Godfrey Gao

Chih-Hsiang Tsao

8,0
514 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Godfrey Gao
Metropholis

Magnus jest cudowną postacią,
no i wiadomo że jest ładny.
Wkurzało mnie kiedy wszyscy chceili Miyaviego albo Adama Lamberta 0 jakby nikogo innego nieznali.
Ja od razu wiedziałam że to zły pomysł.. a Godfrey jest idealny.. jego głos jest też cudowny. Aż tylko czekać na oficjalne zdjęcie/plakat... no i na normalny 2minutowy trailer.

Amzai

Ooo, cos tam słyszałam o Miyavim jako Magnusie, ale jakoś nie umiałabym go sobie wyobrazić w tej roli. Nie, nie i jeszcze raz NIE.A co do Lamberta to już wystarczy mi że jest na okładce Mchenicznego Anioła. Bo czyż to nie on? ;-)

Amzai

Magnus ma skośne oczy, dlatego nie mógłby być europejczykiem. Ja mam nadzieję, że jak będą kręcić serial, to wezmą tego aktora. Poza tym, on był jednym z najlepszych postaci. Nie mogę przeboleć że AŻ tak spłycili wątek Magnusa i Aleca i dodatkowo, że pomieszali części.

Metropholis

Magnus jest bez wątpienia jedną z najbardziej interesujących postaci w całej twórczości Cassandry. Miałam bardzo duże oczekiwania względem aktora, który będzie go grał. I nie zawiodłam się, Godfrey jest perfekcyjny i już nie mogę się doczekać, aby zobaczyć go w roli Wysokiego Czarownika Brooklynu, całego w brokacie i cekinach c:

fereal

Nie zapominaj o kredce do oczu ;-) Taak, wizualnie Magnus też mi odpowiada, choć nie wyobrażałam go sobie jako aż tak przystojnego faceta jakim jest Godfrey :-)

Metropholis

Magnus to moja ulubiona postać w Darach, więc również miałam wysokie oczekiwania wobec aktora i Godfrey spełnił je w stu procentach, a nawet więcej ;D Dla mnie jest najlepiej dobranym aktorem z całej obsady! Mam nadzieję, że już niedługo zobaczymy go w pełnej charakteryzacji:)

Metropholis

Ja muszę powiedzieć, że podczas zytania ksiązek wyobrażałam sobie Magnusa jako kogoś, kto ma już po czterdziestce a nawe po pięćdziesiątce. Tak więc, taki jakby "staruszek". Ale muszę przyznać, że gdy zobaczyłam, że to Godfrey Gao ma go grać to się nie rozczarowałam. :) Ten aktor jakby "z twarzy" mi pasuje do Magnusa.

cuksik10

Ha, ja też sobie wyobrażałam Magnusa jako gościa w średnim wieku :-D Coś w typie Syriusza Blacka (z H. Pottera) tylko ciężko mi było sobie dodać do tej wizji brokat i eyeliner :-D Dopiero potem zauważyłam, że magnus to w sumie młody gość. Ale aktor jak najbardziej mi pasuje :-) A teraz wyobraźcie sobie jego pocałunki z Zeggerse o ile będzie kontynuacja :-D

Metropholis

Prawie wszyscy sobie wyobrażali Magnusa jako gościa w średnim wieku, bo miał 800 lat, to dawało takie złudzenie :P Ale Godfrey jest cudowny :3
@Metropholis aż teraz widzę te pocałunki na Kevinie :3 i nie mogę się doczekać :3

assasymphonie

Mówię Wam - w ich przypadku (Alec i Magnus) będzie ciekawie! ;-)

Metropholis

Nie tylko w przypadku Magnusa i Aleca, większość postaci dobrana idealnie ;) Troszkę zawiodłam się na Isabelle, ale pewnie ją "zrobią", tak jak to było w przypadku Pattinsona. Chyba najbardziej jestem zadowolona z Clary.

