Żeby sie nie zrazić? Zwykle oglądam kino środka, okolice Sundance są największa niszą na jaka sobie pozwalam. Chciałbym poznać Cronenberga, jednak boje sie zrazić. Od czego zacząć? :)
Nie ujawniasz na swoim profilu ocen dla filmów to i ciężko oszacować, z kim ma się do czynienia i co polecić (lub odradzić :))...
A tak bardziej na poważnie... Cronenberg to naprawdę wyjątkowa postać w historii kina. I absolutnie wybitna. Ale... to artysta naprawdę "trudny"...
Aby spróbować zrozumieć, kim jest i co tak właściwie tworzy pan Cronenberg, należałoby zacząć oglądać jego filmy w kolejności chronologicznej, wg daty nakręcenia. Tak należałoby zrobić, ponieważ Cronenberg to reżyser bardzo "konsekwentny".. przez całe swoje życie rozwijający pewne swoje "fascynacje" i obejrzenie przykładowo któregoś z jego nowych filmów bez znajomości dzieł wcześniejszych może (i zapewne będzie) skutkować błędną interpretacją i oceną.
Ale rozumiem też sens rzuconego tu na forum tematu. Tak więc w miarę możliwości "do rzeczy"" :)
Najwcześniejszy okres twórczości Cronenberga odradzam. To dziwne krótkometrażówki, które "strawić" może ktoś będący fanem tego pana, a nie przypadkowy widz. Nie polecam również jego pierwszych, dłuższych pod względem czasu trwania produkcji - "Stereo" i "Zbrodnie przyszłości". Zbyt dziwne jak na pierwsze podejście, a i mogące zbytnio zrazić (choćby pojawiający się w "Crimes of the Future" wątek pedofilski).
Prawdziwy okres rozkwitu twórczości Cronenberga, to lata 1975-1983. Czasy, gdy Cronenberg kręci bardzo oryginalne i mocno makabryczne (choć w dzisiejszych czasach i tak już nie tak szokujące) horrory. Nie boi się zatrudnić w roli głównej aktorki porno, fani gatunku są zachwyceni i tytułują Cronenberga "baronem grozy"... a w parlamencie Kanady trwa debata, na temat granic dopuszczalności przemocy w kinie.. :). "Dreszcze", "Wściekła" (lub "Wściekłość", zależnie od tłumaczenia), "Potomstwo", "Skanerzy", "Videodrom" (bardzo interesujący...),i adaptacja Stephena Kinga "Martwa strefa". Ewentualnie można by tu zaliczyć jeszcze 86'rok i "Muchę", choć co do tego filmu zdania są mocno podzielone...(ja odradzam :), tu niestety Cronenberg po raz pierwszy i (na szczęście) ostatni poszedł trochę w komerchę... Ale to moja subiektywna ocena, niektórym fanom i tak się to podobało.
Od roku 1988 ("Dead Ringers") twórczość Cronenberga nabiera innego charakteru - nieco mniej epatowania makabrą i deformacjami cielesnymi, więcej skupienia się na "deformacjach" psychicznych (co i tak miało miejsce we wcześniejszych filmach, tylko nie zawsze łatwe do wychwycenia). I osobiście to tu doszukiwałbym się najlepszych pozycji w dorobku tego reżysera. "Nagi Lunch" - znakomite przeniesienie na ekran odrażającej twórczości Williama Burroughsa, skandalizujący "Crash" - adaptacja książki Jamesa Ballarda, futurystyczne "eXistenZ" - taka dużo inteligentniejsza wersja "Matrixa", "Niebezpieczna metoda" - opowieść o specyficznym "trójkącie" z udziałem najwybitniejszych psychiatrów XX wieku, czy też jakże bardzo niedocenione przez widzów "Cosmopolis"
To tyle mogę doradzić :) I polecam pana Cronenberga, daj mu szansę.. :) Nawet jak jego twórczość nie podejdzie... to i tak nie będzie to czas zmarnowany.