A ja dzisiaj obejrzałam "Prokurator Alicję Horn" - i zagrał tam cynicznego podrywacza...Kurcze uwielbiam gościa ale ta rola mnie zniesmaczyłą.
To jeden z jego pierwszych filmów. Szkoda,że nie zachował się w całości -byłby lepszy. A bohater Jan Winkiel to nie tylko cyniczny kochanek, ale awanturnik,który przez swój 1 grzech zrujnował życie sobie i innym. Bodo i Żabczyński też mają na swoim koncie negatywne/mało sympatyczne role.
Ale zaraz zaraz...Wydaje mi się że obejrzałam całą Alicję Horn...Było zakończenie - ona przegrała sprawę i powiedziała coś w stylu, że teraz będzie mógł korzystać do woli ze swojej ukochanej wolności...Hmmm??
Zakończenie było całe,ale widać było,że brakuje kilku scen w środku akcji.Np.umawiają się na wycieczkę,a potem Alicja pojawia się nie widaomo skąd w górach i Winkiel ją ratuje i przeskok do następnej sceny.Oglądałam w ubiegły piątek,więc pamiętam na świeżo. Jan był jej gwałcicielem,ale w filmie nie ma sceny,gdzie ona się o tym dowiaduje.Po za tym 1 sceny-spotkanie z doktorem i szantaż,potem pojawia się w restauracji Jan z przyjaciółmi z Ameryki i tutaj nie wiemy co ich łączy i bez przeczytania książki trudno wiedzieć o co chodzi.Pozdrawiam:)
Tak jest z filmami z tego okresu,że parę scen ucięło/nie przetrwało,są przeskoki z 1 sceny do 2.A to wszystko przez wojnę:(