Bates_2

Mnie obsada kompletnie nie pasuje, a film dla osób nie znających książek wyda się kolejną produkcją postzmierzchową czy coś w tym stylu. A po zwiastunie też się nie zapowiada na coś oszałamiającego. Jako zapalona fanka Darów Anioła film zobacze, ale nie nastawiam się na nic wielkiego :-/ Za to z niecierpliwoscią wyczekuję ostatniej (NIESTETY) części serii :-)

Metropholis

Fanką Zmierzchu nie jestem, Dary Anioła czytałam, nie wszystkie części, ale jednak - fanką nie jestem, Harry Potter, owszem, na tym się wychowałam i tego trzymać się będę. Jednak nie mogę ocenić filmu, którego jeszcze nie oglądałam, zwiastun bardzo mi się podoba i obsada też, wiem, że większość tłumnie chciałaby, żeby rolę Jace'a objął Pettyfer, którego ja także, czytając książkę, sobie wyobrażałam. Jednak suma sumarum cieszę się z ostatecznego wyboru, bo być może szalone gimbusy(nie chcę nikogo urazić) nie zaszaleją aż tak bardzo(nie ukrywajmy Jamie nie jest taki piękny jak Alex). Gratuluję, że przeczytałaś książkę przed pojawieniem się filmu, jednak jesteś jedną z niewielu, podejrzewam, że jak produkcja wejdzie na ekrany będzie "szał" i Miasto kości, niestety, zamieni się w jakże komercyjny Zmierzch.

Pozdrawiam

Bates_2

Ksiązkę przeczytałam od razu jak wyszła 4 lata temu w Polsce i żyję darami Anioła już tyle lat :-) Mogę się doczepic do wielu rzeczy w niej, ale co tam - mam do tej serii równiez sentyment. Wiem, że wszyscy chcą widzieć jako Jace'a Alexa ale wexmy pod uwage dwie rzeczy: 1) Pettyefr w tej chwili wyglada zbyt staro 2) chyba nie jest zbyt dobrym aktorem, aby wcielić się w tę rolę :-) Tak więc wole już jaimiego, który mam nadzieję sobie poradzi. Napomkne jeszcze tylko o "Zmierzchu", że mimo całej nagonki na te serię, nie uważam aby była ona taka zła. Jest wiele rzeczy, do których się moge doczepić, ale w sumie moge to zrobić z wiekszością obecnych bestsellerów, gdyż jest to twórczośc komercyjna, nie dobija ani trochę do poziomu np. H.P. Lovecfrafta (geniusza moim zdaniem), ale to nie znaczy, że nie warto tego czytac ;-) Tak samemu dla siebie jak najbardziej mozna. Tak się zastanawiam nad filmem "Miasto Kości" i muszę przyznać, że kilka lat temu, gdy mało kto o tej książce słyszał, zastanawiałam się, co by było, gdyby nakręcili film - jakby to wygladało? Kto by tam grał? I teraz gdy niespełna pół roku zostało nam do premiery dochodzę do wniosku, że może przenosząc tę historię na ekran, nie musiał to byc koniecznie film. Ostatnimi czasy zauważyłam, że nawet dobrze zrobiony film animowany z mysla o dorosłych może równiez zauroczć widza, a nawet bardziej niż film. Albo gdyby powstał komiks na podstawie ksiązki (w końcu mamy już anime "Mechaniczny Anioł")... W sumie wszystko dobrze zrobione mogłoby byc w tym przypadku dobrym posunięciem, nie sądzisz? :-) A jak patrze na zdjęcia zza kulis, filmiki, gdzie widac tych poprzebieranych aktorów, całą te sztucznośc, bo ciężko mi podejść do tego filmu powaznie... :-/

