Bez dwóch zdań jeden z najbardziej zasłużonych muzyków metalowych i rockowych...
Błyskotliwy gitarzysta, bardzo dobry tekściarz i (tylko) niezły wokalista - w tej kolejności! Chociaż jako "śpiewak" z pewnością mocno się poprawił w ostatnich latach. Właściwie od "Cryptic Writings" śpiewa bez zarzutu, wcześniej często zdarzało mu się fałszować... Trochę dziwi fakt, że to głęboko wierzący, "nowo narodzony chrześcijanin", w końcu w metalu to nieco nietypowa postawa, ale... To jego sprawa. Tak czy owak - Szacunek.
PS. I nigdy nie ściął włosów! Hell yeah!
Podziwiam Dava za styl gry.Sam Kerry King mówił że na początku chodził popatrzeć jak gra Mustaine.Wogóle nie patrzył na struny patrzył w innym kierunku.
Też nie zwracam uwagi czy jest wierzący czy nie, to jego prywatne sprawy, liczy się muzyka.
Czekam na nowe płytki "Megaśmierci"
Pozdro.