A do drugiego bohatera omawianej sceny zapewne "szacunku" nie straciłeś, mylę się? :)))

po 1 jest aktorka,po 2 scena ta rzeczywiscie byla nie potrzebna,ani jej ani temu filmowi,ale,zeby tracic do niej szacunek.po3 aktorki zazwyczaj maja w takich scenach dublerki,nie wiem,jak bylo tym razem.po 4 nie lubie jej:)

Jaki filmik?

nie filmik,tylko film Brazowy Krolik

A ja lubię, bo to się nazywa odwaga właśnie. I jej i pana (nomen omen) Gallo...

przeciwnie, to nie nazywa się odwaga, mogli sobie darować takie sceny

Fakt - jak pornol!
http://www.google.pl/#hl=pl&sclient=psy-ab&q=chloe+sevigny+blowjob&oq=chloe+sevi gny+blowjob&gs_l=hp.3...2450.9382.0.10465.21.18.0.3.3.0.340.3893.0j6j10j1.17.0.. .0.0...1c.1.zbTSI4JRMxc&pbx=1&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.r_qf.&fp=61b94f1d7f6ae1bb&bi w=1280&bih=650
Nawet jeśli to bardzo do niej podobna dublerka (bo pojawiają się tutaj takie głosy) to i tak film sięgnął rynsztoka a aktorka dostała łatkę gwiazdy porno, bo to jej nazwisko firmuje tę scenkę a nie kogoś tam innego!

Mam takie samo zdanie jak założyciel tematu. Laska fajna, ale zdzirowata. Po tym filmie powinna skończyć karierę jako aktorka, bo obraża ten zawód i zająć się pornosami. Chociaż przyszłości jej nie wróże nawet w tym zawodzie, bo kiepska ta scena, oj kiepska... ;)

Blowjob z Brown Bunny DNO. Sorry, ale to był film pełnometrażowy. Zasysała, kręciła głową i wszystko spijała jak na pornosie klasy B z lat 80. Wybaczcie, ale jako aktorka pogrążyła się dla mnie totalnie, już zawsze będę miał o niej złe zdanie.
Nie jestem purytaninem i rozumiem, że aktorki tak chętnie reżyserom dziękują za możliwość zagrania w ich wspaniałych filmach i na pewno wiele znanych aktorek robiło laskę na kolanach gdzieś na tyłach garderoby, ale jakaś resztka moralności i przyzwoitości zatrzymuje przed dzieleniem się tym ze światem.
I Gallo i Sevigny dno. To, co odstawili było żenujące. Pełne porno w full wersji z finałem w ustach. I gadki-szmatki o "odwadze" niczego tutaj nie zmienią. Sorry, ale to było cienkie porno, wrzucone bez ładu, składu i sensu i nie wiadomo po co. A jej durne komentarze broniące tego "odważnego" i "artystycznego" przedsięwzięcia tylko ją pogrążają. Niech spada razem z Gallo do takiego "awandargowego", "undergroundowego" i "odważnego" kina i się więcej nie pokazuje, bo ciągnie za sobą fetor wstydu i obciachu dla wszystkich aktorów, tych starszych i tych dopiero aspirujących do wielkości.

Coś w tym jest. Smutno-śmieszne, żałosne pieprzenie o "artystycznej wartości" nakręcenia sceny porno [filmu nie widziałem, ale przed chwilą wygooglowałem tą scenę i nie ma żadnych wątpliwości, że takie rzeczy lepiej zostawić Sashy Grey albo Jennie Jameson - a kręcenie zawodowym kamerzystom pracującym w pornosach od lat, bo to wyglądało na budżetową amatorszczyznę nie wzbudzającą żadnych emocji, w tym tych najbardziej prymitywnych] rzeczywiście nie wpływa dobrze na ogólny odbiór, mimo wszystko jednak nie potrafię odmówić jej również naprawdę świetnych ról. Nota autora wątku jest niesprawiedliwa, ponieważ zawiera się w niej przede wszystkim ocena moralna jej działań - a tak być nie powinno.

macie z tym jakiś problem, że tak was to rusza?

W moich oczach traci jako aktorka.

Blow Job to Andy Warhol, a film o ktory ci chodzi to Brazowy Krolik, wiec przestan sie podniecac ta scena i zacznij sensownie pisac, bo nie wszyscy znaja filmografie Chloë Sevigny na pamiec tak jak ty.

a dla mnie ta para chciała wywołać szum (skandal) medialny tą sceną i pewnie im się udało,,ogólnie w bardzo słabym filmie jest to jedyna scena która ciekawi choć oral w wykonaniu ch.s. był na poziomie miernym......................