Metropholis

Porównanie C. Clare do Lovecrafta jest jak porównanie psa i kota, niby chodzą na czterech łapach, niby mają sierść, a jednak... Zresztą ja nie o tym. Bardzo lubię Dary Anioła, jednak jestem zdecydowaną fanką Harrego Pottera i właśnie o tym chciałam wspomnieć. Seria pani Rowling także doczekała się ekranizacji i przyznaję, że każdego roku, kiedy miał ukazać się film, czekałam z niecierpliwością. Uważam, że aktorzy byli idealni do swoich ról, a film był dobrze zrealizowany, może dlatego, że w miarę ściśle trzymał się książki. Jeżeli do Darów... zabrał się dobry reżyser uważam, że nie należy się obawiać. Oczywiście, film to nie to co książka, jednak mojego kochanego Harrego mogę oglądać bez końca. Proponuję Ci zobaczyć najpierw film, bo możesz pozytywnie się zaskoczyć. Nie jestem w stanie poręczyć Ci, że produkcja będzie bardzo udana, nikt tego nie wie, wszystko jest możliwe i wszystko można zepsuć, nawet wodę :). Jeżeli chodzi o wersję animowaną... to akurat jest temat rzeka i można baaardzo długo spekulować. Podejrzewam, że zdania byłyby bardzo podzielone. Produkcja na pewno znalazłaby wielbicieli, jednak przez, podejrzewam większą część widowni, zostałaby obrzucona błotem. Niestety, żyjemy w erze filmów i gier komputerowych, animacja ma o wiele mniej zwolenników, aniżeli film z pełnokrwistym aktorem. Ja zaliczam się do grupy, która byłaby raczej zawiedziona. Lubię animację, ale tylko w przypadku wolnych, pojedynczych produkcji, takich jak np. Gnijąca panna młoda Burtona. Nie zniosłabym ani Darów..., ani Pottera, ani żadnej innej serii książek, która ma odniesienie do szerszego grona odbiorców.

Jeżeli chodzi o to czy warto czytać komercję, co kto lubi, masz rację z tym, że teraz większość produkcji jest komercyjnych. Jednak są takie, których człowiek się nie wstydzi(Potter, Dary... jak na razie) i takie do których lepiej się nie przyznawać (szumny Zmierzch, który został przytłoczony przez nawałnicę "nastek"). Mam nadzieję, że Jace'a i Clary nie czeka podobny los, który spotkał Edwarda i Bellę. Uważam, że może się wybronić, gdyż pióro C.C. jest ambitniejsze od pióra S.M.

Jak już wcześniej wspomniałam, cieszę się z ostatecznego wyboru odtwórcy roli Jace'a, jednak nie uważam, że Alex jest takim marnym aktorem. Jamie i Alex grają na podobnym poziomie, więc za bardzo nie rozumiem krytyki wobec Pettyfera(czy jak to się pisze).

Pozdrawiam

Bates_2

Małe sprostowanie z mojej strony: nie porównałam ani Meyer ani Clare do Lovecrafta - powiedziałam tylko że ich twórczość nie dobija do jego poziomu. Gdzie tu porównanie - nie wiem. Proponuje dokładniej wczytać się w komentarz :p Co do Haryy'ego... Seria bardzo wciągająca, pełna tajemnic, które mnie urzekłły, gdy byłam mała, jednak nie ma się co oszukiwać - ksiązki dla młodszych czytelników. Ale jak sama napisałaś masz do niego sentyment i tak tez jest u mnie. Mimo wszystko dobrze wspominam czasy fascynacji Harry'm Potterem (na marginesie: Darami Anioła tez). Kolejna rzecz to ten nieszczęsny "Zmierzch". Moje zdanie jest takie, że niepotrzebnie sie tak demonizuje tę serię - nie myśl, że jestem jakąś fanką "Zmierzchu" - po prostu tez mam do tego sentyment i tyle. Nie będę mówić, że to ksiązki całkowicie do d**y tylko dlatego, że 90% ludzi tak mówi, bez wzgledu na to czy mają raje czy nie. Mam szacunek do zarówno do jej książek jak i jej samej i nie widzę sensu w wyśmiewaniu się z tego, tym bardziej, ze robi się to coraz badziej nudne i żałosne.
I jeszcze Pettyfer... Myslę, ze jaimie jednak jest lepszy od Alexa. Jedyna rola Pettyfera, w której mi się spodobał, bo wypadł wiarygodnie to w filmie "Tormented", poza tym jakoś szału nie ma. Jak już pisałam - film obejrzę z ciekawości, chcoiazby po to, by wiedzieć, za co się wkurzac na twórców :-p

Metropholis

Jednak w jakiś sposób musiałaś zestawić ze sobą wyżej wymienionych autorów, skoro byłaś w stanie określić warsztaty i stwierdzić, który prezentuje się lepiej, nie mówię tutaj o tym, że kwestia poziomu jest sporna, absolutnie. Jednak tak jakbym napisała, że Stewart nie dobija do poziomu Keaton, to swego rodzaju porównanie, owszem, stwierdzenie nie podlega dyskusji, jednak porównałam obie aktorki. Nie chcę się kłócić, to tylko moja dygresja.

