To jakieś jaja, że Mckellen nie otrzymał jeszcze oscara a zasłużył na niego już lata temu. Zaczynam powoli uważać, że oscara otrzymują przypadkowi ludzie i to jakieś pseudoamerykańskie piep.....e. Jest jednym z bardzo nielicznych aktorów, którzy każdą swoją postać grają zupełnie inaczej w charakterystyczny sposób czyniąc ją niezapomnianą i jedyną w swoim rodzaju. I nie mówię tu o Gandalfie czy Magneto bo nie muszę :) ale np: James Wale czy Kurt Dussander czy Henryk. Obejrzałam wszystkie filmy z jego udziałem i mogę śmiało powiedzieć, że wolę go bardziej niż samego Marlona Brando, Morgana Freemana i Dustina Hoffmana razem wziętych
Najwyraźniej :/ To samo wielkie rozczarowanie i niedowierzanie było kiedy Ellen Burstyn przegrała z Julią Roberts. Burstyn wykonała kawał dobrej roboty, rola była trudniejsza. Ponoć po zapadnięciu decyzji wygwizdali Meryl Streep i Glenn Close, które były w komisji.
Czy Tylko ja uważam, żę gdy wyjdzie Hobbit on nagle znajdzie się w najlepszej 100? Teraz jest na 575 miejscu ja tego nie rozumiem!
Wiesz, z tymi Oscarami to też jest taka niesprawiedliwość. Im więcej będzie zabiegać jakiś tam menadżer, ile da w łapę, to się dostanie statuetkę.
Henryk? Masz chyba na myśli króla Ryszarda III, który jest, moim zdaniem, najlepszą rolą Sir Iana? Jeśli chodzi o temat Oscarów, to trudno się nie zgodzić. Dziwię się, że aktor takiego formatu jak Mckellen nie otrzymał jeszcze najwyższej nagrody, podczas gdy taki Christoph Waltz, o którym nikt nigdy nie słyszał, zanim zagrał w filmie Tarantino, już zgarnął Oscara.
Ryszard przepraszam :D Już mi się wszystko pierniczy ;P
Waltz jakby nie patrzeć był niezły, ale kiedy patrzy się na tylu niedocenionych aktorów w tym właśnie Mckellen to można sobie pomyśleć "chyba sobie jaja robicie"
No cóż, pan z mojego avatara też należał do tych utalentowanych, ale niedocenionych przez Akademię. A taka Portman, na przykład, otrzymała statuetkę za to, że dublerka odwaliła za nią całą robotę. Śmiech na sali.
Pozdrawiam;>