W "Żałobniku" miał zagrać młodziutkiego chłopca, obiekt zachwytów dojrzałych pań. Nie krytykuję aparycji, miłego uśmiechu, sex appealu, ba, nawet tego,
że w tym filmie ma 30lat, ale.. No właśnie, ale ta otwarta przez cały czas szczęka, wytrącała mnie z równowagi i nie pozwalała skupić się na fabule.
Zaczęłam zastanawiać się, czy znajdę scenę, gdzie wreszcie zamknie usta.
Uważam, że wymyślił sobie sposób na tę rolę właśnie tak, czyli że będzie takim naiwnym, rozdziawionym nastolatkiem, i przez to stanie się bardziej
wiarygodny. Oprócz stanu wkurzenia, do mnie jako widza, nie dotarło wiele wiecej budujących emocji.