Zwróciliście uwagę, że zarówno w Django jak i Bękartach wojny gra tę samą postać, tyle że w różnych kostiumach? Żadnej różnicy, elastyczności, innowacyjności. Powtarzalne ruchy i mimika, średnio.
Do tego scenarzysta ustawił mu niemalże identyczny typ budowania dialogów w "Django". To jeden z głównych powodów, dlaczego ten film oglądało się źle.
Drugi raz true. Dlatego najmniejszego logicznego sensu nie ma patrzenie na filmy przez pryzmat przyznania Oscarów.
myślałam że tylko ja mam takie wrażenie, ale wypowiadam się tylko o tych dwóch rolach bo innych nie widziałam, postać Dr Schultza ubrać w mundur SS + odpowiedni dialog i wyjdzie Hans Landa, oglądając Django ciągle przypominała mi się postać nazisty z bekartów,
Pytanie, czy to wina scenarzystów i reżyserów, czy jednak aktor miernota... Podobne odczucia mam względem Downey Jr.... Czy Iron Man, czy Sherlock, to ciągle ta sama postać...
Nie powiedziałabym że akurat Waltz jest miernym aktorem. Wydaje mi się że w tym przypadku błąd został popełniony na etapie castingów. Wg mnie ktoś tam poszedł na łatwiznę albo zadziałał efekt "gorącego" nazwiska. W końcu to niedawny zdobywca Oscara..
Fakt, że grał i w Bękartach (tu się jeszcze nie wypowiem na temat jego gry - mam zamiar obejrzeć dzisiaj, a Django widziałem dawno temu), i w Django wynika też z tego, że za oba filmy odpowiedzialny jest Tarantino. A nie trudno zauważyć, że on tych samych aktorów lubi wsadzać do więcej niż jednego filmu :P
Role w Django i Bekartach rzeczywiście podobne, ale w "Rzezi" zagrał już inną postać i bardzo mi się w tym filmie podobał. Mam nadzieję, że Waltz będzie wybierał zróżnicowane role, bo szkoda by było żeby został zaszufladkowany jako aktor, który potrafi zagrać tylko jedno.
dokładnie! o ile jeszcze w "Django" mimo wszystko przymknęłam oko na jego grę, to w "Wielkich oczach" nie dało się tego znieść. 3 głośne filmy z jego udziałem i wszędzie gra w taki sam sposób. niestety po pewnym czasie staje się to nieznośne.
Mam identyczne odczucie co do "Wielkich oczu". Zrobiło mi się po prostu smutno. Te same gesty, mimika i najbardziej rzucający się w oczy sposób w jaki mówi: intonowanie, powolno wypowiadane słowa, akcentowanie. Po 2009 roku wszędzie wszystkie jego postaci mają zaszczepioną w sobie cząstkę Pułkownika Hansa Landy.
Zgadzam się w 100 %, po tak świetnej roli w Bękartach nie mogłam znieść jego roli Django. Jak widzę nie jestem osamotniona w swoich odczuciach.