Nie zgodzę się, że HP jest kierowany do młodszych czytelników i/lub widzów. Sama mam jedenastoletnią siostrę i nie dałabym czytać jej serii od 5 cz. wzwyż. Ja sama dojrzewałam na książkach Rowling. Uważam, że DA i HP są kierowane do tej samej grupy wiekowej. Tutaj nawet nie chodzi o sentyment, do tej pory żadna powstała seria książek nie zafascynowała mnie tak, jak to cudo, które wyszło spod pióra Rowling. Uważam, że to naprawdę ambitne dzieło, które trzeba zrozumieć, uczyłam się na tych książkach, np. doceniać prawdziwą przyjaźń.
Napisałaś "nie myśl, że jestem jakąś fanką "Zmierzchu"", jakbyś podświadomie broniła się przed tym faktem. Absolutnie nie ubliżam sadze, jednak, przyznaj, oglądanie, czy czytanie tych książek teraz, kiedy twarze bohaterów można znaleźć na piórniku pierwszej lepszej gimnazjalistki, jest, kolokwialnie mówiąc/pisząc, obciachem. Ja nigdy na to nie naskakiwałam, tak samo jak nie biorę udziału w tej całej nagonce na Biebera - mi to jest zupełnie obojętne, a nawet nie pogardziłabym stwierdzeniem, że denerwuje mnie ta sztuczna nienawiść. Sama swego czasu czytałam Zmierzch i potrafię się do tego przyznać, jednak to był drobny epizod w moim życiu, który jest już za mną. To było jak chwila odmóżdżenia i nadal pozostaję wierna Rowling(do której od czasu do czasu potrafię wrócić) i Kingowi.
" Mam szacunek do zarówno do jej książek jak i jej samej i nie widzę sensu w wyśmiewaniu się z tego, tym bardziej, ze robi się to coraz badziej nudne i żałosne." - nie wiem, czy to zdanie było kierowane do mnie, jeżeli tak, to byłabym wdzięczna za wskazanie w moim komentarzu takowego naśmiewania się. Cenię sobie Meyer za Intruza, wyszło jej to naprawdę dobrze(swoją drogą, jeśli nie czytałaś to szczerze polecam, film także ma premierę w tym roku).
Co do aktorów, każdy ma prawo do własnej opinii, ja uważam, że grają bardzo podobnie. Jednak doceniam Jamiego za rolę Grindelwalda w HP, mała rola a cieszy :).

Trochę pozytywnego myślenia, nie psuj sobie seansu zbyt wcześnie, podchodząc do tego taki sposób.

Pozdrawiam

Bates_2

"Trochę pozytywnego myślenia, nie psuj sobie seansu zbyt wcześnie, podchodząc do tego taki sposób." - taaa łatwo Ci mówic, a ja dziś widziałam filmik zza kulis z Magnusem, którego twórcy wymyslili, aby na przyjęciu był bez spodni... Niby wiem, że Magnus był dziwakiem i trzeba było to jakoś wyraźnie zaznaczyć w filmie, ale to jest po prostu smieszne... Tu już nawet nie chodzi o to czy film odpowiada moim wyobrazeniom, tylko nie chcę, zeby zrobili to tandetnie tak,że potem ta seria stanie się posmiewiskiem. Boże uchowaj :-)
Jesli porównałam Clare do Lovecrafta to zrobiłam to podswiadomie. Świadomie chciałam tylko pokazać, że mimo iż uwielbiam jej ksiązki, widzę, że nie dorównuje mistrzom i nie jest taka wybitna jak to niektórzy sadzą. Mniejsza z tym, to naprawde nieistotna kwestia.
Co do haryy'ego Pottera, to wiem, jak swietne sa to ksiązki, ale pamiętam, ze nawet mając 12 lat podczas czytania tego, czułam, że są pewne granice, oza które nie wykroczy autorka, bo ogranicza ja własnie ten przedział wiekowy. tak jak piszesz, że Harry jest dla kazdego bez wzgledu na wiek, tak mozna powiedzieć o wielu, wielu książkach. No cóż, chyba nie jestem az taka fanka Pottera jak Ty, he he. Ja mogę pwoeidzieć, że ostatnie kilka lat zeszło mi na zżyciu się z książkami Cassie Clare, za co jestem jej bardzo wdzięczna ;-)
A tak co do Zmierzchy to wolałam zaznaczyć, że nie jestem wielką fanką, bo sama wiesz, co to oznacza. Od razu zostałabym zarzucona fala krytyki. To ze motyw sagi pojawia się na róznych pierdołach z życia codziennego, to nie wina Meyer tylko speców od marketingu, którzy tylko chcą się wzbogacic - zwykły skok na kase i tyle. A odnośnie "Intruza" to nie ukrywam, że Stephenie wiele zyskała w moich oczach tą książka. Naprawdę dobra, nie wybitna, ale o wiele lepsza niż "Zmierzch" - głębsza przede wszystkim. Na film wyczekuję juz od dawna :-) No i czekam i czekam na sequel.

