Zauwazylem jak wiele osob porownuje Heatha Ledgrra do Jacka Nicholsona w kwestii, ktory lepiej wcielil sie w postac Jokera. Czy to nie przesada? Przecie Ledger nie dorasta Nicholsonowi do piet i w przypadku Jokera wlasnie tak bylo. Albo Oscar za "Tajemnie..."(choc przyznaje ze film naprawde dobry)tez byl chyba lekke naciagniety. Czy jeszcze bardziej absurdalne typowanie Ledgera na aktora wszechczasow, (gdzie cos takiego wyczytalem i mam jedno pytanko): Czy to wszystko mialo by miejsce gdyby Heath Ledger zyl do dzis?
PS:Niech spoczywa w spokoju.
To jest tylko Twoje zdanie - uważam, że to właśnie Heath Ledger zagrał tę rolę fenomenalnie - Joker w jego wykonaniu to nie tylko ekscentryczny dziwak ucharakteryzowany na klauna, ale także niebezpieczny morderca, totalny świr pozbawiony skrupułów, działający spontanicznie, bez reguł, król chaosu. Nicholson jest dobrym aktorem, ale nie wniósł nic nowego w tą rolę. Ledger dostał Oscara, bo mu się należał. Po drugie - należy się tutaj małe sprostowanie: Heath za rolę Ennisa del Mara w "Tajemnicy Brokeback Mountain" nie dostał Oscara, był tylko nominowany do nagrody. Bardzo cenię sobie tą rolę - powinien dostać tego Oscara. Aktorzy TBM poprzez odgrywane przez siebie postacie przyczynili się bardzo do sukcesu tego filmu, i są jego atutami.
Absurdalne jest mówienie, i to nie tylko w tym temacie, że Ledger jest tak znany i ceniony dlatego, że zmarł. Heath był znany z tego, że starannie wybierał swoje role (odrzucił m.in. rolę Bonda), jego talent aktorski rozwijał się z wiekiem i osiągnął naprawdę wysoki poziom - gdyby nie jego śmierć to pojawiłyby się kolejne dobre filmy i wspaniałe role, i osoby, takie jak mój przedmówca nie zakładałyby takich tematów. Jeżeli ktoś nie lubi Heatha Ledgera i nie podobają mu się jego role to po co wchodzi na jego stronę i daje takie komentarze? Niech daje wpisy na forach swoich ulubieńców. Jestem fanem Heatha i cieszę się, że ma tutaj tylu sympatyków doceniających jego talent, pozdrawiam ich serdecznie!
zgadzam się w 100 % genialny aktor , super role a za TBM powinien zdobyć Oscara :) nie mogę się pogodzić z jego śmiercią :((((((
KOCHAM GO :)
Po prostu Joker Nicholsona był komiksowy, przerysowany - i taki właśnie miał być. W tym tkwi jego genialność. Joker wykreowany przez Ledgera był zupełnie inny - taki że strach się bać, bardziej realny i rzeczywisty. Dwa zupełnie różne spojrzenia na postać. Dla mnie obie role są genialne. I chyba nie należy ich porównywać.
Późniejsze adaptacje? Po Nicholsonie pojawiło się jeszcze tylko dwóch Jokerów: pierwszy grany przez Heatha Ledgera w filmie "Mroczny Rycerz", drugi przez Camerona Monaghana w serialu "Gotham". I ani jeden, ani drugi Joker nie byli podobni do tego granego przez Nicholsona, różnice były ogromne, to oznacza, że wcale się na nim nie wzorowali.
Ja nie porównuję Ich, to dwa zupełnie inne charaktery, dla nie Jocker jest jeden - Nicholson, byłem łepkiem i pamiętam jak straszył mnie w snach...Jednak gdy oglądam jakiś film z Ledgerem to widzę w Nim Jockera...
Szkoda chłopa...R.I.P
No dokladnie, to jest tylko moje zdanie. No bo chyba wlasnie z tego powodu spotykamy sie na forum: zeby wyrazac wlasne zdanie.
