jedyną różnicą pomiędzy normalnym porno a tym, co robi Lust, jest to, że jej filmy to w ogóle nie jest porno

to takie mainstreamowe porno :D Pod tytułem sztuka :D zresztą co w tym złego. Wolę normalne :d

ja nie zauwazylam w jej filmach ponizania kobiet, chyba o to chodzi. a moze za malo obejrzalam?...

muszę sobie przypomnieć bo całkiem zapomniałem o tym filmie.

Filmy Eriki Lust wpisują się w nurt fem porn, czyli feministycznej pornografi i są zupełnie inne niż "normalne porno". Nie dość, że są estetyczne i sensualne, to do tego robione z lekkością i polotem, z dobrym pomysłem na fabułę fantazji. W fem porn chodzi nie tylko o to, że kobieta nie jest poniżana- wszyscy zaangażowani partnerzy traktowani są równoprawnie, nie ma aspektu uprzedmiotowienia ciała kobiety, bo oglądamy na ekranie prawdziwe emocje, zaangażowanie i przyjemność prawdziwych ludzi. Aktorzy(i inne osoby przy produkcji) są traktowani w sprawiedliwy sposób, maja normalne wynagrodzenie, moga dyskutowac wszystkie warunki, na co sie godza, na co nie, a ich dobre samopoczucie i zdrowie liczą się najbardziej na planie. Idea polega na tym żeby robić dobre porno ku uciesze innych i swojej <3

"Dobre porno" - ha, ha,ha, ha, ha, ha. Tak jak dobre morderstwo.

O tej reżyserce dowiedziałem się z tekstu na jednym z portali, napisano tam, że wyemitowano "Siłę pożądania" (z 2011 r., w powyższej filmografii go brak) na TVN Style, za co KRRiTV wymierzył TVN-owi karę w wysokości 200 000 zł. Krajowa Rada w komunikacie dla mediów podkreśliła, że film otrzymał w 2012 r. feministyczną nagrodę dla... filmu pornograficznego... w Toronto. TVN będzie się odwoływał w tej kwestii do Sądu Okręgowego w Warszawie. A ja nie będę nawet szukał tego filmu, by to zweryfikować, za długo żyję, bym miał co do takich "dzieł" jakiekolwiek złudzenia. W ogóle nie oglądam pornografii ani filmów tzw. erotycznych, bo to niszczy wrażliwość i jest formą kłamstwa o relacjach międzyludzkich.