On gra w takim kinie gdzie typowe umiejetności aktorskie nie są aż tak przydatne ,bardziej zdolności fiżyczne .Mimo że jego gra jest oszczedna to nakrecił wiele dobrych filmów . A ty nie łapiesz o co tu chodzi w tym wszystkim chodzi .Coś żeby cię oświecić . http://www.youtube.com/watch?v=J7E0Nwbk9F0

masz rację... patrząc po tym co Ty oglądasz to ja rzeczywiście nic nie łapię...

No nie łapiesz konwencji gatunku synku .Chuck to aktor kina akcji ,ma na końcię wiele udanych filmów jak Droga Smoka ,Ośmiokąt ,Oko za oko ,Samotny Wilk McQuade ,Zaginiony w Akcji 1,2 ,Kod Milczenia ,Inwazja na U.S.A ,Odział Delta 1,2 .Te filmy były i są dobre .Obejrzyj któryś z tych to może zrozumiesz o co mi chodzi .

synku ? faktycznie... oglądaj dalej te gnioty i utwierdzaj się w przekonaniu , że wiesz o co chodzi ,powodzenia

ponadto wyglądasz na internetowego trolla a z takimi nie prowadzę konwersacji, bo sprowadzają do swojego poziomu a następnie pokonują doświadczeniem...bywaj

Nie jestem żadnym internetowym trollem .Stwierdziłem tylko fakt że Chuck jako aktor kina akcji jest dobry bo miał na końcię wiele udanych filmów jak Samotny Wilk McQuade ,Zaginiony w akcji ,Inwazja na U.S.A czy Odział Delta .Świetnie też zagrał w Niezniszczalnych 2 u boku innych gwiazd kina akcji .I to nie jest tylko moja opinia ,inni też tak uważają że Chuck jest stworzony do kina akcji. Światczy też o tym jego wysoka ocena na forum .Ale jak tobie trudno to zaakceptować to już twój problem a nie mój .

Widzę bradock, że oboje jesteśmy atakowani. Ty bronisz Norrisa, ja bronię ''Rambo: Pierwsza Krew'' i na nic to się zdaje, bo i tak nie dociera.

Ja już wiencej nie bedę niczego tłumaczył ,jak ktoś nie rozmie ze ikony kina akcji typu Schwarzenegger ,Stallone czy Norris to też aktorzy ,tylko ze mistrzowie kina sensacyjnego to już ich problem .Niektórzy myślą że jak ktoś kreci przeważnie filmy sensacyjne to musi być odrazu słabym aktorem .

A ja znowu kłócę się [ tzn wymieniamy poglądy ] z kolesiem, który twierdzi, że Rambo 1 jest średniej klasy filmem akcji, i że dramat jest niepotrzebnie dopisany. Pisał, że ''Film ten nazwano dramatem tylko dlatego , że John Rambo stracił wszystkich swoich przyjaciół z wojny w Wietnamie . Sorry ale ten powód nie czyni tego filmu dramatem , bez przesady. ''
A ja jemu odpisałam tak:

''Film ten nazwano dramatem tylko dlatego , że John Rambo stracił wszystkich swoich przyjaciół z wojny w Wietnamie . Sorry ale ten powód nie czyni tego filmu dramatem , bez przesady. '' - Ty na pewno oglądałeś ten film? Jeśli tak, to jak widać nieuważnie, jak to stwierdził mój poprzednik.
Film,,Rambo - Pierwsza Krew'' nie nazwano dramatem tylko dlatego, że John stracił swoich przyjaciół z wojny. Ten film ukazuje nam coś znacznie istotniejszego, bowiem opowiada losy powracającego z wojny żołnierza, który z oddaniem walczył o swoją ojczyznę i swoich rodaków. Który cenił wyższe wartości, niż własne życie. A jak mu się za to odwdzięczyła ojczyzna i rodacy? Potraktowali jak śmiecia, jak wyrzutka społecznego, który jest zbędny jak piąte koło u wozu. Oglądając ten film, jesteśmy świadkami tego, jak John Rambo przeżywa kryzys, nie może się odnaleźć w sytuacji jaka zaistniała. Nie może zrozumieć, dlaczego nim gardzą. Bo pomylił drogi, dlatego wieszano na nim psy? Niewdzięczność, chamstwo i obłuda.

