Dla mnie to jakieś fatalne nieporozumienie.
Ja rozumiem Meryl Streep, ale Knightley ? Beckinsale ? Przed nią ?
Tu nie chodzi nawet o te dwa Oscary..
Nie rozumiem tego rankingu.
To chyba bardziej koncert życzeń albo konkurs piękności/poularności.
Smutne.