@topksero, najpierw sprawdź co znaczy w słowniku "Blow job", a potem się wymądrzaj:)

On wie co to znaczy.

Czytałem o niej w magazynie Film ale myślałem że ta scena nie jest aż tak kontrowersyjna. A tu teraz patrzę a Chloe ssie Vincentowi jak w normalnym regularnym filmie porno. Dziewczyna nie ma zahamowań i chyba myśli że to czyni ją artystką.

Poza tym Gallo nie lepszy wywalił drąga jakby tylko czekał na okazję.

Do autorów postów powyżej: prawiczki zawsze wiedzą najlepiej :* Pozdrawiam!

Chloe Sevigny jest utalentowaną artystką i jest to fakt niezaprzeczalny, jeżeli kogoś rażą sceny seksu - takiego jakim on w rzeczywistości jest to niech po prostu nie ogląda. A może zazdrościcie Gallo ? :)

"jeżeli kogoś rażą sceny seksu - takiego jakim on w rzeczywistości jest to niech po prostu nie ogląda" - podpisuję się pod tym, dodam jeszcze tylko, że w momencie kręcenia "Brązowego Królika", Gallo i Sevigny byli parą.

Może jeszcze fragment wywiadu z Vincentem Gallo w którym odnosi się on do zarzutów wobec filmu :

"Pornografia to próba wywoływania lub wzmocnienia w kimś podniecenia seksualnego z jednoczesnym ominięciem dostępu do uczuć, takich jak: poczucie odpowiedzialności, winy, wstydu, krzywdy. W moich filmie “The brown bunny” zrobiłem coś przeciwnego: wykorzystałem dosłowne obrazy seksualne, aby pokazać cały kompleks uczuć, które wcześniej wymieniłem (...) Co więcej, właśnie w moim, posądzanym o pornograficzny charakter filmie – bohater jest tak bardzo pogrążony w swoim obsesyjnym przeżywaniu poczucia winy, krzywdy, żalu i tęsknoty, że praktycznie nie ma w jego głowie miejsca na seks. Nawet dosłowna sytuacja seksualna nie jest w stanie go z tego wyzwolić”

Caps lock Ci się włączył.

Nie wiedziałem że byli parą. Dla mnie to już jest wystarczające usprawiedliwienie, w takim razie mogli nakręcić tę scenę. Nie ironizuję. Naprawdę tak myślę.

Grzebiac w temacie, odnalazlam wypowiedz, w ktorej Gallo powiedzial, ze "nigdy nie laczyla ich relacja chlopak-dziewczyna", luzno parafrazujac.
Poszukajcie, ja juz linka nie znajde i nie wkleje, ale tak tez powiedzial, ze Sevigny chciala jakos sie usporawiedliwic po calym zamieszaniu i tak powiedziala, tlumaczac swoj smialy "performence".

+1 :)))

UŁA, gdzie jak gdzie ale w naszym kraju oczywiste było nie pozostawienie na Chloe suchej nitki :) Gallo aż tak się nie dostało, a to przecież jego film. Ale facet to facet. Mniejsza o to, bo faktycznie film się niczym nie broni a scena Oralu nie ma żadnego artystycznego wytłumaczenia. No zwykły gniot im z tego wyszedł, ale czasami tak się zdarza - twórcy nigdy nie mogą być pewni jaki będzie efekt końcowy...tym razem się nie udało, ale żeby z tego powodu skreślać Chloe jako aktorkę? co nagle wraz z Blow Jobem wszystkie poprzednie i następne kreacje przestały istnieć? i dlaczego nazywacie ją zdzirą? Ja uważam, znając Galo i Chloe, że w zamyśle miało to coś znaczyć, nie udało się, prawda, poza tym w tym czasie byli parą, więc wyluzujcie, bo hipokryzją jedzie - większość z was siedzi po nocach i pornole googluje a tutaj nagle takie oburzenie jakby zbrodnie popełniono.