Metropholis

Nie sądzę, żeby zrobili serię śmieszną i/lub tandetną, musieliby się bardzo o to postarać. To, że był bez spodni, no cóż, widocznie miał ku temu jakiś racjonalny powód ;).
Pewnie podświadomie, takie rzeczy się zdarzają i masz rację, to nieistotna kwestia.
Oczywiście, że w H.P. są granice, ta książka ma bawić, a nie zniesmaczać lub łamać jakieś wyżej ustalone założenia, jej celem jest trafienie do jak największej liczby czytelników. Ja np. byłabym mniej usatysfakcjonowana gdyby występował tam np. seks. Seria była wyważona, ale też nie nazbyt ostrożna. Zważ na to, że idea była trochę inna niż w D.A., tam nie musiały występować takie tematy jak homoseksualizm, czy niedoszły związek kazirodczy. To byłoby zbędnym dodatkiem, także autorka zupełnie nie musiała skupiać się na tego typu rzeczach.

" tak jak piszesz, że Harry jest dla kazdego bez wzgledu na wiek, tak mozna powiedzieć o wielu, wielu książkach." - absolutnie nie napisałam niczego takiego, wręcz odwrotnie "Nie zgodzę się, że HP jest kierowany do młodszych czytelników i/lub widzów. Sama mam jedenastoletnią siostrę i nie dałabym czytać jej serii od 5 cz. wzwyż.", także troszkę nie wiem skąd pomysł, że tak sądzę.

No właśnie, ludzie wstydzą się, że czytają/czytali Zmierzch i wcale się nie dziwię, jednak z mojej strony nie zostałabyś skrytykowana, jak pisałam mało mnie to obchodzi, każdy lubi co innego. Absolutnie nie winię Meyer za to, że Zmierzch jest/był promowany w taki a nie inny sposób.

Pozdrawiam

Bates_2

Co do H. Pottera, to nie miałam wbrew pozorom na myśli seksu czy cokolwiek takiego tylko raczej opisy pojedynków i innych tego typu rzeczy. Pamiętasz na początku Komnaty Tajemnic jak Harry z Ronem trafili w tę wierzbę bijącą (czy jak ona się tam nazywała)? Potem cało auto Weasleyów zaczęło od niej dostawać, że tak powiem z liścia :-D Trochę załowałam, że nie wydarzyło się tam coś bardziej drastycznego. W 4 cz. ginie Cedrik, ale to też mimo iż smutne nie było zbyt poruszające. Nie umiem dokładnie okreslić o co mi chodzi, ale J.K. Rowling po prosu nie mogła sobie pozwolić na zbyt dużo przemocy i drastyczne opisy, bo liczyła się z tym, iż książka jest bardziej dla młodych czytelników (mimo ze czytać Pottera może kazdy). Nie to żebym była przeciwna Potterowi, również go uwielbiam (tak na marginesie w te wakacje planują znów przeczytać całą serię po 5 latach) ;-) jednak piszę tylko o tym, czego mi zabrakło ;-)

Metropholis

Aha i co do tandentnej produkcji Miasta Kości, to może nie tyle, że ja będę miała takie zdanie o tym filmie, ale ktoś, kto nie czytał książek, nie wie o czym sa, a może i nawet nie lubi fantasy. To nie będzie fajne czytać te wszystkie bzdury o filmie :-/

