Bzdura !
Nicholson też ma 3 Oscary na koncie, ale za to 12 razy był nominowany :P
Sorry, nikogo jeszcze nie przebił.
tylko ze Daniel Day-Lewis
dokonał rzeczy niemożliwych: mianowicie zdobył 3 statuetki za pierwszoplanowe role
Zależy, np. Anthony Hopkins był w "Milczeniu owiec" zaledwie 16 minut - mniej niż wielu aktorów nominowanych jako drugoplanowi, z kolei taki Ethan Hawke w "Dniu próby" był niemal cały czas na ekranie, a jednak dano go na drugi plan, by nie robili sobie konkurencji z Washingtonem. Poza tym to jednak nie ilość roboty się liczy, a jakość, nie sądzisz? No i można też spojrzeć w ten sposób: mniej czasu na ekranie - mniejsza szansa na zapadnięcie widzom w pamięć; plus większa konkurencja, bo ról drugoplanowych jest przecież więcej niż pierwszoplanowych. Zatem drugi plan może być nawet trudniejszy ;)
Rozumiem twoje podejście, jednak ja myślę, że aktor na pierwszym planie ma o wiele więcej pracy. Jest głównym aktorem, musi dłużej wczuwać się w swoją postać i często musi więcej zaprezentować, niż ktoś na drugim planie. Poza tym, jeśli chodzi o Hopkinsa, to ja traktuję to w ten sposób, że po prostu był bohaterem "przewodnim", wokół którego kręcił się cały film i to na jego postaci oparty był cały film, więc nawet jeśli grał mało, to jestem w stanie zrozumieć to, w jakiej kategorii został nominowany, a następnie wygrał.
Ja też rozumiem dlazego Hopkins był nominowany za pierwszy plan, choć to że był postacią przewodnią to nie jego zasługa, tylko scenariusza. Co do reszty: jak mówiłem - zależy. Wcale nierzadko zdarza się, że rola drugoplanowa jest bardziej wymagająca. Zaś argument o tym, że rola piewszoplanowa wymaga więcej pracy nie trafia do mnie, gdyż (też już to mówiłem) jakość się liczy, nie ilość. Podobnie: to nie grubość kształtuje jakość książki, prawda?
Niby tak, ale z drugiej strony to właśnie z drugoplanowej postaci jest trudniej coś wycisnąć, bo takiego aktora jest w filmie mniej, a do tego pozostaje się w cieniu głównego bohatera. Wydaje mi się, że zagrać dobrze główną rolę i zagrać dobrze epizod to w gruncie rzeczy ten sam poziom trudności. Zatem takie rozróżnianie, że Oskar za pierwszy plan jest bardziej wartościowy mija się z celem.
Jakiejś specjalnej niespodzianki nie było. Trochę mi szkoda Phoenixa, jednak jego mina przy wyczytywaniu nominacji chyba wyrażała wszystko na temat tego co sądzi o tej całej gali i swoim udziale na niej...
http://www.filmweb.pl/person/Jack.Nicholson/awards
Radzę poszperać zanim wprowadzisz innych w błąd :P:P
Ale Nicholson dostał dwa Oscary za rolę pierwszoplanowe, a jedną za drugo, podczas gdy DDL dostał trzy pierwszoplanowe statuetki.
AleJack ma chyba 3 stauetki : 2 za rolę pierwoszplanową i 1 za drugoplanową. Założycielowi chyba chodziło o to, że DDL ma 3 statuetki za role 1-szo planowe, Nicholson ma "tylko" 2
Autor tematu ma rację. Faktycznie Day-Lewis dokonał czegoś po raz pierwszy. Żaden inny aktor nie zdobył trzech oscarów za rolę pierwszoplanową. Nicholson również posiada trzy nagrody, z tym że jedną z nich odebrał w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Proszę więc nie atakować mi tutaj założyciela tematu :)
Dobra, autor nie sprecyzował to myślałam o samych statuetkach :P
DDL przoduje z 3 Oscarami a tuż za nim Spencer Tracy, Fredric March, Gary Cooper, Marlon Brando, Dustin Hoffman, Tom Hanks, Jack Nicholson i Sean Penn ;)
Widzę że każdy zapomniał o tym panu.
http://www.filmweb.pl/person/Walter+Brennan-51460
Także nie tylko DDL czy JN mają po 3 oscary.
A jeśli chodzi o rekordzistę/kę to proszę bardzo.
http://www.filmweb.pl/person/Katharine+Hepburn-43455
4 statuetki... wszystkie za role pierwszoplanowe do tego.
Oscary to juz dawno sa przereklamowane, wygrywaja non stop ci sami twórcy, podobne tematyczne filmy ( w Usa filmy o wojnach i róznych operacjach wojskowych cieszą sie wielka popularnoscią) ale... nagroda dla Daniela Day Lewisa jak najbardziej zasłużona i jestem zadowolona z takiego wyboru. To aktor naprawdę genialny umiejący zagrac wszystko :) Trochę żal mi Hugh Jackmana ale trzeba uznać ze z Danielem nie mial szans :)
Zgadzam się, propaganda górą. Dobrze że nie było powtórki z Hurt Locker. Film dobry ale tylko dobry. 6 Oscarów to była gruba przesada. Co co Daniela jak i Christophera statuetki jak najbardziej zasłużone.
mimo słabej filmografii i gry w niewielu dobrych filmach bardzo go lubię. Nie mam nic przeciwko jego wygranej. Wręcz przeciwnie, za role w Loncolnie bardzo mu sie należy. Wygrana wywołałam mój usmiech. Brawo
"Gry w niewielu dobrych filmach" ?? Chyba coś Ci się pomieszało. Większość jego filmów to filmy wybitne albo co najmniej dobre. Gra bardzo rzadko ale jak już gra to fenomenalnie do tego wybiera bardzo dobre scenariusze. Chyba żaden aktor nie ma tak wysokiej średniej w filmach jakich zagrał jak Daniel Day-Lewis.
Ostatni Mohikanin,Czarownice z Salem, Bokser, Gangi Nowego Jorku, Lincoln- dla mnie to niewiele. Poza tym porównując filmografię Jacka Nicholson De Niro czy Pacino to sorry niewiele tych filmów..
Bardziej mi chodziło o to ze grał w niewielu filmach, stad ta słaba filmografia. Ale nie burz się tak :) bo kazdy ma prawo sobie pogadać.. nic mi sie nie pomieszało :) pozdrawiam
Tu jest prawdziwy, choć nie aktorski oscarowy czempion http://www.filmweb.pl/person/Walt+Disney-40317
A tak serio to uznanie dla Day Lewisa - filmografia może nie za bogata jak na rekordzistę, ale jeśli już za coś się bierze to robi to mistrzowsku. Za 'W imię ojca' też śmiało mógł zgarnąć, ale przegrał z Hanksem ('Filadelfia').