Nie wiem czemu podniecasz się miejscem Ledgera w tym rankingu, skoro pozycja Hopkinsa jest równie przesadzona i na dobrą sprawę, nie powinien się on znaleźć nawet w top10. Mimo jego wielkich ról (których też nie miał tak dużo, biorąc pod uwagę to, ile się nagrał), nie umywa się on do takiego De Niro czy Nicholsona. A Nicholson jest za Deppem. I szczerze mówiąc, miejsce Bardema, którego stawiam wyżej od Day Lewisa, to jest dopiero kpina na tym portalu. Ten wielki Aktor jeszcze nie tak dawno był grubo poza pierwszą setką. Mam nadzieję, że uda mu się zdobyć teraz Oscara za Adwokata. Byłoby wspaniale, bo zasługuje na drugą statuetkę jak mało kto.

polecam wybitne kreacje Hopkinsa w Cienistej Dolinie czy Okruchach Dnia ale fakt faktem że nie zasługuje na 2 miejsce .20 lat temu miał najlepszy okres w swojej karierze ale z wiekiem był w coraz gorszej formie .On który nie miał nigdy wyrazistości i ekspresji Ala Pacino , grał bardziej zachowawczo , oszczędnie i był w tym wielki a Lecter hipnotyzował i przyciągał widzów jak magnes . W Okruchach Dnia jednym spojrzeniem wyrażał więcej niż większość aktorów robiąca bolejące miny (typu Crowe w Pięknym Umyśle) . Teraz ma na koncie mnóstwo nietrafionych ról w których wypada karykaturalnie a niektóre mu wręcz nie przestoją . De Niro również grywał tak jakby parodiował swój wizerunek, ostatnia rola w Poradniku była niezła ale i tam zdarzało mu się przesadzać . Odtwórca roli Travisa mimo iż za młodu był bardzo ambitny , unikał odgrywania ról jednego typu i nie dawał się zaszufladkować teraz grywa zazwyczaj podstarzałych tatuśków na jedno kopyto .Od De Niro oczekuje się dziś konkretnego typu postaci .Nadal jest marką ale podupadłą, wydającą taśmowo jednak produkty gorszej jakości .
Zarówno Bardem i Day Lewis nalezą do aktorskiej elity wyprzedzając o lata świetlne hollywoodzkich wyrobników i gwiazdorów np Pitta czy Deppa . Ciężko tutaj jednoznacznie stwierdzić kto jest lepszy ja wolę Day Lewisa za niesamowitą charyzmę ale Bardem również nie boi się trudnych wyzwań czego dowodem są fenomenalne występy w "W stronę Morza " (gra samą tylko twarzą ) , "Zanim zapadnie noc" czy "Biutiful" . Wszystkie te z postacie na pierwszy rzut oka jakże inne miały w sobie pełen łącznik -samotnika toczącego bój niemal z całym światem ,bez wsparcia nikogo, pozostawionego ze swoimi problemami ,obciążanego bardziej niż inni a mimo to niestrudzenie zmierzającego do celu. Czy celem była godna śmierć ,walka o artystyczne spełnienie w targanej niepokojami Kubie czy też o zamkniecie wszystkich swoich spraw łącznie z zapewnieniem przyszłości swoim dzieciom gdy jego już nie będzie . Bohaterowie Bardema musieli być lepsi i więksi od innych bywali buntownikami ,mieli w sobie coś z romantyzmu ,tragedii antycznej i Dostojewskiego . Do takich postaci nie możną zatrudnić Deppa o sarnim spojrzeniu tu potrzeba aktora z krwi i kości ,kogoś takiego jak Javier Bardem .
Bardem spokojnie mógłby mieć że 3 Oscary a jego miejsce za tymi miernotami aktorskimi albo gwiazdami ostatnich sezonów to kpina . Niestety nie można wymagać od durnego społeczeństwa wyszukanego gustu.
Pozdrawiam: Ojciec Pijo

Hopkins jest na 1. miejscu, nawet przed Pacino. I jest na nim niezasłużenie. Uważam, że mimo wszystko czegoś mu brakuje, by stawiać go na równi z innymi wielkimi aktorami. De Niro to już upadek aktora, nie wiem co się z nim dzieje i zastanawiam się czy mu nie wstyd, ale myślę, że to wszystko wina jego drugiej żonki. Odkąd wziął z nią ślub, jego kariera zaczęła podupadać, wybierał i ciągle wybiera filmy, w których nawet nie przystoi mu grać. "Poradnik pozytywnego myślenia" to po prostu wypadek przy pracy.
Bardem, w przeciwieństwie do Day Lewisa, przy małych nakładach pracy, osiąga niesamowite efekty. Jego gra to praca i ogromny talent. A Day Lewis... odkąd zdobył trzeciego Oscara i poczytałam sporo na jego temat, to zastanawiam się, gdzie właściwie on sobie wyznaczył granicę między graniem a byciem, stawaniem się. Spanie w liściach pod gołym niebem, żeby zrozumieć swojego bohatera Indianina? To było w miarę bezpieczne, ale co jeśli przyjdzie mu do głowy odstrzelić sobie palca na rzecz filmu? Nie wiem, może w tym szaleństwie jest metoda. Muszę nad tym jeszcze długo pomyśleć.

