Wiem, że się wielu narażę, ale to moja ocena.
Problem w tym, że on nie śpiewał w stylu Leonarda Cohena czy Toma Jonesa. Słychać u niego podejście multiinstrumentalisty, gdzie głos jest jednym z instrumentów. Najwyraźniej chyba w utworze 'Warszawa' - tekst bez znaczenia, efekt zaśpiewu ludowego. Trochę przećwiczyłam to swego czasu z Andreasem Vollenweiderem (wpiszcie utwór 'Birds of Tilmun').