Bardzo ja lubie. Jej aktorstwo jest nienachalne. Od Silkwood pokazała na co ją stać. Tacy partnerzy Meryl Streep i nie uległa jej wielkiej kreacji, stworzyła nawet świetniejszą, trudniejszą, bardziej złożoną. Wielcy aktorzy jej partneruja, a ona sie nie daje. Wcześniej wspomniana Streep, Olimpia Dukakis, Susan Sarandon, Michelle Pfeiffer, nawet Jack Nicholson, a Cher nie ulega, nie jest słabsza, zaskakuje warsztatem. I przede wszystkim dzieli się ekranem, nie jest tak, że film, w którym Cher gra jest tylko o niej, tam też są inni. Bardzo wdzięcznie partneruje i mam wrażenie, że ona coś narzuca w filmie.