Bardzo dobra, aczkolwiek zapomniana już aktorka. Po występie w takich tytułach jak "Wzgórza
mają oczy", "Skowyt", "E.T.", "Poczekaj aż mama wróci do domu!", "Cujo", "Tajemniczy Wielbiciel"
czy w końcu "Critters" oraz "Obcy na mojej ziemi" - na przełomie lat 70/80 De Wallace była
gwiazdą, jej nazwisko było bardzo znane.
Mniemam że później drzwi do prawdziwej kariery zamknął jej wiek. Nieco zbyt późno zaczęła grać
w fabryce snów, reżyserzy wykorzystali jej najlepszy czas, a po 40 nie otrzymywała już tak
dobrych propozycji. Zwykła dyskryminacja w tamtym czasie w Hollywood.
Za młodu piękna, powabna kobieta. Jedna z tych kobiet, które w krótkich włosach wyglądają
bardzo kobieco.