Widzę, że każdy krytykujący tą scenę to taki obrońca (krzyża) moralności, a pewnie ich mamy to miały tony pościeli do uprania :D Poza tym to znają się na tym jak robić "blow job" i to ciekawe, że to faceci :D

oj tam, laski kochają blowjoby :) a że ona dała to nagrać...

po Twojej wypowiedzi powinni zamknąć temat :)

Szczerze to mi nie przeszkadza lodzik na ekranie :) Nie straciłem do nikogo szacunku ani nic takiego, ale mówienie o tym "sztuka" to już lekka przesada :) Całego filmu "Brown Bunny" nie oglądałem ale podobno dno

gadacie tak jakby to była jakaś tragedia , w dzisiejszych czasach gdzie każdy z każdym wszędzie się pieprzy takie coś to nic nadzwyczajnego , mówicie jakby gwiazdy były jakieś niewinne i idealne , co druga to albo ćpunka ,dziwka czy alkocholiczka , niemal każdy aktor czy aktorka ma w "szafie swojego trupa " nie będę tu wymieniał po przykładach bo łatwiej byłoby napisać kto jest bez skazy , ludzie ogarnijcie się bo jakbyśmy mieli rozliczać aktorów za 1 role czy za to co robią poza ekranem to by trzeba od razu 80% aktorów zlinczować , ale co tam żeby nie było taki Daniel Radcliffe ten od harrego potera ostro pił i to znacznie wcześniej niż skończył 18-lat , albo tak drew barrymore która też potrafiła ostro ćpać nie mając nawet 15 lat więc jak widzicie tak małe głupstwo ze strony chloe wogóle mnie nie rusza .

Dorzucę swoje trzy grosze. Mówimy o scenie w pełnometrażowym filmie dramatycznym, nie w pornosie. Ta dziewczyna jest aktorką, granie nawet takich scen to jej praca. Ona nie miała w ustach penisa Vincenta Gallo, tylko jakiegoś "fantoma" przecież. Powiedzieć, że się traci szacunek do aktorki, za to, że jej postać wzięła z połykiem dla mnie jest chore. Taka jest praca aktora, czasem się gra zdobywcę obcej planety, czasem kucharza, a czasem Hitlera czy narkomana.

Mnie ciekawi za to inna rzecz. Z tego co wiem, jest taka zasada, że w filmach nie wolno pokazywać narządów podczas scen erotycznych. Zastanawiam się czy ta scena z Brązowego królika jest nagięciem tej zasady, złamaniem jej, czy mieści się w jej granicach, bo uznano, że blowjob to nie seks. W każdym razie według mnie scena jest po prostu megasłaba. Zakrawa wręcz o groteskę i wygląda jak wyrwana z taniego filmu z lat 80-tych. Nie wiem czy Gallo chciał otrzymać taki efekt, czy tak po prostu wyszło.

scena jest żenująca i prawdopodobnie była wyimaginowana, wątpię by aktorka zrobiła to przed kamerą.
Co do zasady - nie, takiej zasady nie ma - np. w "Intimacy" pojawiały się narządy płciowe.
Cały ten "Brązowy Królik" w mojej pamięci oprócz penisa niczym nie zabłysnął, czyli poziom filmu jest jak dla mnie marny

Bredzisz synu, pewnie tobie nigdy zadna nie ciagnęła druta bo albo jesteś miekka faja albo koscielny przygłup i albo walisz konia przed e-kamerkami albo czekasz z sexem do ślubu <LOL>
Chciala pociagnąc to pociagneła i zadna filozofia, sam bym jej dał do buzi jakby chciała.

A co ma jedno do drugiego ? Faktem jest, że seks i blowjoby to naturalna rzecz, ale faktem też jest, że nadal takie sceny jak w Brown Bunny, są UPADLAJĄCE dla kobiety w oczach przynajmniej WIĘKSZOŚCI ludzi. Jasne, są toki myślenia bardziej nowoczesne, niczym nieskrępowane, ale są nadal ludzie, którzy uważają, że pewne rzeczy to sacrum i robi się je w zaciszu domowym a nie dla dostępu każdego człowieka na globie, który ma internet. Ja osobiście bym się w życiu do czegoś takiego (jako kobieta) nie posunęła i rozumiem oburzenie osób, które uważają to za szma**** wyczyn. Nie oszukujmy się, aktorki porno nie cieszą się ogólnym szacunkiem (wiedzą na co się decydują i jak będą odbierane przez facetów), a scena w której zagrała Chloe była rodem z porno. Przy czym film to rzekomo dramat, więc nieświadomy widz z przypadku mógł być zszokowany. Dlatego nie można winić niektórych za reakcje. Minus też za to, że po całym zamieszaniu próbowała się wybielić mówiąc, że byli w związku - co prawdą nie było , co tylko potęguje fakt, że sama wiedziała, że się poniżyła. Ja aktorkę lubię. Jej wybór- jej sprawa. Nie krytykuje zatem, ale całkowicie rozumiem zdanie założyciela tematu oraz innych tutaj. A co do Ciebie, jesteś żywym przykładem tego, jakie zdanie o sobie wyrabiają pewne kobiety i do czego to prowadzi "Chciala pociagnąc to pociagneła i zadna filozofia, sam bym jej dał do buzi jakby chciała." Właśnie tak to się potem rozwija

