Ile jeszcze ustawionych (anty)dokumentów wyreżyseruje, zanim ktoś ją zdejmie ze sceny?
A niech sobie kręci ile chce, tylko nazywajmy jej twory po imieniu – filmy dokumentalizowane, a nie dokumentalne!
No faktycznie po imieniu nazwałeś sprawe i byłoby fajnie wszystko, gdyby nie to, że ta pani koniecznie chce nam wmówić, że są to jednak autentyczne dokumenty... No ale faktycznie, żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju, niech sobie kobieta robi co chce, tyle że ja korzystając dla odmiany ze swojej wolności już po jej dzieło żadne nie sięgnę. Nie wspominając, że nie akceptuję tego co ona robi. No ale kto się będzie przejmować moją akceptacją lub jej brakiem... ;] Tyle w temacie.