasuw"rozpoczal sie najbardziej aktywny politycznie i spolecznie okres w zyciu charliego.jego przedostatni film "swiatla rampy"jest szczegulnie poruszajacy.nie moglem sie powstrzymac od placzu kiedy go ogladalem.jest epitafium chaplina i lokuje sie w czoluwce jego najwiekszych dziel.chaplin jest niezastapiony i jedyny.wstyd nie znac!!!