Z wyglądu przypomina bardzo Nowozelandczyka (na kilku niepodpisanych fotkach wydawało mi się nawet, że Del Toro jest nowozelandzkim reżyserem:). Ale także z upodobań filmowych Meksykanina można nazwać twórcą przypominającym PJ`a. Póki co większy sukces odnosi bez dwóch zdań PJ, ale czy Del Toro stać na to, by odnieść podobny rozgłos? Przekonamy się wkrótce.
A nie wykluczone, ze juz niedlugo pan Del Toro moze miec wiecej wspolnego z PJ niz tylko twarz i gust filmowy... Jest, wszak, jednym z kandydatów na schedę po skłóconym z wytwórnią Jacksonie jako reżyser "Hobbita".
Szczególnie, zę po sukcesie "Labiryntu Fauna" jego szanse znacznie wzrosły...
Jeżeli nie Jackson, to del Toro faktycznie jest najlepszym kandydatem. To niewątpliwie facet z dużą wyobraźnią plastyczną, o czym świadczy chociażby "Hellboy". Muszę obejrzeć "Labirynt fauna", który nawet krytyków niechętnych fantastyce potrafił zdobyć. Taki efekt potrafi uzyskać tylko prawdziwy czarodziej ekranu, jak niegdyś czynił to Spielberg a obecnie Jackson, który wciąż - mimo ogromnego sukcesu ekranizacji "LOTR", jest poniewierany przez NLC. Ale jeszcze nie wszystko jest przesądzone, może jednak to Nowozelandczyk zabierze się za "Hobbita".
Bez przesady. ten "czarodziej ekranu" zrobił jak dotąd jeden dobry film. A wczesniej robil takie kaszany jak Blade 2 czy Mutant.
Fidelio, a czy widziałeś jego filmy jak "Cronos", "Kręgosłup diabła" czy "Hellboy"? Jeśli tak, to wtedy możemy pogadać, jeśli pozwolisz, że ja też je wpierw obejrzę, a potem będę oceniał - nie na odwrót:)