Podobno to oficjalne a Charlie się poddał, bo zabolała go petycja przeciwko niemu :/ Nie czekam
na ten film, ale to jednak przykre.
No pewnie, że czytałam i mi sie strasznie spodobał jego punkt widzenia, nawet otwierałam sobie 1 czesc ksiazki aby porównać i przypomniec sobie jak to bylo wg Anastasi. Najlepsze jest to, wg mnie że pokazało Greya z innej strony.Troche taki znudzony, wdający się w zabawę jak umyslnie nie powiedział Anie, że wie iz nie jest Kate. Chciałabym przeczytac jak to wygladalo z jego perspektywy jak np. zabral nieprzytomna i pijaną Ane do hotelu i położył w swoim łóżku, albo jak się dowiedział, że jest dziewicą i oczywiście wrażenia bo seksie waniliowym, oraz jak dostał te maile po których szybko się zjawiał u Any. No poprostu jestem ciekawa.
rozumiem... no wg mnie punkt widzenia Greya jest jeszcze słabszy niż panny Steele, może daremnie doszukuję się w tej książce głębi, tzn doszukiwałam się do momentu rezygnacji Charliego :)
No wiadomo te ksiązki to nie dzieło sztuki, ale cholernie wciągają. W tych książkach nie ma głębi jest tylko romans i ostre p****e. Ale jakoś mimo tego fajnie było przeczytać te ksiązki a jeszcze lepiej miało być bo film miał być z Charliem. I masz rację po rezygnacji Hunnama jakoś tak już nie ciągnie ten film:/
wiem, jedyna głębia w tej książce to panna Steele, jeśli wiesz o co mi chodzi ;) ach Charlie coś Ty mi zrobił... ;DD
Hehe prawdziwa głebia i tysiące kawałków:) zgadzam sie co ten Charlie z nami zrobił..... taka szkoda
to po co by ją przyjmował, tę rolę ? myślę, że ten co zagra Greya będzie miał świadomość konsekwencji zagrania w ekranizacji :)
bardzo dobrze że zrezygnował, chociaż nie powiem, przyjemnie by się go oglądało, ale za to łatki Greya ciężko byłoby mu się później pozbyć. obserwuję go od czasu Hooligans i tego typu rola mogłaby mu zaszkodzić.
przy okazji nie rozumiem nacisku na Bomera - przecież ten facet zupełnie nie pasuje do tej roli - czy te wszystkie szalejące babki nie czytały książek? Grey nie ma być tylko "ładny, że aż mdły", jeez......
No smutne. Szkoda, bo swietny aktor z niego, a zjechali go jakby ta ekranizacja byla Bog wie czym, ot to zwykle g*wno dla masy pustych ludzi przeniesione na ekran.
No umówmy się, że książka nie należy do najambitniejszych, lekko mówiąc :) Poza tym to jak z fenomenem "miłości na bogato", największe dziadostwo przyciąga hejterów i ciekawskich, dlatego sprzedaż tego dzieła podskoczyła na tyle, by uznać ekranizację za opłacalną. Szczerze mówiąc ciężko mi ocenić,czy 50 shades ma jakiś prawdziwych fanów. Sama film może kiedyś obejrzę, ale na pewno nie pójdę na niego do kina.
Przecież nie mówię, że wszyscy muszą podążać za jakimś trendem, choćby najgłupszym. Po prostu tłumaczę, że z hitem jest tak samo jak z piosenkami, czy właśnie takimi serialami niskich lotów. "Bo ktoś" to my też :D I w ten sposób nakręcamy sprzedaż, a ludzie od zbijania kasy na takich rzeczach wszystko to widzą. Ot co :D
ależ ja Cię dobrze zrozumiałam ;) tak działa promocja, nie ważne czy coś jest dobre czy nie, jeśli jest o tym wszędzie głośno to człowiek mimowolnie się tym zainteresuje i obejrzy, z czystej, instynktownej ciekawości, a my nie wiemy jaki film im wyjdzie, nie skreślajmy tego przed obejrzeniem :))
Z jednej strony to dobrze, bo facet zasługuje na role w lepszych produkcjach. Z drugiej... Kurczę, nawet się ucieszyłam, że Charlie zagra Greya, bo byłam przekonana, że mógłby to zrobić naprawdę dobrze co podniosłoby w jakiś sposób poziom tej mielonki. A teraz mam wątpliwości czy w ogóle pójść do kina.
Nie wiem ile prawdy jest w tym, że zrezygnował z roli przez tę żałosną petycję, która swoją drogą była przykładem totalnego debilizmu. W każdym razie fanki dostaną to, czego chciały, ładnego, wypacykowanego chłopca. Będą teraz mogły powiesić sobie plakaty z jego śliczną buzią w miejscu gdzie dawniej wieszały Pattinsona.
Boże, ale te fanatyczki tej książki są okropne, jak tak można w ogóle? Przecież jest przystojnym facetem, a oni na pewno odmłodziliby go i byłby taki przystojny że ja pierdziele. Ale nie bo każda sobie urąbała Matta Bomera, a tu przede wszystkim chodzi o chemię między bohaterami, boże, nie no nie wierzę, a tak się cieszyłam że on zagra.
bywa ;) ominęła Cię główna fala rozczarowania i euforii po jego odejściu z tego projektu, teraz to ja lekko obserwuję przygotowania przed rozpoczęciem zdjęć i proces castingowy :)))
Piszę nie ze swojego konta....mam na imię Beata...czytałam wszystkie części i bardzo nie mogę doczekać sie na film
Moim zdaniem Hunnam pasowal do tej roli może nie az tak jak sobie jego dosłownie wyobraziłam ale co do niego nie mam takich zastrzeżeń jak do aktorki ktora ma zagrać pannę Stelle.wyobrażałam sobie ja....delikatna szatynka,niewinna,skromna....dziewczyna która poznaje życie z innej strony...wszystko ją zaskakuje podnieca...te jej oczy przewracające i niewinne przygryzanie wargi...nie widzę tego u tej aktorki.....