z tego co wiem Day Lewis nie wyłupił sobie oka do roli w Gangach (bo rzeźnik miał szklane) . Metody Daniela są dziwaczne bo dzisiaj już prawie nikt ich nie stosuje do tego stopnia . Poza tym te plotki są w większości raczej wyolbrzymione .Daniel dysponuje świetnym warsztatem i potrafi za jego pomocą tworzyć różnorodne kreacje i to skrajnie różne bo powstające od podstaw i fundamentów .Day Lewisa porównałbym do zegarmistrza albo programisty .Trzeba precyzji ,koncentracji i dopieszczenia każdego elementu z osobna ,wszystko musi się zgrać perfekt by program zadziałał . Jest aktorem bardzo wyrazistym który przy tworzeniu postaci nakłada na siebie wiele elementów a gra bohaterów wielkich w których wszyscy inni sa zapatrzeni ,cały czas musi uważać by nie popadać w przesadę i nie zrobić karykatury . Jednak Day Lewis tez potrafi być oszczędny wystarczy zobaczyć jego role w Nieznośnej lekkości Bytu ,Wieku Niewinności czy Balladzie o Jacku i Rose . W metodzie Day Lewisa jest dużo ze Stanisławskiego i Czechowa. Gra Day Lewisa to tytaniczna praca i ogromny talent .
W tym szalenstwie jest metoda bo rola w Aż poleje sie krew to jedna z najbardziej niesamowitych wielopoziomowych ról w dziejach kina zresztą jest uważana za najlepszy performance dekady .Plainview jest przeogromny. Efekty jego pracy są niesamowite i właściwie za każdym razem zwalają z nóg widzów i krytyków . Zastanawianie się czy jest w tym metoda wobec laureata największej ilości nagród od federacji krytyków jest nie na miejscu

kici chyba konto zablokowali

Kicia po prostu nie wchodzi na konto tak często. Czasami jest.

a dalej lubi brać z dupy do ust ?

Naprawdę wspaniałe jest to, że mam ogromny dystans do ciebie.

Tutaj każdy do każdego podchodzi z dystansem nie wiemy kto naprawdę siedzi po drugiej stronie . I to jest fajne na filmwebie . Mozna wejść podyskutować o kinie i pierdołach ,jednocześnie jednak nic Cię z drugą osobą nie łączy. No i każdy jest tutaj na swój sposób tajemniczy

No nie wiem. Ludzie się tu strasznie unoszą. Czasami nie można normalnie podyskutować bo burżuazja, pseudokatolicy, pseudoateiści, pseudożydzi, pseudofeministki, pseudohomosie czy inne internetowe gimby od razu stroszą pióra. Każdy jest tu luzakiem i inteligentem, gdzie tu tajemniczość.

no właśnie widzisz tylko to co człowiek po drugiej stronie chce żebyś zobaczyła - w internecie jest to proste .

To żadna tajemniczość, a selekcja. Wybierasz to, co chcesz pokazać tutaj.

KAŻDY człowiek jest tajemniczy i ma jakiś mroczny sekret-względny jest jedynie poziom tej mroczności .Ludzie są fascynujący ,nigdy nie poznamy do końca i w 100% drugiej osoby to niemożliwe. Wydaje się nam że kogoś znamy ale tak naprawdę nic o nim nie wiemy . Bo to co na zewnątrz jest zupełnie inne od tego co w środku. Każdy człowiek chce zaprezentować jakieś swoje własne określone "JA" .Niemożliwe jest określenie go za pomocą paru epitetów.

Nie myślę o tym w tak filozoficzny sposób jak ty. Jestem na to pewnie za młoda.

ale masz w sobie duży potencjał i z pewnością przewyższać swoich rówieśników .Dyskutuje z Toba jak ze "starą" bez urazy :) Ty masz 16-17 lat ?

17, ale nie mam z tym problemu.

''Nie znamy nikogo'' to prawda, którą poznałem wchodząc do gimnazjum, jak dotąd nic odkrywczego w tej dyskusji nie wynikło...