Metropholis

A ja myślę tak jak @Bates_2 - nie psuj sobie seansu.
Magnus na przyjęciu jest bez spodni - i co z tego ? mi sie ten pomysł bardzo podoba. Większości fanów serii się podoba. Nie wiem w czym widzisz problem - to ma pokazać, osobowość Magnusa.
Pamiętaj, że Cassandra Clare niemal cały czas była na planie i zaakceptowała zmiany. Zaufaj autorce, ten film nie może być pośmiewiskiem :)
HP był głównie skierowany do młodszych czytelników, ale nie tylko. Ta seria nie potrzebowała drastycznych scen. Nie kiedy Harry miał 11-14 lat. Seria z czasem stawała się coraz mroczniejsza, kiedy Harry dorastał.
A ktoś, kto nie czytał TMI przed filmem, powinien żałować i nie wyrabiać sobie opinii tylko na podstawie filmu :)

assasymphonie

Łatwo mówic, ale ja i tak czuję, że ten film mnie zawiedzie. Obym się myliła :-/

Metropholis

Nie mamy anime na podstawie "Mechanicznego anioła". Mamy mangę. Jest różnica :)
I nie nastawiaj się negatywnie na ten film. Na pewno tak tragiczny jak ekranizacja "Zmierzchu" nie będzie. Tego się nie da przebić :P

assasymphonie

Kurcze, ale wtopa :-/ Sorki za pomyłke. Jasne, że manga, nie anime - chyba o czym innym myślałam jak pisałam to :-) Co do "Zmierzchu: to jedno pytanie: uważasz, że film sam w sobie jest tragiczny, czy może film jako ekranizacja? Bo to jest różnica. Ja uważam, że jako ekranizacja nie jest dobry, za to film sam w sobie jest ok i nie jest źle. W każdym razie znam całą mase sto razy gorszych ekranizacji :-( Co do "Miasta Kości" wolę się negatywnie nastawić, żeby potem BYĆ MOŻE zostać pozytywnie zaskoczona, niż narobić sobie nadziei i wyjść z kina w totalnej rozspce. Zaoszczędzę sobie trochę nerwów przynajmniej.

Metropholis

Uważam "Zmierzch" jako słabą książkę, złą ekranizację i okropny film. W przeciwieństwie do CoB, nie tak wyobrażałam sobie bohaterów. Pattinson nigdy nie będzie Edwardem, a Stewart nie będzie Bellą.
"Zmierzch" jest też okropny jako film - słaba gra, słabe efekty... i tu powraca temat "Zmierzch" jako słaba ekranizacja. Bo jestem pewna, że można było stworzyć naprawdę świetny film.
Wiem, że są gorsze ekranizacje, też je widziałam. Nie myślę tylko, że tak będzie z CoB. Cassandrze się podoba, myślę, że nam też się spodoba. Chociaż dalej nie widzę Collins jako Clary :/

Metropholis

Ja tam uważam że obsad wyszła im całkiem nieźle a trailer też zapowiada ciekawy seans. Magnus to moja ulubiona postać a aktora wybrali idealnego. Jak by czytał mi ktoś w myślach. Słuchałam jak mówi i sam jego głos zapiera dech w piersiach.

Metropholis

Idealny.

Metropholis

mega :) mniej więcej tak go sobie wyobrażałam, więc jak zobaczyłam plakat to od razu banan na twarzy ;)

asusRM

Plakat z nim podoba mi sie najbardziej ze wszystkich szczerze mowiac :-) Wielka szkoda, ze Bane pojawia sie w Miescie Kosci tylko na chwile, a jego losy rozwijaja sie dopiero w dalszych tomach. to oznacza, ze w filmie sobie na niego dlugo nie popatrzymy.

Metropholis

no szkoda, ale za to później będzie go więcej ;) czekam na sceny z Aleciem ;p

Metropholis

Myślę, że jako Magnus Bane spisze się super, chociaż nieco inaczej go sobie wyobrażałam, czytając książkę ;3

Metropholis

Jak zobaczyłam go w trailerze i na fotkach to wywaliłam gały. Świetny. Aktor bardzo przystojny. Wygląda na więcej niż 28 lat. BTW Magnus nie był chyba Azjatą, nie?

IKnowWhatYouAre

Hmm... Miał jakies korzenie azjatyckie, nie pamiętam jakie dokładnie, ale napewno miał lekko skosne oczy, które zdradały jego pochodzenie. Więc trafili w sedno w przypadku odtwórcy magnusa ;-)

Metropholis

No to jakoś umknęło mojej uwadze przy czytaniu. Fajnie, że Cassie wymyśliła azjatyckie korzenie dla bohaterów ( Magnus i jeszcze Jem). To dodaje pewnej świeżości a poza tym to przystojne chłopy są ;)
A na ile on w ogole lat wyglądał? Bo myślałam, że na wiek Aleca.