Jestem porażona tokiem rozumowania podług którego scenę seksu oralnego dwójki dorosłych ludzi za nie "upadlającą" mogą uznawać jedynie ludzie reprezentujący "nowoczesny" światopogląd. Zastanawia mnie też jeszcze jedno: Chloe ma za sobą nie mniej bezpośrednie sceny, chociażby w Kids Clarka,ale jakoś nikt o tym nie wspomina: chodzi o to, że tych scen żaden śliniący się koniobijca nie wrzucił na stronki xxx? Czy o to, że w Kids postać Chloe nie wyrażała tak do końca aprobaty dla aktów seksualnych? Bo przecież jeśli bierze penisa do ust i to nie przymuszana, to skończona zdzira a nie aktorka. To taka typowa polska, podwórkowa moralność: kobieta jest przedmiotem seksualnym, nigdy podmiotem. Wypowiedzi o tym, że gdyby to było domowe porno, to byłoby okej, czy o seksie oralnym jako podzięce aktorki dla reżysera nawet nie próbuję komentować.

Zastanawia mnie jak ta sama rzecz może być naturalna i upadlająca jednocześnie? To w końcu jest czy nie jest ok?

Taka scena w filmie jest jak widać ryzykowna, mi też by się nie podobała. Nie lubię pseudoartyzmu, tanich sensacji i ,,kontrowersji", dlatego absolutnie nie bronię tego filmu czy sceny. Gniot to gniot. Inna sprawa, że ludzie są bardziej pomieszani niż myślałam.

Aktorki porno nie są szanowane przez mężczyzn? To kto je ogląda? Po co ktoś je ogląda skoro nimi gardzi? Podobają mu się czy nie?

rany koguta, jeśli to lubi i nikt jej do tego nie zmuszał to w czym rzecz?

Tak czytam Wasze komentarze i widząc, jak faceci z obrzydzeniem oglądają scenę blowjob to aż mi się śmiać chce ;) Jakoś filmy pornograficzne możecie oglądać i cieszyć się przed ekranem jak dzieci, ale jak scena tego typu pojawi się w mocnym filmie, to już - sorry Winnetou - ale to fuj, okropne, aktorka to zdzira, dziwka, itd. Tyle w temacie.

No właśnie w czym problem?
90 % procent gatunku ludzkiego ogląda porno a tu robią wielki problem............

A co komu przeszkadza pornografia?
Nie chcesz nie oglądasz.

To już nie można napisac po polsku " obciaganie" , " robienie loda" itp?

nie można, bo to wulgarne i prostackie.
Pisze się "seks oralny" a nie jakieś sformułowanie wzięte żywcem ze świata prostytucji i upodlenia

Pani "ę", "ą" jak widzę. Nieważne co robię, ważne, że ładnie to nazwę.

To zabawne, ze wszyscy cały czas gadają o tym filmie, jakby to była największa rola Chloe - gdyby nie wasza dyskusja, w życiu bym nie wiedziała, ze coś takiego miało miejsce. CHloe zagrała świetnie w American Psycho, doskonale poradziła sobie też w Nie czas na łzy, chociaż akurat ten drugi film niezbyt mi się podobał.

za 30lat takie sceny beda czyms normalnym w hollywoodzkim filmach

jaki bol dupska zacofanych polaczkow XDDD afceci graja psycholi, mordercow, gwalcicieli itd i wsio haraszo, a tu guwnoburza o to, ze aktorka zrobila loda hahahah xXDDDD pakistan europy normalnie. seks to zwykla zabawa debile, nie ma w tym nic niemoralnego dopoki nikomu nie dzieje sie krzywda i wasze ujadanie nic w tej kwestii nie zmieni, bo jestescie tepa dzicza ze wschodnioeuropejskiego buszu.

Co nie ? Pacino gra psychopatę i mordercę w Scarface i nikt nie narzeka, a tu jeden blowjob i już ludzie zszokowani hehe