Niesamowite, najpierw pisze otwarty niepochlebny list o tacie i filmie "Wilk z Wall Street" w którym rzekomo dowiadujemy się prawdy, a później dowiadujemy się, że jest aktorką... Zastanawiające. Jeszcze ma pretensje do DiCaprio i reżysera, a na koniec dodaje, że są ciekawsze historie aby opowiedzieć o nich w filmach i że jak nie mają pomysłów to mogą do niej napisać.
Nie wiem czemu, ale bardziej wierzę w otwarty list jej ojca (tak, tak oszusta giełdowego) niż w jej. Robi z siebie niewiniątko, a ten list jest dla mnie wielką przesadą.
Ten list w moich oczach jest z zazdrości, że ona w filmie nie zagrała, ani że nie było żadnej wzmianki o niej i jej życiu.
Może warto by było zrozumieć co ta kobieta chciała przekazać w liście zanim się zacznie wymądrzać na jakimś forum. Wszyscy się podniecają historyjkami o złodziejach i oszustach dopóki im czegoś nie ukradną. W wypadku oszustów giełdowych takich jak tatuś tej aktorki pokrzywdzeni nierzadko stracili dorobek życia.