IKnowWhatYouAre

Wyglądał na jakies dwadzieścia-osiemnascie, różnie go oceniali, ale generalnie ten przedział ;-) lubię Magnusa, jedna z najciekawszych postaci, ale miłością i tak pałam do Jema. A Ty już jestes przy Piekielnych maszynach?

Metropholis

Ja też ;) Już dawno przeczytałam serię Piekielnych maszyn i bardzo mi się podobało. Fajny klimat i nie spodziewałam się takiego zakończenia ale było piękne.

IKnowWhatYouAre

A co wyżej stawiasz (tak z ciekawości pytam) - Dary Anioła czy Diabelskie maszyny? Bo ja po Mechanicznej księżniczce D. Maszyny. Totalnie mnie rozwaliła ta część, przez co wolę wydarzenia sprzed 130 lat ;-) No i rzecz jasna - Will czy Jace?

Metropholis


Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie ale z pewnością bardziej emocjonalnie związałam się z bohaterami z Infernal devices. Więcej tam wzruszających i kłopotliwych sytuacji. Było mi bardzo żal Jema, potem też i Tessy a nawet trochę Willa ale do tego ostatniego jakoś od początku nie żywiłam jakiejś wielkiej sympatii. Zdecydowanie bardziej wolę Jace'a od Willa. Może dlatego, że jest bardziej autentyczny bo jego aroganckie zachowanie nie było pozą tylko leżało w jego naturze. Ze wszystkich jednak najbardziej ujął mnie Jem. Niby taka delikatna osobowość a miał coś w sobie za co się go pokochało. Cassie opisywała z taką czułością jakby też się do niego mocno przywiązała. Poza tym wiktoriański klimat bardziej mi się podoba niż współczesność. Największym rozczarowaniem było dla mnie to co zrobiła Tessa zaraz po ,,śmierci'' Jema. Dla mnie to było okrutne. Zaraz po tym z Willem... Jak w ogóle myślisz? Czy ona naprawdę kochała ich obojgu? Mnie się wydaje, że do Jema to była bardziej taka siostrzana miłość, takie uczucia jakie ma do niego czytająca osoba. Po prostu jego nie da się nie pokochać bo jest dobry i ciepły. Takie uczucie, że chce się go przytulić i spędzić z nim czas. Will chyba był jej taką namiętną, romantyczną miłością od samego początku.
Poza tym jestem team Magnus. W każdej książce go uwielbiam i chyba się wezmę za kroniki Bane'a. Fajnie, że Godfrey go zagrał.

IKnowWhatYouAre

Jak już pisałam - ja tez wolę Diabelskie maszyny. dary anioła pochłonęły mnie swego czasu, ale jednak Maszyny sa... dojrzalsze? Bohaterowie nie zachowuja się jak banda nastolatków nabuzowanych adrenaliną tylko cierpienie, które ich spotyka sprawia, że oodbieram ich w powazniejszy sposób, szczególnie Willa. W każdym razie ani jemu, ani Jemowi nie dałabym siedemnaście lat, patrząc po ich zachowaniu i wypowiedziach. tak samo jak Ty od początku nie lubiłam Wila - nie dośc ze wydawał mi się powieleniem Jace'a ale w o wiele gorszym wydaniu, to jeszcze jego zachowanie naprawdę wnerwiało, a już po tym, co powiedział na końcu Tessie w 1 tomie, szczególnie. Od drugiej części jakoś zaczęlam żywić cieplejsze uczucia do Jema (zupełnie jak Ty) i w sumie chciałam, by to on związał się z Tessą. Willa nie było mi szkoda, nawet gdy się dowiedziałam o klatwie. Jem za to od początku był aniołem w moich oczach i jeszcze takim wątłym i delikatnym - jego postać faktycznie chwyta za serce. Ale w 3 cz. gdy wszysto przybiera taki dramatyczny obrót, jakoś przekonałam się do Willa. Zdziwiło mnie jego cierpienie po stracie Jema, nie wiedziałam, że tak go kochał i tak mocjonalnie był z nim związany, przez co dużo zyskał w moich oczach. No a potem gdy wyruszył po Tessę i wszystko dalej co się działo, tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że Will to dobry człowiek. Na pewno wolę jego od Jace'a, az dziwne, bo kiedyś naprawdę go nienawidziłam, ale teraz widzę jaka byłam głupia. Ale gdybyś mnie zapytała - Jem czy Will? - to już bym nie odpowiedziała. Dla mnie sa na równi. A co do miłości Tessy do Jema to... mysle, że ona naprawdę go kochała, choc na początku chyba nie zdawała sobie z tego sprawy, ze to uczucie jest tak mocne. Poczuła to w chwili, gdy dowiedziała sie o jego 'smierci', zresztą sama to wtedy powiedziała. A to co zrobili z Willem... No cóż, myśleli, że zginą następnego dnia, więc im się nie dziwie. A Will... To też była miłość, ale jak napisałaś, bardziej namietna ;-)