Co do akcji [ która trzyma poziom] , to ośmielę się nawet rzec, że ona jest tu tylko dodatkiem. Film jest na prawdę przewspaniały. Nie wiem jak z książką bo nie czytałam.



Nawet mi na to nie odpisał.

Etam ,olać ich .Ja już nie odpisuje na jakieś durne posty.

I bardzo słusznie. Cymbały nie mogą zrozumieć że zdolności aktorskie w filmach akcji, wcale nie przesądzają o tym, czy film będzie dobry czy nie.
Czy to się komuś podoba czy nie, Chuck Norris to ikona kina akcji i idol całej rzeszy ludzi, którzy kochają jego filmy, a sam Norris jest dla nich inspiracją i wzorem do naśladowania.

Ja np w dzieciństwie oglądałam Strażnika Teksasu. To kiedyś znalazłam odznakę podobną do tej, którą nosił Chuck. I sobie przypinałam ją i chodziłam dumna jak paw, że mam odznakę Strażnika Teksasu ;-)

Ja kiedyś miałem w domu płaszcz, bardzo podobny do ubioru Walkera :) Bardzo się cieszę że są jeszcze młodsi fani starych, kultowych aktorów i filmów - klasyków które doceniają i uwielbiają :) Oby było ich jak najwięcej, bo starsze pokolenie żyć wiecznie nie będzie :)

Właśnie młodszych wielbicieli tego gatunku nie ma. Rocznik 90-96 jest tym ostatnim, które kojarzy ten gatunek i tych aktorów.

Ja bardzo współczuje tym wszystkim dzieciakom że nie będą miały tak wspaniałych wspomnień filmowych jak ja :/ Tyle teraz surowego i nudnego chłamu się produkuje :( Za moich czasów postacie filmowe były bardzo wyraziste a filmy miały swój styl. Dzisiaj ze świecą szukać takich dobrych filmów, jakie robiło się za starych dobrych czasów.

Ja dzisiaj kolegę jednego namówiłem na pójście na Niezniszczalnych 2 do kina ,w sumie to on sam chciał iść na to ,tylko nie widziałem 1 cześci wiec jutro mu przyniose i sobie obejrzy .Mówił że najbardziej z ekipy twardzieli lubi Jasona Stathama ,a potem Jeta Lee.

A niby seria Expendables miała być pożegnaniem z kinem akcji. Ale mimo wszystko nasi twardziele, można powiedzieć, że wracają do łask. Nawet Norris będzie film robił, więc to daje dużo do myślenia. Niby kończą kariery, a tu takie niespodzianki nam szykują. Ja się z tego bardzo cieszę. Tak więc, Stara Gwardia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa ;-)

No Norris jest jedną z najbardziej znanych i lubianych gwiazd kina akcji lat 80/90 .Skoda że nie wszyscy go doceniają ale to jest ich sprawa .

Nie musi być dobrym aktorem, żeby dobrze grać. Brzmi nielogicznie, ale tak jest. Chciałbym zauważyć, że wybitnych aktorów, uniwersalnych, po szkole aktorskiej i talentem jest dzisiaj stosunkowo niewielu, ponieważ nie są aż tak potrzebni, a przynajmniej nie w tzw. "męskim kinie". Chuck Norris, Arnold Schwarzenegger, Clint Eastwood, Steven Seagal, Sylwester Stallone i inni są co najwyżej przeciętni, jeśli chodzi o umiejętności aktorskie, ale są na tyle charakterystyczni, że w pewnych rolach są nie zastąpieni nawet przez najwybitniejszych aktorów. Często mówi się o nich, że grają samych siebie.

Dobrym przykładem jest QT - jest on marnym aktorem, ale pisze dla siebie takie role, że wypada bardzo dobrze.

wydaje mi się,że pojechałeś włączając w to towarzystwo Eastwooda trzy Złote Globy i cztery Oskary...odważnie

Przy czym ANI JEDNEJ statuetki za aktorstwo, wszystkie są za reżyserie. To w sumie tak w nawiasie, bo uważam zarówno Oscary jak i Globy (mimo, że jestem świadom ich prestiżu) za pseudonagrody, no ale to moja prywatna opinia.

