bez kitu, ten typ w latach 70 był polskim Jamesem Deanem i idolem nastolatków, każdy chciał być jak Polduś i Cegiełka
nie wiem czemu porzucił aktorstwo i tak sie stoczył, co prawda zrobił comeback ale polska to nie stany i Gołębiewski nie będzie polskim Mickey Rourkiem
Może i się stoczył, ale uważaj, żebyś ty czasem nie poszedł w jego ślady. Słownictwo masz nieraz gorsze niż menel spod budki z piwem.
Kinomanka, Ty się lepiej nie wypowiadaj, bo podobno dla Ciebie najważniejsza jest uroda aktora. Jak nie możesz patrzeć na brzydkie aktorki, to co dopiero na Gołębiewskiego.