Metropholis

Inni się bulwersują, że Jace i Clary okazali się rodzeństwem ( na pewien czas xD) a mimo to ze sobą kręcili dalej a mnie mimo wszystko bardziej zniesmaczyła ta scena Willa i Tessy w jaskini. W sumie to nawet normalne, że bohaterowie w ID są dojrzalsi bo to były takie czasy gdy szybciej się dojrzewało a we współczesnym świecie jest inaczej. Ale fakt, że lepiej napisana książka niż Miasto kości. W Mieście kości chyba jest więcej zabijania i krwawych scen a w Mechanicznym Aniele emocji.

IKnowWhatYouAre

Hmm... Powiem Ci, ze mnie się mimo wszystko to podobało. Chodzi mi o to, że jakby nie patrzec oni się kochali i to był po prostu totalnie ICH moment, blizej już być nie mogli. Mimo wszystko to była ich namiastka szczęścia. No ale rozumiem, ze to było tuż po smierci Jema, więc możesz być zdegustowana. A z tym dojrzalszym podejściem bohaterów, to miałam na myśli nie czasy tylko to, że autorka lepiej nakresliła te postacie. Nie sprowadziła ich cierpienia do tego, że np. nie wiedzą z kim być (no może z wyjątkiem Tessy), mają prblemy przez ciężkie dzieciństwo czy kłótnie z bliskimi jak w Darach, tylko dajmy na to Will naprawdę był w rozsypce psychicznej po odejściu Jema, stracił kogoś tak bliskiego, że nic dziwnego, że nie mógł się potem odnaleźc, skoro zawsze się potepiał, a tylko Jem dawał mu nadzieję i takie "skrzydła ochrony". Poza tym samo to, że po wyjasnieniu wszyskich komplikacji i pokonaniu Mortmaina on i Tessa mogli być już spokojnie razem, ale jednak autorka przedstawiła, że nie wszystko od razu może być takie kolorowe i mieliśmy potem to, jak Will potrzebował psychicznego wsparcia Tessy, wiary w to, że bez Jema też może dalej w miarę normalnie żyć, nawet jesli to przechodzi jego wyobrażenia itd. Wszystko było jednoczesnie przesycone bólem straty kogoś bliskiego. Za to Cassie ma u mnie MEGA plusa. W sumie cała trylogia jest oparta w wiekszej mierze na grze na emocjach czytelników niż wywoływania dreszczyku emocji ciągła akcją. Tak więc dla mnie Diabelskie maszyny górą! :-)

Metropholis

Dokładnie tak. Wolę taką grę emocji. To pozostawia czytelnika ,,rozwalonego'' a ja to lubię bo wtedy wiem, że książka jest dobra a bohaterowie pełnokrwiści. Właśnie... Kiedyś widziałam to określenie bohaterów w recenzji Miasta kości.

Metropholis

co wy chcecie od jego spodni? to ze na przyjeciu jest bez nich? jakbyscie uwaznie czytali ksiazki to Magnus Bane ma czasami dziwne pomysly ale jakos to nie ujmuje jego uroku:) czytacie kroniki bane'a? tam jak sie ubral ..... ojejj:D

TheWampirka

Spokojnie, wiem, że Magnus by.ł... ekscentrykiem. Po prostu pomysł z brakiem spodni mi nie pasuje i tyle ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones