jak z koziej dupy trąba... Faktycznie doprowadził do upadku katolicyzmu. Trochę chyba go to przerosło
nie będę wypowiadał się czy to co pisze to prawda czy nie, ale nawet jeżeli nie ma tam nawet słowa prawdy to od kiedy pisarze muszą pisać prawdę? Mógł sobie napisać, że papież był mordercą, a Kennedy dalej żyje
Tak, ale nie może przekonywać czytelnika, że intrygi opiera na faktach (bo prawdę mówiąc opiera je na swej bardzo swobodnej interpretacji), kiedy tak nie jest. To nie jest kwestia zawodu, tylko osobistej uczciwości.
Dlaczego? To już nie można pisać, że Kubuś Puchatek hasa sobie po Stumilowym Lesie? A zwłaszcza nie można pisać, że to prawda? Czy jesteś kolejnym przedstawicielem przedziwnego nurtu, który broniąc religię posuwa się do absurdu? To jest beletrystyka! Tu pisze się różne dziwne rzeczy i nikt przy zdrowych zmysłach nie robi z tego ogólnoświatowej debaty! Znasz pojęcie fikcji literackiej? Brown może pisać, że Jezus był czarnoskóry, był gejem, miał skłonności pedofilskie i wcierał sobie kał w czoło. To nie znaczy, że to prawda! Spróbuj odróżniać rzeczywistość od fikcji!
Nie zrozumiałeś mnie. Chodzi mi o to, że pisząc fikcję, nie przekonywać ludzi, że jest to oparte na faktach. A to niestety Brown robi (ta notka przed "Kodem"), a to jest nieuczciwe. Niestety wiele ludzi wierzy po lekturze, że Jezus miał żonę, a Opus Dei to zbrodnicza organizacja. Nie można przekonywać, że fikcja jest prawdą. Tylko to. A w powieści można wszystko, przecież sam jestem miłośnikiem fantastyki :D
Oj, nie wmawiaj mi, że cię nie zrozumiałem... Posługiwanie się cytatami jest na tym serwisie rzadkie, ale ja jednak wolę się odwoływać do faktów:)
"FAKTY
Zakon Syjonu — Prieuré de Sion — tajne stowarzyszenie działające w Europie, założone w roku 1099, naprawdę istnieje. W 1975 w Bibliotece Narodowej w Paryżu odkryto zwoje pergaminu, Les Dossiers Secrets, ujawniające tożsamość wielu członków Prieuré de Sion, m. in. sir Isaaca Newtona, Botticellego, Victora Hugo oraz Leonarda da Vinci.
Opus Dei, papieska prałatura personalna, to żarliwie religijne stowarzyszenie katolików, które niedawno było na cenzurowanym po doniesieniach prasowych o indoktrynacji, stosowaniu przymusu oraz niebezpiecznych praktyk umartwiania ciała. Niedawno, kosztem 47 milionów dolarów, ukończono budowę siedziby Opus Dei przy Lexington Avenue 243 w Nowym Jorku.
Wszystkie opisy dzieł sztuki, obiektów architektonicznych, dokumentów oraz tajnych rytuałów zamieszczone w tej powieści odpowiadają rzeczywistości."
Rozumiem, że o tę notkę ci chodziło. Mam tylko uwagę do pierwszego akapitu. Autentyczność tego znaleziska jest wątpliwa.
Zatem, możesz teraz z czystym sumieniem wypunktować te kłamstwa, którymi karmi nas Brown we wstępie swej powieści. Powielasz pewne bzdury, które się utrwalają przez powtarzanie. Zaprzestań tej praktyki! Brown nam niczego nie wmawia! A że katolicka propaganda zdołała tobie skutecznie zasugerować taki problem... To już sam musisz się nad sobą zastanowić.
Pozdrawiam i życzę odrobiny rozsądku!
No właśnie i chyba poszło o ten pierwszy akapit który był niby faktem a w rzeczywistości to była jakaś podróba. Nie pamiętam ale gdzieś widziałem jakiś program w którym obalali 'fakty' z książki Browna, ale niestety nie pamiętam co tam dokładnie mówili, ale coś tam mu wytknęli, jakieś błędy, naciągnięcia, ale nie będę teraz się nad tym zastanawiał.
Niektórzy poczuli się urażeni książką Browna, ich sprawa, mnie to co przeczytałem nie dotknęło. Powieść z pogranicza kryminału i thrillera i tyle.
Akurat, to, że Jezus miał żonę jest sprawą dużych kontrowersji. Zwłaszcza widać to w ewangeliach, m.in. tych dopuszczonych [Marek, Łukasz, Mateusz, Jan]. Ale często pojawiające się w tych niedopuszczonych, nie licząc tych propagandowych, to ewangelia Judasza, Marii, matki Jezusa, a zwlaszcza Ew. wg. św. Marii Magdaleny godna uwagi, często przejawiąjace się bliskie relacje z Jezusem i Marią Magdaleną, mogą o tym sugerować. Niestety są to ewangelie, teksty apokryficzne, odrzucone przez Kościół, głównie w XIII w.n.e. przez niejakiego papieża Ireneusza z Lyonu, być może Kościół boi się bojkotu, ja się tym przynajmniej nie oburzam, ale różni są ludzie, różnie reagują. Tak jak Konstanty ok. 300 lat po śmierci Chrystusa miał sen, stwierdził, że tak wyglądał krzyż Jezusa i tak trwa do dziś, lecz jak z ostatnich badań archeologicznych wynika najprawdopodobniej krzyż wczesno chrześcijański był w kształcie X - tzw. Krucyfiks, na takim był też prawdopodobnie Jezus ukrzyżowany, na takim samym jak św. Andrzej. Mało kto się tymi szczegółami interesował, krzyż dźwigał cały, a jak nawet z Ew. wg. św. Jana wynika gąbka zwilżona octem nie była podana tradycyjnie na długim kiju, tylko na gałązce z drzewa. Jak ktoś się interesuje można dużo poczytać, albo obejrzeć ''Tajemnice Biblii'' lub ''Kod Biblii'', tam wszystko szczegółowo wyjaśnione i opowiedziane.
Co to odrzucania niektórych tekstów przez Kościół jest to nieco wbrew temu, co powiedział Jezus w apokryficznym tekście Marii Magdaleny, apropo tego, że ani nikt nie ma prawa dodać ani odjąć nic od tej księgi, co zresztą pisze też w dopuszczonych ewangeliach, no ale jeśli Kościół twierdzi, że postępuje słusznie i zgodnie z prawdą, co podkreślał Jezus to już jest ich sumienie, ich problem.
Jezus i Maria Magdalena, co ciekawe mieli też dwójkę dzieci, bodajże chłopców, jeden z nich na imię miał Maksimus. We wczesnym chrześcijaństwie Jezusa z Marią utożsamiano z Heliosem, Bogiem Słońca, na potrzebę obrzędów sprowadzano nawet do Galilei pszczoły z Turcji.
podoba mi się Twój post ;D i że ludzie łatwo łykają to co się pisze. ^.^ brawo! swoją drogą to pisarzem niezlym jest. napisać 600 str książki, w dodatku wciągających [nie piszę, że wielce głębokich etc] to jest sukcec :) i nie ma co mówić, że "każdy potrafi", bo to prawdą nie jest! pozdrawiam! :)
To chyba jeden z najlepszych pisarzy na świecie. I bardzo dobrze że doprowadzi do upadku kościoła czekam ta to z utęsknieniem