Ten pan ma najlepszy wokal na globie! Zaraz po sir Pattonie of course. No dobra, inaczej. Patton potrafi zrobić wszystko ze swoim pięknym głosem, ale Corey ma w swoim 'to coś', co wywołuje u mnie gęsią skórkę:] Mrrraauu... Z tym trzeba się urodzić. Kocham go *__*
Najlepszy wokal na globie. Oh my satan... co Ty ćpasz :>? No chyba, że słuchasz linkin parku i limp bizkint, haha. Rezczywiście głos Coreya był dobry ;]. Teraz jest troche gorzej, ale ujdzie... no ostatnio coraz lepiej. Ostro przesadziłaś z tym Pattonem... posłuchaj dłużej Metalu przez duże "M", a nie rocka i przekonasz się, że Patton jest cieńki jak barszcz ;). I nie przesadzaj z tą miłością, bo w ogóle nie znasz faceta. Jak można kochać kogoś kogo się nie zna ;p? Nie potrafie tego skumać.
Sam Corey Taylor twierdzi, że jest fanem Faith No More, więc może Patton nie jest do końca takim cieniasem. Zamiast rzucać w ludzi błotem, poszerz swoje ciasne horyzonty.
Gdyby wszystko na świecie miałoby zniknąć, a zostać mogła tylko jedna rzecz, chciałabym aby był to jego głos. Więcej bym nie potrzebowała.
cieszę się, że można znaleźć tutaj inne osoby, które uwielbiają jednocześnie i Patton'a i Taylor'a :) uwielbiam ich, a żeby było trio to osobiście dodaję Mikael'a Åkerfeldt'a - to moja ulubiona trójka. A nawiązując do kwestii Patton vs metalowi wokaliści: ok, wielu ma fantastyczne możliwości, ale nikt nie potrafi robić ze swoim głosem tego, co Mike. wystarczy przesłuchać projekty post FNM. no i bez przesady - przyrównać Corey'a do LB to grzech :P pozdrawiam fanki obu panów ;)