Słyszałem gdzieś powiedzonko: "Clint Eastwood ma 2 wyrazy twarzy: w kapelusze i bez". Po zastanowieniu stwierdziłem, że gra on wszędzie tak samo, a przynajmniej bardzo podobnie. Chociaż nie widziałem jeszcze wszystkich filmów z nim, więc nie głowy nie dam.

Faktem jest, że z tego towarzystwa jest on chyba najlepszym aktorem, może nawet niezłym, jeśli chodzi oczywiście o warsztat aktorski.

Nie zrozum mnie źle, Clint to jeden z moich ulubionych aktorów. Paradoksalnie właśnie, mimo że jego zdolności aktorskie nie stoją na szczególnym poziomie, to jego ról żaden wybitny aktor nie odegra tak wspaniale jak on. Nie wyobrażam sobie np. Jacka Nicholsona w Dolarowej Trylogii, mimo, że jest on niewątpliwie o niebo lepszym aktorem niż Eastwood.

Nie warto sugerować się warsztatem aktorskim. Wielu z bardzo lubianych przeze mnie aktorów ma niewielkie umiejętności. Aktorzy charakterystyczni mnóstwo wnieśli do kina, nieraz więcej, niż nagradzani aktorzy wybitni.

po pierwsze jest najlepszym aktorem wśród reżyserów i najlepszym reżyserem wśród aktorów ,po drugie jest bardzo charakterystyczny a zgadzam się z Tobą,że wszędzie gra podobnie, zdecydowanie nie jest aktorem kina akcji jak ta banda co wśród niej go zamieściłeś,choć zdarzyło mu się zagrać tam gdzie była jakaś rozpierducha...cenie go za jego całokształt... z grą aktorska jest tak samo jak z grą na instrumencie albo jest się artystą albo rzemieślnikiem,dobry warsztat w jednym i drugim przypadku nie zaszkodzi a to czy robisz to mając talent czy jesteś tylko wyuczony można wyczuć na odległość...lubię Arniego,Stevena i parę innych "gwiazd kina akcji" ale ich poziom gry to m-i-z-e-r-o-t-a...nie mówiąc już o Chucku ,bo to nie aktor tylko drwal

Chuck jest lepszy aktorsko od Stevena Seagala .Bo po za kinem akcji prubował także sił w innych gatunkach filmowych np Utajiona Furia -Horror SF ,Słoneczny Wojownik -komedia przygodowa ,Bohater i Strach -Kryminał ,Moce Ciemności -Horror ,Top Dog -Komedia Seansacyjna ,Kod Milczenia -Thiller Policyjny itp A Steven Seagal tylko akcja ,akcja i akcja ,zero zmiany gatunków filmowych .

Kumple - kino familijne z dodatkiem sztuk walki.

W stosunku do reszty ekipy, którą wymieniłem, Chuck nie jest o wiele gorszy. Jego głównym problemem jest to, że nie jest w żaden sposób charakterystyczny. Natomiast należy pamiętać, że jest mistrzem sztuk walki i to jest jego największy atut - na palcach można policzyć aktorów, którzy potrafią na planie dokonać tego co on.

...jeśli jest mistrzem tan-su-do czy innych sztuk tajemnych to niech tam się ostanie , ja nie biorę się za grę na akordeonie lub konstruowanie zderzaczy hadronów bo się na tym nie znam ..amen

Ale on został wzięty przez rezyserów i producentów do świata filmu przez to ze miał opanowane sztuki walki po mistrzowsku ,a nie z powodu świetnej gry aktorskiej .Miał pokazywać świetne sceny walk i akcji i to robił .To raz .Po drugie do aktorstwa Chucka namówił go słynny aktor Steven McQueen ,powiedział ze najwaznieszę zeby liczył się widz .I tak się stało ,widzowie pokochali filmy Chucka a on z dnia na dzień stał się gwiazdą filmową .Nikt nie mówi że on jest świetnym aktorem jako ogólnie ale do filmów akcji i grania twardzieli to on się urodził .I ty tego nie zakrzyczysz .!!!