Scenariusz na granicy plagiatu. O ile wtórny, o tyle samo spójny. Dziwna sprawa. Trudno nie dostrzec tu inspiracji scenariuszem "Szklanej pułapki 3" Jonathana Hensleigha (ganianie policjanta za kolejnymi pułapkami, rzekomo z zemsty, w istocie po to, by ukraść pieniądze), ale także "Speedem" Grahama Yosta (bomba założona na kobietę), a nawet "Gliniarzem z metropolii" (zatrzymywanie tramwaju).

Ale najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że zrealizował go, skądinąd sprawnie, reżyser Renny Harlin, który należy do tej samej generacji co John McTiernan, Richard Donner, czy Jan De Bont. Na pewno oglądał ich filmy (panowie ze sobą rywalizowali o palmę pierwszeństwa w dziedzinie kina akcji, co miało zbawienny wpływ dla gatunku, bo prześcigając się w pomysłach robili coraz to lepsze filmy!).
Dziwna sprawa...