A wracajac do Ledgera to wcale nie uwazam go za slabego aktora. Wydaje mi sie po prostu ze Nicholson jest gwiazda duzo wiekszego formatu.
R.I.P Heath
Moje zdanie na ten temat jest jednoznaczne Heath Ledger to jedyny prawdziwy Joker ten śmiech... ta mimika,zachowanie według mnie Nicholson stworzył z postaci Jokera tylko mordercę a wiadomo że Joker to szaleniec,psychopata i taki był w wykonaniu Ledgera.
OK, Joker jako bezlitosny szaleniec. Ale z tego co wiem to bajce i w komiksach Joker byl zarowno szalony jak i zabawny. Moze chodzi o to zeby nie porownywac Ledgera z Nicholsonem. Po prostu obaj stworzyli na pozur te same ale w zasadszie zupelnie inne kreacje jednej postaci. I mi osobiscie berdzie podoba sie kreacja Nicholsona.
Na początek trzeba powiedzieć że to przede wszystkim zupełnie inne filmy. I zupełnie inni Jokerzy. Nicholson świetnie wypadł w Burtonowskiej wizji Gotham City, a Ledger genialnie tą rolę "odświeżył", zrobił po swojemu, zagrał po prostu mistrzowsko - nie da się ukryć :)
^^ i tu się mylisz. Według znawców tematyki to właśnie Joker Ledegra był wiernym odwzorowaniem Jokera z któregoś z komiksów.
hehe...pokaż mi tych "znawców". Joker Nicholsona był zdecydowanie bliższy pierwowzorowi...pierwszą rzeczą która o tym mówi to wygląd Jokera, z całym szacunkiem dla wizji Nolana, ale Joker nigdy nie nosił "makijażu"(!!!), po wypadku w fabryce jego ciało zostało wybielone a włosy i poznokcie zabarwiły się na zielono...
na korzyść starego Jokera przamawiają również gadżety, a znany z pierwszego filmu o batmanie "śmiechex"(chemiczna trucizna), była ulubioną bronią komiksowego Jokera...
ostatnią rzeczą jest zachowanie...Joker dorabiał jako komik, cały czas się wygłupiał i robił kawały, Joker Ledegra był zupełnie inny, nie był typowym "żartownisiem", w dosłownym tego słowa znaczeniu...
Zgadzam się.
Joker Nicholsona był komikiem, cały czas robił kawały tak jak jego komiksowy pierwowzór. Był lekko przerysowany, ale o to właśnie chodziło. Joker Ledgera to typowy psychol - ta mimika, to nerwowe oblizywanie się. Mistrzostwo świata.
Obaj zagrali fantastycznie - ale jak już pisałam, każdy pokazał Jokera inaczej. Brawa wielkie należą się obu.
Co nie zmienia faktu, że rola Nicholsona jest płaska a Joker Ledgera to bohater wielowymiarowy. Oczywiście to nie wina Jacka, dostał do grania taki materiał a nie inny i gdyby pewnie przyszło mu grać psychopatę pokroju nolanowskiego Jokera poradziłby sobie świetnie. Ja Ledgera kojarzyłem słabo, niektórzy zarzucają, że gdyby nie jego śmierć, Joker w jego wykonaniu nie stałby się tak kultowy (a kultowy jest). Oglądając film, nie miałem z tyłu głowy "Heath Ledger nie żyje", skupiłem na postaci, którą odegrał i byłem zahipnotyzowany. To naprawdę wielka rola i duża w tym zasługa samego reżysera i scenarzystów, którzy tak sobie wymyślili i zinterpretowali klauna, próbując uwiarygodnić komiks. Komiks gdzie postacie złoczyńców (a i samego Batmana) są przerysowane i często infantylne. Postać złoczyńcy, bez biografii, nazwiska i przeszłości, reprezentującego czysty chaos to czysta słodycz, ale żeby smakowało to wybornie potrzeba jeszcze cukiernika, który ten przepis zamieni w dzieło sztuki. Ledgerowi się udało.