To porównanie dotyczy raczej pozycji Miyazakiego w japońskim świecie animacji - można ja porównać tylko z pozycją śp. Disneya. On sam tego porównania nie lubi, jako że o filmach Disneya zwykł mówić "realistyczna animacja, nierealistycznie uczucia". Ja jednak nie oceniałbym filmów Disneya tak surowo, przynajmniej tych sprzed 2000. Na tle 95% innych amerykańskich filmów wypadają pozotywnie, mają swój niepowtarzalny styl i klimat... No i trzeba im oddać to jak przyczyniły sie do rozwoju gatunku. Pozdrawiam

W pełni sie zgadzam, nie chodzi o rodzaj twórczości ale pozycję :) Jakby nie było i jeden i drugi cieszy się ogromną popularnością, chociaż ja wole zdecydowanie Miyazakiego :)

"Japoński Disney" czyli najbardziej znany, lubiany, kasowy i najlepszy twórca anime. Nie ma sensu ich porównywać bo obydwaj reprezentują dwa różne bieguny (prócz tego że tworzyli animacje dla dzieci). Miyazakiego cenię za większą wyobraźnię (jego filmy są też głębsze), Disney wolał często adaptować gotowe baśnie i książki, przynajmniej w długometrażówkach. U Disneya również duże znaczenie miała muzyka zgrana z akcją (chociażby ceniona Fantazja), a u Miyazakiego jest ona tłem (przynajmniej w Spirited Away). Zastanawiałem się też czy znaczenie ma różnica czasowa (kiedyś amerykańskie kreskówki miały głównie bawić) czy kulturowa. W każdym razie mało kto zaprzeczy że obydwoje nie zajeli wysokich miejsc w historii animacji.