Fakt, może i jest zbyt wysoko w tym rankingu. Nie zmienia to jednak faktu, że był ''nadzieją kina''. Niesamowicie się rozwinął i gdyby żył, podejrzewam, że byłby jednym z lepszych obecnie. W Brokeback zjadł, w Batmanie zmiażdżył , Candy to kolejna wspaniała rola. Oczywiście, po śmierci osoby, zawsze jest tak, że nagle ludzie postrzegają ją jako lepszą i bardziej wyjątkową... mogę się założyc, że gdyby żył tylu fanów by nie było. Ja jednak przede wszystkim widziałem go jako świetnego aktora, głównie za sprawa tych 3 ról.

Po części się zgodzę, ale sporo było takich aktorów, warto wymienić choćby Jamesa Deana.

Jasne. Tylko niestety Dean nie żył w ''naszych'' czasach, więc wielu ludzi nie miało do jego filmów dostępu, bądź nie chciało ich oglądac bo mają podejście, że to staroc i im sie nie spodoba itp. Na pewno masa ludzi kojarzy Jamesa Deana z nazwiska, bo to ikona. Jednak połowa (zwłaszcza ci młodsi) zapewne nie mają pojęcia kim był :) Ot takie moje przemyślenia :)

Z pewnością śmierć przyniosła mu sławę... Ja osobiście bardzo lubiłam go jako aktora, a dopiero potem dowiedziałam się, że nie żyje. Szkoda i człowieka i talentu.

Zbyt wysoko oceniany? Śmierć przyniosła mu sławe? Rany, takich zazdrosnych ludzi nie widziałam :) Śmierć nie sprawiła, że lepiej zagrał swoje role.

Ale sprawiła, że użytkownicy zaczęli walić 9 i 10 z serduszkami. Bo "umar".

Nie mówię o głupich laskach, które codziennie zmieniają idoli.

Rzadko kiedy aktor potrafi wczuć sie w rolę do tego stopnia co Heath wczuł się w Jokera...Sam wspominał w wywiadach jeszcze przed śmiercią w czasie kręcenia Mrocznego Rycerza, że ta rola wykończyła go psychicznie,mentalnie i fizycznie,sypiał po 2 godziny dziennie.Może z braku snu zaczęło się z nim dziać coś nie tak i dlatego łykał tyle tabletek.Dobry aktor gra całym sobą, nie tylko ciałem i umysłem ale też sercem.On niestety przepłacił to życiem :(
W Tajemnicy Brokeback... też pokazał co potrafi, niejeden aktor/mężczyzna miałby problemy z zagraniem homoseksualisty.
No i z powodu śmierci w tak młodym wieku zdążył pokazać swój talent ale i też nie zepsuć kariery i zdania o sobie jakimiś wyskokami.
Również Pozdrawiam :)

joker79 czy Ci się to podoba, czy nie, prawda jest taka, jak napisał I_am_Providence, nikt nie neguje talentu aktorskiego Heatha, ale fakt, że jest tak wielbiony i wysoko oceniany, wynika w 90% z jego śmierci, a nie właśnie z talentu...

Rozmawiałem z wieloma osobami, czy to na żywo, czy to naszej-klusze, czy to na fejs-żbiku, którzy pozakładali jakieś "konty" uwielbienia tego aktora... Większość z nich nie widziała ŻADNEGO filmu z nim poza "Tajemnicą..." i "Mrocznym rycerzem". Nie byli w stanie uzasadnić w żaden sensowny sposób, dlaczego tak uwielbiają i za co go cenią.

Nie twierdzę, że był złym aktorem. Podobał mi się w "Patriocie" czy "Nieustraszonych braciach Grimm". Zwłaszcza o tym drugim filmie nic się nie mówi, a moim zdaniem przyćmił samego Matta Damona. Nic się nie mówi o innych filmach z jego udziałem, bo w nich nie zagrał ani homoseksualisty, ani nie umarł przed ich premierą.

Podsumowując, Heath Ledger był wybitnym aktorem, ale jest wynoszony na piedestał piedestałów, bo umarł przedwcześnie.

Odpowiedz-nic nie jest w nim szczególnego a zajmuje wysoką pozycje tylko dlatego,że umarł i zagrał naprawdę dobrze w Dark Knight:)

Nic..tez tego nie rozumiem i zawsze mnie to zastanawia. Tak jak dzis fenomen zespolu Enej??? O co tu chodzi :/